Po Sylwestrze zaczęliśmy z Alanem wszystko planować na ślub i wesele.
Ustaliliśmy,że odbędzie się 2 czerwca.Później zajęliśmy się planowaniem listy gości,zaproszeń,jedzenie,dekoracje itd.
Przez te pół roku staraliśmy się ze wszystkim zdążyć i się udało.2 czerwca,12:48
Ślub rozpoczynał się o 13:00.Oczywiście byliśmy już gotowi i staliśmy przy kościele.
Alan dotknął mojej ręki.
- Przypomnij sobie nasze pierwsze chwile,kiedy się poznaliśmy.
- Mamy co wspominać,zaczęło się wszystko od tego kiedy u ciebie zamieszkałam na tydzień,wymyśliłeś wtedy że jedziemy na pielgrzymkę a moi dziadkowie w to uwierzyli - oboje się zaśmialiśmy.
Powspominaliśmy pierwsze chwile naszej znajomości a potem wybiła 13 i weszliśmy do kościoła.- Czy ty Dario,bierzesz sobie za męża Alana? - zapytał ksiądz.
- Tak - odparłam.
- A czy ty Alanie,bierzesz sobie za żonę Darię?
- Oczywiście,że tak - uśmiechnął się.
- Jesteście mężem i żoną,możecie się pocałować.Następnie pojechaliśmy na salę weselną.
Otrzymaliśmy mnóstwo prezentów od gości,głównie w postaci pieniędzy.
Później zatańczyliśmy nasz pierwszy taniec,a potem trwało wesele.
Wszyscy się świetnie bawili.3:48
Goście powoli się rozchodzili,przed 4 mało kto został,także zaczęliśmy sprzątać pomagając kucharkom.
- Kochanie,pamiętaj o nich poślubnej - przytulił mnie od tyłu Alan.
- Pamiętam,pamiętam,ale narazie musimy tu ogarnąć - odparłam.6:58
Skończyliśmy sprzątać sale.Byłam padnięta.
Poszliśmy z Alanem do pokoju na górę.
- Widzę,że jesteś zmęczona,także nie będę cię dzisiaj męczył - uśmiechnął się kusząco.
Rozebraliśmy się z ubrań,mocno przytuliliśmy i zasnęliśmy.13:32
Za pół godziny rozpoczynały się poprawiny.
Zaczęliśmy się szykować.
O 14 znowu cała sala była pełna gości i wszyscy się znowu dobrze bawili.21:01
Nasi goście dzisiaj wcześniej się rozeszli.
Zapłaciliśmy kucharkom i wróciliśmy do domu.
Wysiadłam z samochodu a Alan podbiegł i wziął mnie na ręce.
- Co ty wariacie robisz?
- No co...teraz to już jesteś tylko moja - otworzył drzwi i mnie wniósł do domu.
Odstawił na podłogę i zaczął namiętnie całować przyciskając do ściany.Nie mogłam złapać oddechu.- Chodźmy do sypialni - powiedział po chwili.
- Najpierw weźmy te prezent z samochodu a potem pójdziemy do sypialni - odparłam.
- Powinnaś się słuchać męża - uśmiechnął się.
- Alan - spojrzałam na niego poważnie.
- No dobrze,tym razem posłucham się ciebie - poszliśmy do samochodu i przenieśliśmy wszystkie prezenty do salonu.
Postawiłam na stoliku ostatni prezent a Alan klepnął mnie w tyłek.
- Aaauuu - odwróciłam się.
- Teraz możemy iść do sypialni?
- Zamknij może dom,żeby nikt się nie włamał - oznajmiłam.
- Trudno,największy skarb będzie ze mną w łóżku - wziął mnie na ręcę i zaniósł do sypialni.
Rozpiął swoją koszulę a potem szybkim ruchem zerwał ze mnie sukienkę.
Położyliśmy się na łóżku.
- Dzisiaj będę musiał się bardziej postarać - powiedział.
Zawisł nade mną całując moja szyję a później piersi.
- Oddasz mi się dzisiaj,nie będziesz niczemu protestowała? - spojrzał na mnie poważnie.
- Tak - odparłam.
Podniósł mnie i rozpiął mi stanik i ściskając sutka u prawej piersi,jęknełam.
Później zdjął swoje spodnie a potem moje majtki.
Rozchylił moje nogi i zbliżył swoje usta do mojej kobiecości.
Całując ją doprowadzał mnie do szaleństwa,wiłam się na tym łóżku.
Potem zawisł nade mną patrząc mi w oczy i włożył we mnie dwa palce.
- Auuu - jęknełam.
Zaczął nimi poruszać coraz szybciej.
- Aahhhh....Alan..przestań - złapałam za jego rękę i próbowałam wyciągnąć palce,nie mogłam już wytrzymać.
Po chwili doszłam i przytuliłam się do Alan,cały czas miał palce we mnie.
- Wyjmij je,prosze - trzymałam go za ramię.
Potem zdjął swoje bokserki znowu zawisł nade mną i włożył swojego członka,tym razem nie zakładał prezerwatywy.
Wziął moje ręce nad głową i je przytrzymywał.
Z każdym ruchem poruszał się szybciej i mocniej się wbijał.
Po kilku minutach znowu dostałam orgazmu.
- Alan...idźmy już spać - dotknełam jego klatki piersiowej kiedy puścił moje ręce.
- To jeszcze nie koniec kochanie - odwrócił mnie tak,że leżałam na brzuchu i rozchylił moje nogi wbijając od tyłu swojego przyjaciela.
- Auuuu... - wydobyłam jęk od razu kiedy we mnie wszedł.
Przy tej pozycji od razu poruszał się szybko i energicznie.
Kolejny raz doszłam a Alan wyjął ze mnie członka,zerknął pod łóżku i coś wyjął.
- Co to jest? - zapytałam podnosząc się.
- Dzisiaj się trochę bardziej zabawimy - miał w ręku bicz.
- Chyba żartujesz - zerwałam się z łóżka - nie chce.
- Ejjj....poczekaj - złapał mnie za rękę - nie będzie bardzo bolało.
- Nie,Alan,nie... - pocałował mnie.
- Proszę,tylko raz zrobimy to korzystając z bicza - spojrzał na mnie czułymi oczami.
- No...dobra.
Ustawił mnie w pozycji „pieska" i kolejny raz wszedł we mnie.Cały czas miał bicz w ręku,bałam się kiedy go użyje.
Kiedy już prawie dochodziłam Alan użył bicza uderzając mnie w lewy pośladek.
- Auuuu - padłam na łóżko,a Alan szybciej i mocniej się posuwał.
- Auuuuu - kolejny cios i już dostałam orgazmu - skończmy proszę - leżałam głęboko wzdychając,spłynęła mi łza.
Alan wyszedł ze mnie i odłożył na miejsce bicz.
- Płaczesz? - zapytał pochylając się nade mną i wycierając łzę - nie chciałem żebyś płakała,przepraszam.Daria.
- Idźmy już spać - powiedziałam i przykryłam się kołdrą.
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha.Przytulił mnie mocno,dotykając lewego pośladka i tak zasnęliśmy.