3 *

1.2K 66 2
                                    

Wstałam spojrzałam na plan.
Eliksiry
Eliksiry
Transmutacja
Historia magii
Astronomia
Wróżbiarstwo

Dostałam załamania dwie godziny z Nietoperzem jedna to za dużo ,a dwie to już koszmar . Mam nadzieję ,że mój entuzjazm jest taki sam jak u bliźniaków. Ubrałam czarne getry i czerwono koszule w kratę a na to szatę szkolno. Gotowa weszłam do dormitorium chłopaków bez pukania ,a oni jeszcze sobie śpią nie dziwie się przecież jest równo szósta ,a śniadanie o 7.30.
Neomi: Fred wstawaj.
Fred: Jeszcze 5 minut mamo.
Nie no nie mogę jestem jego niańko Pff ja z nim jeszcze pogadam.
Neomi: George wstawaj !!!!!
Wykrzyknęłam na całe dormitorium.
George: Nie drzyj się tak kobieto bo ludzi budzisz ,a chcą spać.
Neomi: Lee wstań dam ci ,wtedy coś.
Lee: A co dasz ?
Neomi: Coś fajnego.
Fred: A nam to nic takiego nie proponujesz.
Neomi: Bo was nawet tym nie da rady obudzić.
George: Skąd wiesz ?
Poruszył znacząco brwiami. Wzięłam poduszkę Lee i w niego rzuciłam. Jego mina bezcenna jak mu ta poduszka spadła na ryj.
Neomi: Coś mówiłeś.
George: Ja tak.
Zaczął za mną biec po całym pokoju schowałam się za Fredem.
George: Jak cię dorwę to po tobie !!!
Uciekłam z ich dormitorium do swojego ,a moje wspólokatorki patrzyły na mnie jak na jakiegoś szatana.
Neomi: O co chodzi?
Angelina: Wyglądasz tak jakbyś przebiegła maraton.
Neomi: Bo tak było.
Alicja: Jak to ?
Neomi: Trzy słowa wstać , poduszka i George.
Keaty: Aż tak się wściekł ?
Neomi: Nie chciał wstać no to mu pomogłam.
Alicja&Angelina: Ależ ty uczynna.
Neomi: No a jak. Ja jestem aniołem.
Pokazywałam latanie rękoma.
Po 15 minutach usłyszałam pukanie do drzwi ,a tam kto George z wiadrem wody. O nie będę mokra. Zaczęłam biec przecież mam różdżkę ,ale ze mnie ciołek. Wyciągnęłam ją i ...
Neomi: Aquamenti !!!
George był cały mokry jak ja.
George: Dzięki znów się muszę przebrać.
Neomi: Ja też a jakoś żyję za pół godziny mamy być na śniadaniu to się pośpiesz.
Każdy z nas poszedł w swoją stronę. Sucha wyszłam i zeszłam do chłopaków czekali tylko na George ,więc żeby się pośpieszył zaczęłam się drzeć.
Neomi: Chodź szybciej lalusiu bo Snape nie będzie czekał.
George: Już idę o ma pani.
Neomi: Pff znam lepsze teksty.
Fred: Ale cie pojechała.
Lee: Dobra idziecie bo Nietoperz się wkurzy.
George&Neomi&Fred: Już idziemy Jordan !!!
Jak to usłyszał wybiegł tak jak torpeda ,a my zaczęliśmy się śmiać.
Neomi: Kiedy mu przejdzie ?
Fred: Może za ...
George: 5 dni.
Neomi: Och wy moi rudzielcy.
Po śniadaniu ruszliśmy do lochów na eliksiry usiadłam po między Fredem, a George a obok Freda usiadł Lee.
Kiedy mistrz eliksirów wszedł wszyscy umilkli zaczął coś gadać ,ale ja nic nie słuchałam.
Snape: Black co to jest amortencja?
Neomi: Eliksir miłosny nie daje prawdziwych uczuć tylko znikome. Każdy czuje inny zapach zależy co lubi.
Snape: Taka sama jak ojciec i nie uważa na lekcji ,ale za razem jak matka wie wszystko.
Neomi: Proszę nie obrażać mego ojca dlatego ,że pana poniżał kiedy byliście uczniami to nie znaczy ,że ja pozwolę go panu obrażać.
Snape: I jeszcze pyskata.
Neomi: Pff i jestem z tego dumna.
Snape: Dziś szlaban u mnie o 16.00
Neomi: Da pan ,wtedy przepis na szampon.
Snape: Yyych Gryffoni.
Neomi: Też pana lubię.
Pokazałam mu najpiękniejszy uśmiech jaki mogłam ,a on tylko pokazał grymas.
Powiedziałam po cichu do George.
Neomi : Ja mu się pięknie uśmiechnęłam ,a on taki grymas.
George: Nie dziwie mu się.
Nadepnęłam mu na nogę i się skrzywił.
Snape: Co ci Weasley idź do skrzydła Black idź z nim.
Neomi: Już się robi profesorze.
Wyszliśmy razem z George 'em z sali i zaczęło się.
George: Mogłaś zrobić to trochę lżej.
Neomi: Sorry chciałam mocniej.
Gdy byliśmy już u pani Pomfry powiedziała ,że to tylko stłuczenie. Kolejne lekcje minęły normalnie o 16.00 miałam szlaban. Nadeszła godzina szlabanu ,kiedy wychodziłam z dormitorium nie spotkałam klonów ,więc poszłam do Snape. Moim szlabanem jest wyczyszczenie wszystkich kociołków bez pomocy magii. Nietoperz zostawił mnie samą ,kiedy myłam jedno fiolkę zobaczyłam w drzwiach szparę ,a w niej różdżkę podeszłam i zapytałam.
Neomi: Psst ... George Fred to wy.
Fred: Tak weź tą różdżkę mam nadzieję ,że nic nie podpalisz.
George: Lub nie wysadzisz.
Neomi: Więcej wiary chłopaki.
Jednym ruchem ręki wszystko było czyste dałam różdżkę chłopakom i czekałam na Snape. Po 30 min przyszedł i powiedział ,że mam iść. Szczęśliwa poszłam do dormitorium chłopaków.
Neomi: Dzięki wam.
George: Fred słabe te podziękowania co nie?
Fred: Zgadzam się z tobą George.
Pokazali na swoje policzki , więc cmoknęłam je lekko i ich przytuliłam.
George: Takie podziękowania to rozumiem.
Neomi: Wy się lepiej przygotowujecie na mecz.
Fred: No tak przecież nasza wspaniała ścigająca musi nam przypomnieć.
Neomi: A moi ulubieni pałkarze muszą się mnie słuchać.
Ni z owąd pojawił się Lee.
George: A tobie co ?
Lee: Potter jest nowym szukającym.
Fred: Serio?
Lee: Nie na żarty serio.
Neomi: No to idziemy do niego.
Szukaliśmy dormitorium Harrego i po chwili znaleźliśmy je weszliśmy bez pukania Harry siedział na łóżku i rozmawiał z Ronem.
George: Gratuluje.
Ron: Fred i George są pałkarzami.
Fred: Ratujemy twój tyłek ,żeby cię nie zabili ,a nasza Neo jest ścigającą.
George: I to najlepszą.
Neomi: George no weź bo się zarumienie.
I wszyscy wybuchli śmiechem. Wróciliśmy do swoich dormitoriów i poszliśmy spać.

Panna Black /WOLNO PISANE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz