§Rozdział 5§

580 26 6
                                    

Gdy się obudziłam strasznie źle się czuję. Mdliło mnie i bolał mnie brzuch. Raczej nie było mowy o pójściu do szkoły. Na szczęście nie miałam dziś żadnej klasówki. Krystian już jadł śniadanie i był ubrany
-Źle się czuję-powiedziałam na dzień dobry
-A nie ma dziś jakiegoś testu?-zapytał złośliwie. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo musiałam pobiec do łazienki. Po kilku minutach Krystian przyszedł ze szklanką wody.
-Dzięki-powiedziałam
-Mam wziąć wolne?-zapytał
-Poradzę sobie-odpowiedziałam
-Dobra to ja idę. Pa!
Po 10 minutach wyszedł z mieszkania. Ubrałam się , wzięłam telefon i poszłam siedzieć w łazience. Pewnie się czymś strułam. Nie wnikam. Jeszcze przyniosłam sobie jeszcze wodę. Przesiedziałam w kiblu cały dzień. Wieczorem przyszedł Krystian.
-Jak do jutra się nie poprawi to pójdziemy do lekarza-powiedział z troską w głosie. Zgodziłam się chociaż nie wiedziałam czym się zatrułam. Nic złego nie zjadłam. Po 20 poszłam spać.
*Krystian pov*
Biedna cały dzień siedziała w toalecie. Jutro pójdziemy do lekarza. Pewnie się zatruła czymś. Poszedłem spać o 21. W nocy się przebudziłem. Poszedłem do salonu napić się mleka. Werki nie było na kanapie. Poszedłem do łazienki. Okazało się że Werka spała pod ścianą w łazience. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem na kanapę. Sam po 15 minutach poszedłem spać. Następnego dnia po 10 poszliśmy do lekarza. Powiedziałem szefowi że będę po 12. Lekarz powiedział że Werka ma ostre zatrucie i musi pojechać do szpitala. Zawiozłem jej wszystkie potrzebne rzeczy i pojechałem do pracy.
-Co się stało? Szef powiedział że przyjdziesz później-powiedział Olgi
-Werka ma ostre zatrucie i musiała zostać w szpitalu
-Kiedy wyjdzie ?
-Najprawdopodobniej za tydzień
-Dobra opowiem ci o nowej sprawie
Zajęliśmy się... Kradzieżą kota. Poprostu nie wierzę.
*Werka pov*
*5 dni później*
Jutro dadzą mi wypis. Cieszę się z tego powodu. Nadal niewiadomo czym się strułam. Ważne że jestem zdrowa. Całe dnie spałam. Więc z ostatniego dnia też postanowiłam skorzystać. Także następnego dnia gdy już miałam wypis w ręce. Wyszłam przed budynek i przywitałam się z Zosią. Miała mnie odebrać. Nagle podjechała jakaś ciężarówka i dalej już nic nie pamiętam...
*Krystian pov*
Zosia powinna przyjść z Werką 2 godziny temu. Poszedłem do szpitala zapytać czy Werka otrzymała wypis. Werka wyszła ze szpitala 2 godziny temu. Zacząłem się martwić. Wyszedłem ze szpitala i zadzwoniłem do Werki. Usłyszałem jej dzwonek. Zacząłem się rozglądać. Jej telefon leżał na ziemi kilka metrów odemnie. Miałem pewność że ktoś je uprowadził. Zadzwoniłem do Olgiego i do szefa. Musieliśmy zacząć ich szukać.
*Tydzień później*
Szczerze mamy jakieś tropy ale szukamy ich od tygodnia i nic. Ja już niemam siły. Olgierd zresztą też. Jesteśmy wyczerpani. Nagle zadzwonił do mnie nieznany numer. Odebrałem.
-Pan Krystian Górski?-zapytała jakaś kobieta.
-Tak.
-Chciałam poinformować że pańska siostrzenica i jej przyjaciółka są u nas w szpitalu.
-Dziękuje bardzo. Zaraz będziemy-powiedziałem i rozłączyłem się
-Olgierd jedziemy do szpitala!
-Po co?
-Znaleźli dziewczyny.
Pojechaliśmy do szpitala. Werka leżała jakaś przybita. Zosia zresztą też.
-Tak się martwiłem o ciebie!-powiedziałem i przytuliłem ją mocno.
Nic nie odpowiedziała.
-Stało się coś ?-zapytałem
-On n-nas zgwałcił-powiedziała i zaczęła płakać.
-Już nie płacz-próbowałem ją uspokoić.
Po kilku dniach wypuścili je obie. Ciągle były bardzo smutne. Przysięgłem że dorwę tego kto im to zrobił.
*Werka pov*
Gdy Krystian poszedł do pracy postanowiłam zrobić test ciążowy. Nie za dobrze czułam się po tym zdarzeniu. Poszłam do apteki. Strasznie się bałam. Stało się to czego nejbardziej się bałam. Jestem w ciąży. Nie chciałam mieć jeszcze dziecka. Postanowiłam że skończę z tym. Wzięłam nóż i poszłam do łazienki.
*Krystian pov*
Wróciłem do domu. Przywitałem się ale nikt mi nie odpowiedział. Przeszukałem wszystkie pomieszczenia i gdy zajrzałem do łazienki zobaczyłem najstraszniejszą rzecz w życiu. Werka leżała na podłodze z nożem w brzuchu. W kałuży krwi leżał test ciążowy z pozytywnym wynikem. Zadzwoniłem szybko po karetkę. Nie mogłem uwierzyć w to co się stało...

Rozdział dedykowany dla @belly653
Jak myślicie? Czy Werka przeżyje tą próbę "samobójczą" ?
Pozdrawiam Namiko 💜

Gliniarze : Krystian i OlgierdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz