Nowy tydzień, nowe wyzwania i nowe nadzieję. Wyłączyłam irytujący budzik i usiadłam na białym łóżku. Rozejrzałam się po pokoju. Nic się nie zmieniło od ostatnich kilku lat. Te same białe meble, pufka, łóżko i plakaty porozwieszane po całym pomieszczeniu. Nic ciekawego. Leniwie wstałam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki. Spojrzałam w lustro, a w nim blada niebieskowłosa dziewczyna o czarnych oczach. Umyłam twarz zimną wodą i tym razem moim celem była kuchnia.
***
Szłam przez korytarz co chwilę mówiąc komuś "Cześć!", "Dzień dobry" i "Wszystko w porządku". Dotarłam do mojej szafki. Z chwilowym zamyślenien otworzyłam ją i włożyłam niepotrzebne rzeczy. Chwyciłam fioletowe drzwiczki z myślą zamknięcia, ale ktoś był ode mnie szybszy. Męska ręka znajdowała się na dopiero co zamkniętej szafce.
- Cześć - Kastiel musnął mnie ustami w czoło - Jak się czujesz?
- Tak jak zawsze, tragicznie.
- Nie widać - czerwonowłosy uśmiechnął się czarująco - Zawsze wyglądasz zjawiskowo.
Oparłam się o szafkę i opuściłam głowę na dół, by mój rozmówca nie widział jak się rumienie. Nie lubiłam takich momentów. Okazywanie uczuć i ja, to nie szło w parze. Zacisnęłam dłonie na czerwonej koszulce.
- Oooo Kasi! - zza pleców Kastiela odezwał się irytujący głos pewnej blondynki
- Czego chcesz?!
Teraz będą zajęci sobą, czyli dobry czas na ucieczkę. Szybkim krokiem poszłam w stronę sali gimnastycznej. Sala świeciła pustkami, pewnie wszyscy siedzą w szatni. Z tą myślą otworzyłam drzwi od owego miejsca. Przywitałam się z dziewczynami, z którymi jeszcze chwilę porozmawiałam. Mogę wykonywać tylko proste ćwiczenia, więc nie ma potrzeby przebierania się. Zwłaszcza, że dzisiaj gimnastyka. Usiadłam na ławce i obserwowałam jak reszta sobie radzi. Chciałabym trochę poćwiczyć. Fajnie byłoby zagrać w koszykówkę, siatkówkę czy pobiegać trochę dłużej. Skierowałam wzrok na Kastiela, który był w parze z Amber. Biedny. Wszyscy zaczęli od "taczki", później mała rozgrzewka i stawanie na rękach. Wszystko było w porządku, do czasu gdy Melania nie upadła okrakiem na Kantinie. Nathaniel spoglądał na całą scenerię ze złością. Myślałam, że udusi Kena na miejscu. Na szczęście przewodniczący się opanował, reszta lekcji minęła w spokoju.
***
Dni są co raz krótsze, a wieczory co raz zimniejsze. Dzisiaj w szkole siedzę do późna, obiecałam pomóc w przygotowaniu małej listopadowej dyskoteki. Ciężko było odmówić Nathanielowi. Z jego oczu można było wyczytać, że potrzebuje pomocy i wsparcia. Zostało mi nie wiele łańcucha do zrobienia. Ostatni pasek i koniec. Z dumą podniosłam moje dzieło i włożyłam do kartonu z resztą łańcuchów. Założyłam szary płaszcz i czrne botki, po czym owinęłam się szczelnie szalikiem. Sunąc powoli po korytarzu dotarłam do drzwi, za którymi stała wyższa ode mnie postać. Czule uśmiechnęłam się na widok znanej mi sylwetki i popchnęłam szklane drzwi.
- Zabieram Cię - Kastiel zgasił papierosa i złapał mnie za rękę - Tylko ty, ja i gwiazdy.
Na te słowa pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Dobrze znane mi zdanie zawsze brzmiało z tych ust wspaniale. Śmiem rzec, że z każdym następnym co raz lepiej.
***
Czerwonowłosy przyniósł herbatę, którą podał mi do ręki. Wyjął koce i otworzył balkon znajdujący się w salonie. Wyszliśmy z małego, ciemnego pokoju i usiedliśmy na ławce. Kastiel okrył nas kocem, po czym przytulił się do mnie. Czułam się przy nim bezpieczna, tak jak przy babci. Wspierał mnie zawsze gdy tego potrzebowałam.
- Dziękuję - wyszeptałam
- Za co dziewczynko? - uśmiechnął się zadziornie
- Za wszystko. - wtuliłam się trochę mocniej - Za to, że jesteś zawsze przy mnie, że mi pomagasz, wspie...
Nie skończyłam. Kastiel obrócił się w moją stronę i zaczął mnie namiętnie całować. Robił to doskonale. Siedzieliśmy tak jak jeszcze trochę, a moje powieki robiły się co raz cięższe.
***
Hej! Jak ostatni piątek wakacji? Już nie długo powrót do szarej rutynu. Noszenie ton na plecach, słuchanie wywodów nauczycieli i fizyka. Jedyny przedmiot, z którym sobie nie radzę xD. Tak jak z wyznaniami, z którym muszę sobie poradzić do poniedziałku. Trzymajcie za mnie kciuki. Jestem ciekawe, czy ktoś znalazł powiązanie z grą i tym rozdziałem, jeżeli tak to piszcie. Dobra koniec tych wywodów miśki.
Standardowo zostaw ⭐ i komentarz. Widzisz błąd? Napisz!
Moje konto na Słodki Flirt
TheNatashaSee you NEXT LEVEL ❤
CZYTASZ
Tutaj brakuje tlenu [Słodki Flirt] ZAKOŃCZONE
FanfictionPewnego dnia budzisz się i dowiadujesz o swojej śmierci. Słowa lekarzy odbijają się od Ciebie by znów do nich powrócić. Ale brak reakcji, kamienne twarze wychodzą i idą do innego pacjenta zadecydować o jego życiu. Czy choroba może zrujnować miłość...