2. Maggie i (nie)skuteczny plan Michaela

236 27 29
                                    


Myślałam, że poniedziałek jest dniem, kiedy wszystko zaczyna się od nowa, a to, co działo się dnia poprzedniego jest nieważne i zostaje usunięte. Jednak w rzeczywistości jest inaczej. Wszystkie wspomnienia są niestety zapamiętywane i zostają w naszej pamięci. Teraz myślę, że jednak wolałabym taką ciągłą szkolną rutynę niż nowe poniedziałkowe wyzwania, na które nie wiem, jak się przygotować.

W mój poniedziałek zdarzyło się wiele nowych sytuacji, z którymi nie potrafiłam się oswoić. Zaczynając na nieprzyjemnej pobudce spowodowanej snem z Luke'iem w roli głównej, kłótni z braćmi oraz kończąc na niewykorzystanej okazji do porozmawiania z blondynem. Dzień się jeszcze nie skończył, ale miałam wrażenie, że nie mogłam gorzej zacząć tego tygodnia. Jakby tego było mało, Michael był chyba na mnie zły i nie wiedziałam, co mogłam zrobić z tym faktem.

Przetarłam oczy by chociaż trochę się uspokoić i nie myśleć o tym wszystkim, a następnie wyjęłam książki z plecaka. Siedziałam sama, ponieważ Michael postanowił usiąść razem z Irwinem, który był szczerze zaskoczony tak nagłą zmianą nastawienia niebieskowłosego, co do niego. Oh, Michael. Nie miałam mu tego za złe. Był zirytowany moją nieuwagą i rozumiałam go. Mimo to miałam nadzieję, że tylko dzisiaj się do niego przesiadł.

Nauczyciela jeszcze nie było, ale nie był on jedyną osobą, która się spóźniała.

Nie widziałam nigdzie Victorii, która spóźniała się na każdą lekcję. Tak, zawsze wchodziła ostatnia do klasy, ale kiedy mieliśmy chemię, to zawsze była pierwsza. Dlaczego? Do klasy 3E chodził Luke, który od początku szkoły był powodem, dla którego Victoria szła na tą lekcję. Nie było to nic dziwnego, bo za Luke'iem oglądała się połowa dziewczyn z naszej szkoły, jak nie więcej.

W blondyna były zapatrzone młode kobiety, które spotykał w sklepie, kasjerki w spożywczakach, a nawet kelner z restauracji Joy Veg Fruit Dining. Michael miał kiedyś pomysł śledzenia Luke'a i chciał dowiedzieć się, gdzie mieszka. Poszłam wtedy z nim, bo zwyczajnie nie miałam innego wyjścia. Szliśmy wtedy jakąś godzinę do tej restauracji, do której nie wiadomo czemu poszedł Luke. Pamiętam jak po tej całej akcji wróciłam do domu i czułam się dziwnie. Czasem nie warto dowiadywać się niektórych rzeczy o osobie, którą się lubi. Taki wniosek wyciągnęłam z tego całego planu Michaela. Już teraz wiedziałam, że plany zielonookiego owszem, są dobre i od czasu do czasu się sprawdzają, ale Michael czasem zapomina, że mam tendencje do bycia tchórzem i wyolbrzymiania wielu sytuacji.

Ale jestem mu wdzięczna, że jest moim przyjacielem. Jest mi też najbliższą osobą.

Nie wiedziałam, co powinnam teraz ze sobą zrobić, więc po prostu spoglądałam na puste krzesło obok mnie. Ciekawiło mnie, gdzie Luke będzie musiał siedzieć. Zawsze siedział na chemii z Ashtonem, który teraz był zbyt zajęty zagadywaniem Michaela i nie wyglądał jakby się zbytnio przejmował tym, że jego kumpel nie będzie miał gdzie siedzieć.

Oprócz pustego miejsca obok mnie, było też dużo innych wolnych krzeseł, gdzie blondyn mógłby usiąść. Na chemii Victoria siedziała sama w ostatniej ławce, ale chyba nie chciałam żeby to akurat obok niej wybrał miejsce. Wiem, że nie powinnam decydować o tym, gdzie najpopularniejszy chłopak w szkole powinien usiąść, ale nic nie mogłam poradzić na to, że mi się to po prostu nie podobało. Nawet jeśli nie miałam prawa być zazdrosna, to właśnie tak było. Victoria była szczupła, zgrabna i przede wszystkim piękna. Miała jasnozielone oczy i długie, lśniące, czarne włosy, których jej naprawdę zazdrościłam. Było to niesprawiedliwe, ale przecież nic z tym nie mogłam zrobić.

Kiedy znudziło mi się patrzenie nieprzytomnie na krzesło, spojrzałam w stronę drzwi, wcześniej rzucając okiem na zegar wiszący nad tablicą.

Fatty girl & Luke Hemmings // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz