17

570 22 2
                                    

Wstałam z takim kacem ,że głowa mała rozglądałam się dookoła. Serio mówiąc nie wiem jakim cudem tu się znalazłam. Spojrzałam na zegar stojący na mojej półce nocnej wskazywał 11.30 ze śniadaniem mogłam się pożeganać. A do tego chce mi się pić właśnie pić i do tego moja głowa. Wzięłam szybko dres i białą koszulkę. Włosy spięłam w kitkę. Szybkim krokiem ruszyłam do bliźniaków. Pewnie siedzą w swoim dormitorium. Kiedy byłam blisko ich pokoju weszłam jak to ja bez pukania. Spojrzeli się na mnie jakby zobaczyli ducha. Dobra nie wyglądałam najlepiej podkrążone oczy blada skóra, ale to nie nowość bo moja skóra zawsze była blada ,ale tym razem troszkę bledsza.
Fred: I jak twój kac?
Neomi: A jak widać ,więc gdzie macie eliksir?
Zaczęłam poszukiwania. Przeszukałam półki szafki i nic.
George: Tu go nie ma.
Neomi: To gdzie on jest?
Fred: Dopóki nie nauczysz się panować nad alkoholem nie dostaniesz go w ogóle.
Neomi: Ale to tylko piwo.
George: Po którym dostajesz szajby.
Fred: I dla twego bezpieczeństwa nie tkniesz tego.
Neomi: Zachowujecie się jak moi rodzice, których nie mam wiecie ,ale powiem wam jedną rzecz ,że nic nie obiecuje. Dam sobie radę bez tego eliksiru.
George: Neomi ,ale...
Nie dokończył bo trzasnęłam drzwiami wychodząc. Wiem ,że to są moi przyjaciele ,ale nie powinni się w tą wtrącać. Ychhh jak ja nie nawidzę mieć kaca łeb mi pęka. Może jak wyjdę na świeże powietrze to się polepszy. Weszłam do dormitorium ,a tam moje współlokatorki. Spojrzały się na mnie jakby widziały upiora.
Angelina: No to ładnie zabalowałaś wiesz.
Neomi: Wiem macie coś na kaca?
Alicja: Eee mamy.
Neomi: To proszę dajcie.
Angelina: Chłopacy nam nie kazali ci dać.
Neomi: I ty Brutusie przeciwko mnie.
Alicja: To dla twojego dobra.
Angelina: No właśnie.
Neomi: Idę się wykąpać.
Po drodze do łazienki wzięłam czystą bieliznę biały crop-top i czarne spodnie z wysokim stanem. Weszłam pod prysznic sięgnęłam po mój ulubiony szampon o zapachu czekolady. Po zrobieniu tej czynności wzięłam żel pod prysznic o zapachu borówek. Kiedy się umyłam szybko się ubrałam wyszłam z toalety ,a tam bardzo miły widok. Bliźniacy siedzący na moim łóżku i czekający na mnie.
Fred: Fajny turban.
Spojrzałam się na moje włosy no tak zawinęłam je ręcznikiem.
Neomi: A dzięki, a tak z innej beczki po co przyszliście. Wiem ,że nie możecie be ze mnie wytrzymać ani minuty.
George: Mamy coś dla ciebie.
Rzucił w moją stronę małą buteleczkę z eliksirem na kaca.
Neomi: Wiecie co nie jest mi już potrzebny.
Fred: Dziewczyny ci dały?
Spojrzał na Angeline i Alicje obydwie miały podniesione ręce do góry.
Neomi: Nie po prostu zimny prysznic daje cuda.
George: Czyli się nie gniewasz?
Neomi: A kto tu mówi ,że się na was pogoniewałam?
Powiedziałam zbliżając się do toaletki.
Fred: No nikt.
Neomi: No właśnie czy wy kiedyś mnie słuchacie?
George: Mówiąc szczerą prawdę to n...
Fred: Tak zawsze cię słuchamy.
Widziałam kątem oka jak Fred nadępnął bratu na nogę.
Neomi: Miło i to bardzo.
W tym czasie, kiedy rozmawiałam z bliźniakami czesałam włosy , malowałam się.
Neomi: No to jak idziemy się przejść?
George: Możemy się przejść co nam szkodzi.
Wyszliśmy z mojego pokoju wraz z dziewczynami. Oczywiście jak to zawsze Fred wziął ze sobą Angeline ,a Alicja poszła do Lee. Tylko my z George'em zostaliśmy sami.
George: Co myślisz o wypadzie do Hogsmede?
Neomi: Mi pasuje może kremowe piwo?
Specjalnie to zrobiłam.
George: Ty dziś nie pijesz.
Neomi: Zawsze można spróbować.
George: To gdzie chcesz iść?
Neomi: Może na zakupy muszę se kupić nową sukienkę.
Widziałam to nie mogę on cały zesztywniał.
Neomi: No przecież żartuje.
George: Uff całe szczęście nie chce dziś widzieć tylu sukienek w jednym miejscu.
Neomi: Na takie zakupy wezmę dziewczyny.
George: To może Zonek?
Neomi: Tak trzeba się na reszcie  opkupić bo nasze zapasy się już kończą.
Razem z mym druhem ruszyliśmy do wyznaczonego nam miejsca po mega zakupach wracaliśmy do zamku. Szczęśliwi wróciliśmy do naszej wieży w PW spotkaliśmy bardzo uroczy widok. Andzia wtulona w Fredzia. Ooo aż mi się cieplutką zrobiło w sercu. Sięgnęłam po koc i ich przykryłam. W tym czasie George zaniósł nasze zakupy do ich dormitorium. Po chwili pojawił się z uśmiechniętą miną i aparatem. Zrobił zdjęcie zakochanym. Szybko wymknęłam się do swojego dormitorium. Wzięłam rzeczy do przebrania się . Była to moja ulubiona piżama. Przebrana zeszłam do PW.
Podeszłam do George.
Neomi: Czas skończyć to ich sielankę.
George: Nie zaprzecze.
Szybko wyczarowałam dwa wiadra zimnej wody i na nich je wylaliśmy. Jak oparzeni wyskoczyli z kanapy.
Fred: Łagodnej się nie dało?
Neomi&George: Noł pe.
Angelina: To było do przewidzenia.
Johnson szybko pobiegła na górę się przebrać tak zrobił i Fred. Usiadłam na kanapie ,a obok mnie George.
Neomi: Jak ja ich kocham.
George: Hahaha  czuje w twoim głosie czysty sarkazm.
Neomi: Ty wiesz doskonale, kiedy używam sarkazmu.
George: Bo dobrze Cię znam.
Uśmiechnęłam się do niego i go przytuliłam. Trwaliśmy tak nie wiem ile ,ale poczułam zmęczenie i odpłynęłam.

Panna Black /WOLNO PISANE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz