Drrn drrn...
Nagle dzwonek zadzwonił... spadłam z kanapy i szybko pobiegłam do drzwi... jeszcze za nim je otworzyłam poprawiłam włosy.
Otwierając drzwi uśmiechnęłam się najładniej jak tylko umiałam, aby zrobić dobre wrażenie.
Liam wyglądał bosko. Mimo, że miał na sobie zwykły garnitur i zamiast koszuli miał białą bluzkę wyglądał bosko, idealnie! Uśmiechnął się i zaczął mówić:
Hej Chloe... wyglądasz wow... wyglądasz świetnie... idziemy?-zapytał podając mi ręke. Oczywiście ją przyjełam, a on zaprowadził mnie do auta. Zdziwiłam się lekko.
-Nie mówiłeś, że masz auto.
-Bo nie mam... pożyczyłem od taty-wyjął coś z auta, schował to za plecami i podszedł do mnie uśmiechając się.
Nagle zaczął powoli wysuwać tą rzecz... trochę się przestraszyłam, więc zamknęłam oczy.
-Chloe proszę otwórz oczy... to dla ciebie.
Powoli otworzyłam oczy, a gdy już to zrobiłam ujrzałam uśmiechającego się do mnie Liam'a, który trzymał przepiękny bukiet róż.
-Dziękuje są przepiękne- odebrałam bukiet, przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Widać było, że lekko się zdziwił tym, ale odrazu się uśmiechnął.
-Pójdę tylko do domu odnieść ten bukiet, żeby róże nie zmiędły.
Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam... jeszcze zanim wróciłam do Liam'a poprawiłam swoje usta szminką i szybko do niego popędziłam.
Razem wsiadliśmy do auta, a gdy pytałam gdzie jedziemy on tylko się uśmiechał i mówił, że zobaczę.
Cała podróż nie trwała długo, ponieważ było to 15 minut od mojego domu. Jak tylko Liam wyszedł z auta odrazu podbiegł, aby mi też otworzyć drzwi... ahh jaki dżentelmen z niego. Prowadził mnie przez jakieś dziwne uliczki, których przed tem nie widziałam, trochę się bałam, ale pomagało mi poczucie, że Liam też tu jest... ufam mu.Perspektywa Liam'a:
Jak tylko wsiedliśmy do auta Chleo nie przestawała mnie pytać dokąd ją zabieram... nie zamierzałem odpowiadać, więc tylko się uśmiechałem i mówiłem, że zobaczy.
Rano się załamałem, ponieważ restauracja, w której złożyłem zamówienie zadzwoniła do mnie, aby powiedzieć mi, że niestety moja rezerwacja została usunięta, ponieważ jacyś ważni ludzie potrzebują tych miejsc... byłem wściekły i załamany jednocześnie.
Musiałem coś na szybko wymyśleć, i wtedy wpadłem na świetny pomyśł... podzwoniłem do znajomych, którzy pracują w jakiś restauracjach i jeden się zgodził Michael. Poprosiłem go o najładniejsze i od osobnione miejsce jakie może mi załatwić... całe szczęście się zgodził. Cała podróż autem trwała około 15 minut, a następnie prowadziłem moją przeznaczoną przez różne kręte uliczki, wiedziałem, że trochę się boi, bo trzymając mnie za ręke zaczęła mocniej mnie trzymać tak jakbym miał gdzieś zniknąć, a nie mam takiego zamiaru.Perspektywa Chloe:
Cały czas idąc tymi uliczkami czułam strach... zaczęłam mocniej ściskać ręke Liam'a, on chyba to zauważył, ponieważ spojrzał się na mnie i przysunął bliżej mnie... dzięki niemu czułam się bezpieczniej. W pewnym momencie doszliśmy do końca uliczki, a Liam poprosił mnie, abym miała zamknięte oczy, bo to niespodzianka... nie chciałam się zgodzić...
-Spokojnie... będe przy tobie- powiedział czułym głosem i przytulił mnie mocno.
-No dobrze.
Zamknęłam oczy i szłam powoli wtylona, w Liam'a. Nagle poczułam piasek i zatrzymaliśmy się.
-Kochanie możesz otworzyć oczy...
Miły dreszcz przeszedł mnie, gdy Liam nazwał mnie swoim kochaniem. Postanowiłam, że otworzę oczy...a to co zobaczyłam było...............Koniec rozdziału.......
❤Dziś krótszy rozdział, jeżeli Ci się spodobał zostaw po sobie ☆ lub komentarz❤
CZYTASZ
Małżeństwo z przymusu? ✔ (Zakończone)
RandomCzy ty ,,Chloe Hamilton" bierzesz za męża... Już miałam usłyszec jak się nazywa gdy.. Upadłam. Głowa strasznie mnie bolała. Chyba ktoś mnie uderzył.. Widziałam ciemność, oczy mi się zamykały... a potem... Obudziłam sie...poprostu sie obudziłam I znó...