„Natalia ! Wstawaj ! Idziesz dzisiaj do szkoły ! „ Tata krzyczał z dołu. Totalnie zapomniałam że idę to szkoły, nie chce mi się. Nienawidzę poznawać się z ludźmi. Poszłam do łazienki, weszłam pod prysznic. Zaczęłam myśleć o tym, żeby nowa szkoła była fajna. Najprawdopodobniej będę miała kilku wrogów i może, ale może zaprzyjaźnię się z kimś. Skończyłam przysznic i się ubrałam. Założyłam wąskie dżinsy, białą koszulkę i czarny płaszcz. Zrobiłam lekki makijaż, umyłam włosy i zęby. Zbiegłam po schodach na dół.
„Będziesz jadła śniadanie?” Zapytał tata, siedząc z Justinem przy stole. Potrząsnęłam głową że „nie” i poszłam spakować plecak. Włożyłam książki i trochę jedzenia. Włożyłam też moje okulary, zakładam je tylko wtedy kiedy nie widzę dokładnie z tablicy. Nie cierpię ich nosić, ale tata tak czy inaczej każe mi je zakładać. Czas wychodzić.
„Wychodzisz Natalia? Podwiozę cię!” krzyknął Justin i wziął kluczyki. On już rok temu skończył szkołę. Już do żadnej nie chodzi, a mógł na uczelnię, albo uniwersytet. Założyłam moje czarne Conversy, wzięłam torbę i poszłam do samochodu Justina.
„Zadowolona?” Zapytał z uśmiechem
„Nie do końca” powiedziałam, nie chciałam jechać. Chciałam wrócić do domu. Do Kanady. W końcu dojechaliśmy do szkoły. Była duża, nie mogłam się napatrzeć. Zaczęłam rozglądać się za ludzmi. Wszyscy przytulali przyjaciół i śmiali się. Wszyscy mieli jakąś grupę, a ja byłam sama. Znalazłam drogę do sekretariatu, wzięłam mój plan lekcji i klucz do szkolnej szafki.
“Potrzebujesz pomocy w odnalezieniu twojej grupy?” Zapytała mnie jakaś nauczycielka,
„Nie, jest w porządku, myślę że dam sobie radę” Wyszłam z sekretariatu i zaczęłam szukać mojej szafki. W końcu ją znalazłam, miała numer 72. Włożyłam tam swoje rzeczy i spojrzałam na plan lekcji. Pierwsza była historia. Szukałam i szukałam klasy, w końcu ją znalazłam. I dopiero wtedy zauważyłam, że jestem już o 10 minut spóźniona. Weszłam do środka i wszyscy się na mnie gapili.
„Przepraszam za spóźnienie, panie….” Szybko znalazłam na kartce nazwisko nauczyciela „William. Nie mogłam znaleźć klasy” Zrobiłam się cała czerwona.
„Nie szkodzi. Ty jesteś na pewno tą nową dziewczyną… Natalią! Usiądź tam.” Powiedział i wskazał na pustą ławkę. Usiadłam w niej.
„Dobrze. Widzę, że to wasz pierwszy rok w gimnazjum., nie wiele z was się zna, przedstawcie się po kolei. Zaczynamy od przodu.” Powiedział pan William i usiadł przy biurku. Wszyscy się przedstawiali. Nikt nie był nie śmiały. Przyszła moja kolej.
„Umm.. Nazywam się Natalia Simon i przeprowadziłam się tu z Kanady” Powiedziałam. Nie mam dużych problemów z mówieniem do grupy, ale ludzie patrzyli na mnie i oceniali mnie. Nie wiem czemu, czułam się inaczej niż w domu.
„Dobrze! Mam nadzieję, że każdy mniej więcej wie kto jest kim. Teraz zaczniemy naukę od czegoś łatwego! Greccy bogowie!” powiedział podekscytowany pan William. Nie widzę w tym nic ekscytującego. Zaczął mówić o tych bogach greckich i innych rzeczach. Jak tak o tym mówił, to siedziałam, myślałam i gryzmoliłam coś w zeszycie nie zwracając na niego żadnej uwagi.
„Na początek roku zaczniemy mały projekt. Będziecie pracować w parach, ja wybiorę” No tak, świetnie. Nie chcę tego z nikim robić, dlaczego nie mogę zrobić tego sama? „Parą będą…” zaczął dobierać ludzi. W końcu usłyszałam moje imię
„To jeszcze, Reed i Natalia.” Reed? Kto to ten Reed?
„Teraz, opiszecie boga którego wam podam. Jednej osobie z waszych grup dam kartke z instrukcją i waszym bogiem” Rozdał kartki całej klasie, mi też.
„Reed to tamten chłopak” Pan William szepnął mi i wskazał na chłopaka z przodu.
„Dziękuję” odpowiedziałam
„Macie pięć minut żeby obgadać swoje projekty” powiedział i usiadł przy swoim biurku. Reed podszedł do mnie. Przeczytaliśmy instrukcję. Dostaliśmy boginię Artemidę.
„Umm, moglibyśmy się spotkać jutro po szkole u mnie w domu?” Zaproponowałam.
„Dobry pomysł” Odpowiedział. I wtedy zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszli z klasy do holu pełnego dzieci. Poszłam do mojej szafki włożyć książki i wziąć wszystko na następną lekcję, matematykę.
Mam nadzieję że wam się podoba. Według mnie autorka bardzo ładnie pisze, jest ciekawie. Szczerze mówiąc nie czytałam tego do przodu i nie wiem co będzie dalej. Postaram się jeszcze dzisiaj dodać 3 rozdział. Proszę o szczere komentarze, krytyka (mimo wszystko) mile widziana ;)