Reiji
Szłaś korytarzem w kierunku klasy. Tuż przed wejściem usłyszałaś głosy, zajrzałaś do środka przez okienko w drzwiach. Zobaczyłaś tam jakąś dziewczynę i Rejego. Razem...w pustej sali...Bez namysłu wparowałaś tam. Okularnik i lafi...znaczy dziewczyna spojrzeli się na ciebie. Spokojnie...spokojnie rozegraj to na luzie..
- cooo tam robicie?- spytałaś siląc się na miły i w miarę naturalny ton głosu.
- ( imię dziewczyny)[bo jestem bardzo originalna ] miała problem z Chemią więc tłumacze jej. -odparł chłopak od niechcenia. Dziewczynna tylko popatrzyła na niego i zachichotała. Cię zalewała krew.
- to ja też skorzystam!- usiadłaś naprzeciwko dziewczyny. Reiji zdziwił się, przecież pomagał ci w tym czego nie rozumiesz więc co jest?
Przez cały ten czas mordowałaś dziewczynę wzrokiem i uśmiechałaś się niewinnie co dawało super creepy combo!!
Shuu
Bądźmy szczerzy nie masz powodu do zazdrości. Mimo że chłopak ma wiele adoratorek żadna by z mim długo nie wytrzymała! A sam Shuu po prostu je ignoruje. Za to dla bardziej upartych, masz w zanadrzu małe niespodzianki...
Ayato
Podczas meczu, obserwowałaś z trybun poczynania zawodników. Szli łeb w łeb. Podczas przerwy chciałaś pójść do Ayato pogadać z nim i dodać może motywacji. Właśnie przekraczałaś próg szatni gdy zobaczyłaś jak jakaś lampucera podwala się do twojego chłopaka! Dziewczyna stała baaardzo blisko niego i wypinała te sztuczne cyce jak i usta( co wyglądały jakby ją pszczoły pożądliły) Podeszłaś bliżej i odchrząknęłaś. Ayato
Posłał ci zadziorne spojrzenie, a w tobie się gotowało...
Kiedy szmata... (Tak szmata a kto inny! )Opuściła pomieszczenie zielonooki podszedł do ciebie, już miałaś się na niego wydrzeć kiedy przytulił cię i powiedział że to tylko takie żarty... Twoje żarty były jednak lepsze... Zwłaszcza się śmiałaś jak owa szmata spadła ze schodów ^^Laito
Być Nie zazdrosnym o kapelusznika jest prawe że niemożliwe. No bo chłopak o takim wyglądzie, charyzmie i ogólnym uwielbieniu dla płci pięknej nie może się uwolnić od adoratorek co lgną do niego jak muchy do gówna. Ale kiedy pewnego pięknego, słonecznego dnia kiedy spacerowałaś po parku z Laito gadając i takie tam co pary zazwyczaj robią w parku. Nagle zatrzymały was parę dziewczyn. Dwie pnny znane w waszej szkole przez ich dzianych rodziców i ładny wygląd.
Jednak szczytem bezczelność i twojej białej gorączki było to że te szmaciury zaczęły rozmawiać... A raczej flirtwoać z chłopakiem... Twoim chłopakiem! na twoich oczach! (zagryź! Przegryź tętnice!) kiedy już miałaś zrobić awanturę stulecia zauważyłaś pewnego ogrodnika. Staruszek siwy jak dym podczas wyboru nowego papieża podlewał sobie kwiatki niedaleko was. A do głowy przyszedł ci genialny w swej prostocie plan.
Niczym ninja zniknęłaś z prawicy chłopaka i podeszłaś do ogrodnika. Najprościej jak mogłaś wytłumaczyłaś staruszkowi całą historię z lampucerami. Dziadzio poprawił swój kapelusz uśmiechając się przebiegle. Co cię bardzo zdziwiło nawiasem mówiąc.
Staruszek zerkną w kierunku młodych pań i skierował na nie "niechcący" strumień wody na twoje przyjaciółeczki a te zaczęły wrzeszczeć wyklinać aż w końcu upokorzone uciekły.
-co za piękny dzień! - uratował się ogrodnik i jakby nigdy nic wrócił do pracy. Zdziwiona wróciłaś do chłopaka ale cieszyłaś się. Masz nowego sojusznika ^^Subaru
Był zacny wieczór, gwiazdki migotały, znaczy pewnie gdzieś tam były ale było pochmurne więc chuja było ich widać....
Wracając, byłaś z alpinoskiem na małym przyjęciu z jakiejś tam okazji.
Walić to z jakiej okazji można było się za darmo nażreć i napić. Cudem udało ci się namówić chłopaka żeby pokopytkował tam z tobą. Ale mały szantaż zawsze działa hehe.
Wracałaś właśnie do swojego kochanego auta ( kurwe ale suchar)
z drinami w jednej ręce i tacką koreczków w drugiej kiedy zobaczyłaś że Subaru z kimś rozmawia.
Przystanęłaś i obserwowałaś sytuację. Wysoki blondyn opowiadał o czymś białasowi. Na początku dumą cię rozpierała że On z kimś rozmawia! Waaw! Ale... Kiedy ten wysoki przystojny blondyn... Złapał za rączkę Subaru... I się do niego zbliżył zbliżył...
- o nie kurwa! To mój chłopak! tylko Ja mogę mu w dupsko wchodzić! - i terminator ruszył...Ruki
Każdy kto należy do jakiegoś fandomu chodź raz zakochał się w jakiejś postaci... Czy to z książki czy z anime, serialu, filmu no możliwości jest dużo.
Ruki ostatnio też tak miał. Cały czas o niej gadał, opisywał, chwalił, zamyślał się i w głowie była tylko i wyłącznie ona... Danusia z Krzyżaków...
To zauroczenie nie przechodziło... Trwało i trwało...
No to co miałaś zrobić?
Spaliłaś tą książkę!Azusa
- hej... (t/i) byłaś kiedyś o mnie zazdrosna? - spytał cicho Azusa kiedy siedzieliście u niego w pokoju.
-hmmm... - zastanowiłaś się chwilkę.
-nie
- aha... - odparł jakby czymś zdołowany ( wgl czy on kiedykolwiek nie był zdołowany??)
- co jest? To chyba dobrze że nie jestem zazdrosna? - nie wiedziałaś o co chodzi chłopakowi
- no niby tak ale czy na pewno?
- Coo?
I tak wpierdoliłaś się w 2 godzinny wykład o tym że zazdrość może być potrzebna w zdrowym, pożądanym związku... Się kurwa w Azusie filozow obudził...Carla
- Nie! - krzyknęłaś stanowczo.
- dlaczego?
- nie będziesz żadnej baby malował!
- dlaczegooo? To tylko portret... - bronił się chłopak - dla poprawienia moich umiejętności w malowaniu ludzkiej-kobiecej anatomii...
- czyli prościej będziesz malował jakiegoś babsztyla... Nagiego! Tym bardziej nie!
-... To Yui
-.... I przepraszam bardzo co ty chcesz damskiego tam malować?
-...
- no dobra idź już, jak chcesz popatrzeć na deski to bym ci z tartaku przyniosła ale jak nie to nie...Shin
Weszłaś do cieplutkiej wody... Miała ona idealną temperaturę... I do tego był mnóstwo piany.. Jak w niebie! Odpaliłaś swoje ulubione piosenki i zanurzyłaś się rozluźniając całe ciało... Przymknęłaś oczy...
Jak ktoś nie znaczą napierdalać w drzwi to myślałaś że zaraz jebną z zawiasów! Do łazienki wparował Shin z istnym załamaniem na ryju wymalowanym.
-(t/i)! (t/i) o kur... Kąpiesz się... - zasłonił szybko oczy dłonią.
- możesz patrzeć debilu już nie raz widziałeś co miałeś widzieć!
- co prawda to prawda mogę ale nie muszę...
Powstrzymałaś się od rzucenia w chłopaka szamponem( głównie dlatego że mógłby się rozlać o to by była wielka strata)
- czegoś chciał?!
- tragedia! Koniec świata! Orzeszki się skączyły! - popatrzyłaś na niego wzrokiem matki nieszczepionego dziecka co tak nagle kaszelku dostało i mu się zdechło.
- to idź i kup
- ale sklep jest daleko...
- trudno bywa... Czego ty ode nie oczekujesz?
- no że podreptasz jak przystało na kobietę i kupisz swojemu mężczyźnie orzeszki...
- dopiero co weszłam do wody! Sam sobie podreptaj!
- (t/i)... - jękną przeciągle
- nie!
-dobra tak chcesz się bawić?! To idę do sąsiadki ona ma! - zastygłaś w bezruchu, czy on mówi o tej sąsiadce która swoimi sztucznymi cycami była by w stanie rozłupać orzecha włoskiego?! O nie! On nie będzie jadł czegoś co kiedykolwiek było między cycami tej sąsiadki!
Poderwałaś się z wanny.
- dobra przejdę się po te orzeszki!
( kabarety 👌👌)
Kanato- na wiatr wiejący
Na sosny rosnące
Na trawię zieloną
Na gnój śmierdzący
Na serce bijące w pluszowej piersi!
Teddy to człowiek...! Kurwa mietka nie mam rymu.... Na???? Stado starych gęsi?
I puff! Dym buchną! Coś zaszeleściło i oto miś jako człek staną dumnie!
Znaczy się wypierdolił bo chodzić nie umiał....
Wielkie szczęście wielka radoś!
Lecz po dniach trzech zaczęły się problemy...
Chłopak co fiołkowe oczy miał ignorował dziewoję swą bo o misia cały czas dbał!
No i dziewka się zdenerwowała i do czasów raz dwa zabrała!
Po godzinie może dwóch Teddy znów miś i spokój już!(... Co kurwa..?)
Autorka- mam wrażenie że o kimś zapomniałam... Trudno!
Kou- *siedzi związany i zakneblowany*
Yuma* podlewa w spokoju pomidory*
Autorka- tak definitywnie nic się nie stało ^^
CZYTASZ
Diabolik Lovers/scenariusze
FanfikceSiemano jak widać po tytule znajdziesz tu scenatiusze z Diabolik Lovers. jeeeee. Będą tu opisywane różne sytuacje z braćmi z najlepszego anime świata. :)