§Rozdział 4§

693 24 7
                                    

*3 miesiące później*
*Werka pov*
Dwa miesiące temu zaczęła się szkoła. Więzienie i tyle w tym temacie. Dziś po szkole idę z Zośką do jej domu odrobić lekcje. Gdy zadanie zostało wykonane pożegnałam się z Zośką i poszłam do domu. Krystiana nie było więc postanowiłam że pouczę się przy muzycę do klasówki z historii (historia nie jest moją najlepszą stroną xd dop.aut) Zawsze jak słuchałam muzyki lepiej szła mi nauka. Uczyłam się 5 godzin. Była 19 Krystian jeszcze nie wrócił a ja przysnęłam. Byłam tak zmęczona że oczy same mi się zamykały.
*Krystian pov*
Wróciłem po 20. Przywitałem się ale odpowiedziała mi cisza. Zawsze Werka zasypiała około 21. Gdy wszedłem do salonu wszystko się wyjaśniło. Werka spała na kanapie z książką na brzuchu. Pewnie się uczyła. Wziąłem książkę i położyłem na stoliku razem ze słuchawkami. Przykryłem ją kocem i patrzyłem jak śpi. Tak słodko wygląda jak śpi. Taka bezbronna. Pół godziny później poszedłem w jej ślady i zasnąłem. Obudziłem się o 6. Śniadanie na mnie już czekało. W salonie Werka siedziała już ubrana z nosem w książce.
-Uczymy się co?-zapytałem
-Dlaczego po mamie jestem taka słaba z historii?!-zapytała zirytowana-Matma,polski,angielski tylko historia nie !
-Uspokój się. Nerwy ci nic nie dadzą.
-Jakbyś był na moim miejscu... Ta baba od historii ciągle się mnie czepia !
-Trzeba przeżyć.
O 7.30 razem wyszliśmy z domu. Podwiozłem Werkę do szkoły i pojechałem na komendę.
*Werka pov*
Zajebiście ! Uczyłam się a ona i tak wstawi mi pałe. Jestem pewna na 100%. Dobra 3 lekcja. Historia. Napisałam myślę że dobrze. Po 10 minutach
-Górska-nauczycielka spojrzała na mnie i podała mi test. Pała. Ja nie mam słów ! Ona się uwzięła na mnie!
-Przecierz to jest nie możliwe !-powiedziałam szeptem do Zośki.
-Mi też wstawiła lachę!
Następne 3 lekcje przetrwałam. Byłam tak wściekła. Wpadłam do mieszkania strasznie wściekła. Krystian skończył wcześniej i akurat był w domu.
-Jezu co się stało ?-zapytał
-Zgadnij!-odpowiedziałam , podałam mu sprawdzian i poszłam do łazienki się uspokoić. Przemyłam twarz wodą.
-Od razu lepiej-powiedziałam
Gdy wyszłam z toalety byłam oazą spokoju.
-Nauczysz się i ja cię później przepytam. Napiszesz na piątkę.-powiedział Krystian
-Mam nadzieję
Godzinę później napisałam do Zosi
*Werka*
Mogę do cb przyjść?
Pięć minut później
*Werka*
Zośka ? Jesteś ?
Postanowiłam że do niej pójdę. Nie miałam numeru do jej babci więc poszłam do niej. Oczywiście za zgodą Krystiana. Pukałam do drzwi kilka minut. Gdy nikt nie otworzył nacisnęłam na klamkę. Drzwi były otwarte. To mnie zdziwiło. Weszłam do mieszkania i od razu zrobiło mi się słabo. Szybko zadzwoniłam do Krystiana
-Co tam ?-zapytał
-Jestem u Zośki-wydyszałam
-Co się stało ?!
-Gaz...-powiedziałam i upadłam.
*Krystian pov*
-Werka jesteś ?! -zapytałem. Nikt nie odpowiedział. Rozłączyłem się.
-Olgierd jedziemy do domu twoich teściów teraz!-powiedziałem
-Po co ?
-Ktoś rozpylił gaz ! Werka dzwoniła i nie mam z nią teraz kontaktu.
Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Na schodach przed wejściem siedziała Werka i Zośka.
-Wszystko ok ?-zapytał Olgierd
-Tak-odpowiedziała Zośka
-Kto to mógł zrobić?-zapytałem
-Niewiem stary ale ktoś mnie nie lubi.-odpowiedział Olgierd
-Musicie jechać do szpitala-powiedziałem
-Nie trzeba nic nam nie będzie-powiedziała szybko Werka
-Nie ma żadnego gadania jedziecie i już-powiedział Olgierd
-No dobra-powiedziały ostatecznie. Wstały a Zosi zakręciło się w głowie i mało co się nie wywaliła bo Werka zdąrzyła ją złapać.
-Dobra jedziemy-stwierdziła Werka trzymając pod ramię (nwm czy dobrze piszę) Zośkę.
*Werka pov*
W szpitalu okazało się że nic nam nie będzie. Po 2 godzinach wypuścili nas. Musiałam się z kimś spotkać.
-Mati!-krzyknęłam i podbiegłam do mojego chłopaka na szyję. (Suprise)
Mati jest moim chłopakiem od miesiąca. Wie o tym tylko Zośka. Nikt poza nią nawet Krystian. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby się dowiedział. Mati jest troskliwy i przystojny.
-Jak moja kicia spała?-zapytał (xD)
-Wybornie tylko na 10 minutek zrobiłam sobie drzemkę w ciągu dnia.
-Co masz na myśli?-zapytał. Na jego twarzy było widać dużą ciekawość.
-U Zośki w domu był wyciek gazu i jak weszłam to po kilku minutach też spałam.
-Moje biedactwo-powiedział i pocałowaliśmy się. Porozmawialiśmy jeszcze tak z godzinkę i musiałam się zbierać.
-Do zobaczenia-powiedziałam pocałowałam go w policzek.
Była jesień więc już wcześniej zaczęło się ściemniać. Postanowiłam wrócić dachami. Było to o wiele bezpieczne. Jak już wspominałam wczesniej uprawiam parkour. Za pierwszym razem bolało a teraz jestem najlepsza w Warszawie. Zośka czasami też się przyłącza. Ja też już prawie przestałam ale nic nie zapomniałam.
Gdy już miałam skakać z jednego na drugi ktoś krzyknął
-Co ty tam robisz ?-zapytał-Zejdź  stamtąd natychmiast-nie pamiętam skąd znałam tego faceta... Cholera on pracuje z Krystianem. Zajebiście poprostu. Nic tylko sobie w łeb strzelić.
-Ja tylko do domu idę-powiedziałam i przeskoczyłam. Biegłam omijałam przeszkody aż dotarłam do celu.
Od razu poszłam się przebrać. Potem walnęłam się na kanapę. Myślałam czy ten facet powie coś Krystianowi. Błagałam w myślach aby tak się nie stało.

I z rana taki nudny rozdział. Dziękuje za 20 ⭐. Jest to dla mnie bardzo dużo. Całe moje serducho mówi dziękuje. Do następnego
Pozdrawiam Namiko 💜

Gliniarze : Krystian i OlgierdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz