Perspektywa Liam'a:
Wczorajszy dzień był cudowny. Jeszcze nigdy tyle nie przegadałem z tak piękną dziewczyną, i chyba jeszcze żadna dziewczyna nie śmiała się z moich żartów, a ja z żartów jej. Ona jest wyjątkowa, idealna. Czuję, że jesteśmy sobie przeznaczeni... już wcześniej to podejrzewałem przez sen, ale gdy już wiem, że jest prawdziwa, i że jej też się śni ten sen, jestem już tego pewien. Tak swoją drogą to jestem pozytywnie zaskoczony, że też ma ten sam sen ale w jej wersji. Miałem wrażenie, że mogę z nią rozmawiać godzinami, i nigdy nie przestawać.
Ale niestety to co dobre szybko się kończy. Powiedziała, że musi już wracać, a ja oczywiście zaoferowałem, że mogę ją odprowadzić, a ona zgodziła się bez namysłu. Strasznie się z tego cieszyłem, bo mogłem z nią porozmawiać i dowiedzieć się gdzie mieszka hehe. Gdy się pożegnaliśmy ona nie oczekiwanie mnie przytuliła i pocałowała w policzek, a gdy się otrząsnąłem chciałem ją mocno przytulić i pocałować, ale uciekła do domu. Wtedy nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu. Kładąc się na łóżku rozmyślałem o tym spotkaniu a następnie zasnąłem.
Teraz obecnie jem śniadanie razem z mamą, bo tata musiał wcześnie jechać na jakieś spotkanie. Mój tata jest biznesmenem, a moja mama nie pracuje, razem z tatą postanowili, że, lepiej jak zajmie się domem i mną gdy byłem mały. A mimo, że mama nie pracował to bardzo często jej nie było w domu, mówiła że spotyka się z przyjaciółkami, ale ja tam nie wiem, ale to się zmieniło odkąd ten sen zaczął mi się śnić... dziwne, ale wątpie żeby to miało coś z tym wspólnego.
Na śniadanko, które mama mi zrobiła mimo, że mówiłem że sobie zrobie zjadłem pancake'y z sosem klonowy... muszę przyznać, że było to przepyszne.
Po śniadaniu chciałem pozmywać, żeby podziękować mamie za zrobienie śniadania, ale ona mówiła, że mam tego nie robić, bo ona to robi... na szczęście postawiłem na swoje i to ja pozmywałem. Wiem widok mężczyzny przy zmywaniu jest czymś niezwykłym, ale chciałem jakiś mamie podziękować.
Po zywaniu udałem się do pokoju, aby nareście się umyć i przebrać, więc z szafy wyjąłem bieliznę, czarne jeansy i biała bluzkę z napisem ,, i tak jesteś moja skarbie" i udałem się pod prysznic. Po około 10minutach wyszedłem z prysznica. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na telefon.
Masz nową wiadomość od Chloe.
Gdy to zobaczyłem odrazu śmiech zagościł na moich ustach.Od Chloe:
-Hejka...nie chcę przeszkadzać, chciałam Ci tylko podziękować za wczoraj było cudownie.
Do Chloe:
-Nie ma za co, ja też się świetnie bawiłem... mam nadzieje, że to powtórzymy?
Od Chloe:
-Zapraszasz mnie na randkę?
Coś czułem, że się zarumieniła... tak pięknie wtedy wyglądała.
Do Chloe:
-Tak... pójdziesz ze mną na randkę?
Od Chloe:
-hmm niech pomyśle... jasne, że z tobą pójde! A gdzie ?
Do Chloe:
-To świetnie... a nie powiem to niespodzianka, bądź jutro gotowa o 18, przyjdę pod twój dom.
Od Chloe:
-Dobrze.I tak się skończyła nasza rozmowa.
Byłem przeszczęśliwy. Przez chwilę myślałem, że się nie zgodzi, ale naszczęście się myliłem. Mam już pomysł na tą randkę. Podaruję jej piękny bukiet kwiatów, będzie prawie tak piękny jak ona... kurcze ja chyba naprawdę sie zakochałem. Zabiorę ją do restauracji, a wieczorem na polanę, aby popatrzeć w gwiazdy. Spróbuję zrobić wszystko, aby było wspaniale i aby ona też sie we mnie zakochała. Inaczej mówiąc ta randka musi być wspaniała.
Na resztę dnia nie miałem pomysłu, więc postanowiłem, że spędze je z mamą. Po kilku godzinach tata wrócił ze spotkania i dołączył do nas... zrobiliśmy sobie dzień rodzinny. Oglądaliśmy filmy, graliśmy w gry planszowe i przy tym trochę się pokłóciliśmy, bo nikt nie chciał przegrać, i tak spędziłem reszte dnia............Koniec rozdziału........
❤Wiem ten rozdział nie jest za ciekawy, ale jeżeli Ci się spodobał możesz zostawić po sobie ☆ lub komentarz❤
CZYTASZ
Małżeństwo z przymusu? ✔ (Zakończone)
AcakCzy ty ,,Chloe Hamilton" bierzesz za męża... Już miałam usłyszec jak się nazywa gdy.. Upadłam. Głowa strasznie mnie bolała. Chyba ktoś mnie uderzył.. Widziałam ciemność, oczy mi się zamykały... a potem... Obudziłam sie...poprostu sie obudziłam I znó...