Enigma nocy

6 4 2
                                    

Kiedy już słońce się schowa
I tylko świata połowa
Widzi jasne promienie,
Po drugiej strone zalegają cienie.

Dla człowieka to pora,
Odlecieć, zanurzyć się w snu krainie.
Ale zanim się przejdzie w stan ciała uśpienia,
Trzeba odnaleźć marzenia.

Złożyć ręce: wyszeptać cicho
Kilka słów podzięki za trud,
A kiedy się zakończy znakiem,
Spojrzeć w gwiazdy, które swym blaskiem
Oświetlą drogę do wszystkich marzeń.

Z nimi to łatwe:
Trzeba przejść codzienności korytarzem,
Ominąć złowrogi gabinet luster,
W którym odbijają się myśli puste
Atakujące umysł i serce.

Kiedy już etap jest ten za nami,
Stanie się przed wielkimi drzwiami.
A odrobinę światła odkrywa
Malutka dziurka od klucza.

Klucz ten jest tuż obok ciebie:
Ogromny, choć dla oka niewidoczny.
Lecz nie stworzył go żaden pan mroczny,
Tylko potężna moc wyobraźni.

Nie bój się, chwyć go w swoje dłonie,
Mimo, że tak jasno płonie
Nie parzy.

Od razu go włóż i przekręć ze szczękiem,
Bo właśnie tym dźwiękiem
Witają cię wszystkie sny i marzenia.
Chcące się doczekać ich wypełnienia.

Teraz do woli się już przechadzaj,
Po wszystkich pięknych, ozdobnych salach.
I jedz owoce wymysłów,
Bo rosną, żebyś mógł nacieszyć się ich wybornym smakiem. 

A co zrobić by odpocząć?
Połóż się w sadzie,
Wśród dzikich drzew owocowych, rosnących w kojącym nieładzie...

I zamknij oczy.
To w zupełności wystarczy. 
Do snu cię utuli
Upojne cykanie świerszczy.



Melodia istnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz