♡Rozdział siódmy♡

6.5K 213 6
                                    

 Perspektywa Chris'a (taty Chloe):

[...]-Słyszałam to! Następnym razem nie będzie tak łatwo!

Zaśmiałem się.
Oj biedna Chloe mówi tak zawsze... następnym razem będzie łatwo, a nawet jeszcze łatwiej, ponieważ zrobię mojej ukochanej córeczce jej ulubione pancake'y z sosem klonowym, ona je wprost uwielbia. Gdy tak rozmyślałem,  powoli wychodziłem z pokoju Chloe.
Nagle usłyszałem trzask, tak jakby coś spadło na podłogę, a może to nie coś tylko ktoś?... o boże ! Chloe !
Szybko wybiegłem z pokoju i zacząłem biec po schodach. Nie mogłem przestać myśleć, że coś mogło się stać mojej kochanej Chloe, nie! Muszę myśleć pozytywanie! Napewno nic się nie stało, może poprostu niechcący upadł jej kubek  albo talerz, tak! To napewno był talerz z naleśnikami, to musiał być on.
Po chwili już znajdowałem się na dole w kuchni. Długo nie musiałem szukać mojej córeczki, ponieważ leżała na dywanie, była nieprzytomna. Szybko do niej podbiegłem. Musiała się potknąć o dywan. Zacząłem delikatnie głaskać ją po główce i mówiłem:
-Kochanie... obudź się... naleśniki stygną-powiedziałem ze łzami w oczach, próbowałem,jakoś ją skłonić do tego aby się obudziła, ale na marne.
Wiedziałem, że chwile czasu minie aż się obudzi, więc postanowiłem wziać ją na ręce i położyć na miękkiej kanapie.
Pozostało mi tylko czekać.

Perspektywa Chloe:

Głowa strasznie mnue bolała,próbowałam powoli otworzyć oczy ale nie potrafiłam.
Po chwili usłyszałam jak ktoś do mnie coś mówi, po paru sekundach (tak mi się wydaje, że to były sekundy) rozpoznałam ten głos. Był to głos mojego ukochanego taty, o nie pewnie się o mnie martwi, muszę natychmiast się obudzić. Usłuszałam jak tata do mnie mówi:
-Kochanie... obudź się... naleśniki stygnął- powiedział z widocznym smutkiem, wydaje mi się, że płakał.
Nie chciałam, żeby płakał z mojego powodu.
Znów próbowałam otworzyć oczy, ale znów mi się nie udało.
Nagle poczułam jak tata mnie podnosi i kładzie na czymś miekkim, wydaje mi się, że była to kanapa. Pocałował mnie w czoło i powiedział:
-Kochanie,obudź się jak najszybciej, ja i twoje naleśniki  będziemy tu na ciebie czekać- można było usłyszeć w jego głosie, że się o mne martwi ale jednocześnie się uśmiecha.
Jakiś czas minął,niestety nie jestem wstanie powiedzieć ile, postanowiłam znów spróbować otworzyć oczy, poczułam jak lekko się otwierają, ale niestety zamknęły się, postanowiłam ponownie je otworzyć.
Jest! Udało się! Otworzyłam oczy, ale szybko je zamknęłam, ponieważ blask słońca mnie oślepił. Całe szczęscie moje oczy szybko się przyzwyczaiły do światła.
Usiadłam, głowa wciąż mnie bolała, ale ból był do zniesienia, rozejrzałm się po salonie,nie widziałam nigdzie taty.
Nie chciałam go wołać, więc zdecydowałam, że wstane i go sama poszukam. Długo nie szukałam, bo tata był wlaśnie tam gdzie się spodziewałam, znajdował się w kuchni i nadal robił naleśniki.
Po chwili tata się odwrócił, chyba się przestraszył bo lekko podskoczył. Na ten widok zaśmiałam się. Jak tylko zobaczył, że się śmieje odrazu zaczął śmiać się razem ze mną.
-Córciu, tak się cieszę, że się obudziłaś... proszę tutaj masz swoje naleśniczki- uśmiechnąl się i podsunął mi talerz pełen naleśników i malinek. Bez zastanowienia usiadłam i zabrałam się za jedzenie.
Nawet nie musiałam mówić ,,dziękuje" bo tata dobrze wiedział, że jestem mu wdzięczna.
Nagle w trakcie jedzenia tata się odezwał:
-Kochanie, powiedz mi czy szukałaś już jakiejś pracy?-zapytał z wielkim zaciekawieniem.
I znowu to samo, odkąd skończyłam liceum i napisałam mature (tak swoją drogą to,zdałam prawie na 100%) tata mnie męczy, żebym jak najszybciej znalazła prace. W pewnym sensie go rozumiem, bo taty wypłata już na nas dwoje niestarcza. Wiadomo, że jestem już starsza i potrzebuję więcej rzeczy, które też kosztują.
-Nie tato, nie szukałam jeszcze, jutro pójde poszukać dobrze?- powiedziałam z pełną buzią naleśników i z lekkim smutkiem.
Jutro ide do miasta na poszukiwania chlopaka ze snu, nie będe miała czasu na pracę, ale coś się wymyśli.
-Dobrze skarbie, tylko niezapomnij-przytulił mnie i poszedł chyba do pokoju.
Naleśniki były przepyszne, jak tylko je zjadłam, pozmywałam i poszłam do swojego pokoju.
Reszte dnia spędziłam na oglądaniu filmów i obrzeraniu się popcornem.
Muszę się wyspać, bo jutro czeka mnie wyczerpujący dzień na poszukiwaniu chłopka ze snu.

.............Koniec rozdziału.........
Wiem ten rozdział nie był ciekawy to przez brak weny 😓🙁 obiecuję, że następne rozdziały będą ciekawsze
❤ Jeżeli rozdział ci się spodobał to zostaw po sobie ☆ lub komentarz❤

Małżeństwo z przymusu? ✔ (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz