Minuty leciały coraz wolniej, każda sekunda trwała wieki. Za godzinę spotkanie ze starą babcią w różowym ubranku. Leo już od dwóch godzin siedzi i zapoznaje się z moją dokumentacją, Kastiel wypala już kolejnego popierosa, a ja? Ja siedzę i tarmosze w moich rękach czarną, kraciastą koszule. Podniosłam swój wzrok i zawiesiłam go na dużym lustrze znajdującym się na jednej ze ścian salonu. W szkle odbijała się blada, chuda postać ubrana w czarne spodnie, koszulę i glany. Wzięłam jedną z gumek leżących na stole i związałam swoje niebieskie włosy w wysokiego kucyka. Wszechobecną ciszę przerwało stukanie do drzwi.
- Już idę!
Pośpieszyłam się w stronę mojego niecierpliwego gościa. Otworzyłam drzwi przez, które wszedł, a właściwie wbiegł zdyszany Lysander.
- Zdążyłem? - popatrzał na mnie swoimi wyjątkowymi oczami.
- Tak, wchodź.
Jak powiedziałam tak uczynił. Srebnowłosy usiadł na sofie w salonie i przywitał się z Kastielem. Rozejrzałam się po dużym pomieszczeniu, kogoś mi brakowało.
- Gdzie jest Leo? - spojrzałam na Kastiela
- Tutaj - odwróciłam się w stronę schodów - I jak wyglądam?
Leo był teraz nie do poznania! Miał na sobie czarny garnitur mojego ojca, czarne eleganckie buty i jeden z jego krawatów. Strój pasował idealnie. A jego twarz! Muszę przyznać Roza się postarała. Leo był tak podobny do mojego ojca, że aż ciężko w to uwierzyć.
- Jejku... - złapałam się za głowę - Nie widać różnicy pomiędzy tobą i moim ojcem, dziękuję.
Leo uśmiechnął się i podszedł do mnie bliżej.
- Cała przyjemność po naszej stronie - poklepał mnie po główie - Dobra czas wszystko przygotować.
***
- Proszę usiąść - Leo odsunął krzesło dla dyrektorki
Dyrektorka usiadła, a na przeciwko jej ja i mój "tata".
- Jak się czujesz?
- Dobrze - uśmiechnęłam się przekonująco
Dyrektorka odwzajemniła uśmiech i zaczęła grzebać w swojej torbie. Wyjęła coś i zaczęła rozmawiać z Leo.
- Pańska córka jest naprawdę wspaniałą uczennicą. Napisała najlepiej testy.
- Zdaję sobie z tego sprawę, na prawdę jesteśmy dumni z naszego dziecka.
Poczułam spojrzenie Kastiela, który jednocześnie mówił "kujon". Odwróciłam się w stronę schodów gdzie znajdowała się reszta załogi. Oni dalej rozmawiali, dyrektora wypełniała przy tym dokumenty. Przez całą rozmowę modliłam się by cały plan nie poszedł na marne.
***
Zamknęłam drzwi i szczęśliwa poszłam do salonu. Roza siedziała na kolanach Leo, Kastiel był zajęty swoim nałogiem, a Lysander musiał wyjść przed przyjściem dyrektorki. Patrzhłam na nich z uśmiechem, a oni coś mówili. Nie wiem co, przed oczami miałam ciemność...
***
Hej, hej, hej! Mam nadzieję, że nowy rozdział się spodobał. Co się stało naszej bohaterce? To w następnym rozdziale.
Teraz zostaw ⭐ i komentarz, a jeśli widzisz błąd napisz.
Moje konto na Słodki Flirt
TheNatashaSee you NEXT LEVEL ❤
CZYTASZ
Tutaj brakuje tlenu [Słodki Flirt] ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarPewnego dnia budzisz się i dowiadujesz o swojej śmierci. Słowa lekarzy odbijają się od Ciebie by znów do nich powrócić. Ale brak reakcji, kamienne twarze wychodzą i idą do innego pacjenta zadecydować o jego życiu. Czy choroba może zrujnować miłość...