10 *

1K 53 2
                                    

Właśnie wstałam dziś jest koniec mojego już trzeciego roku piękne chwile z bliźniakami i z Lee oczywiście. Wyszłam z łóżka podeszłam do komody wzięłam gumkę do włosów i szczotkę spięłam je w kucyka wzięłam strój do biegania i weszłam do łazienki. Po 5 min wyszłam z łazienki i pobiegłam na błonie. Biegłam z pół godziny i wróciłam do szkoły przebrałam się w moje ulubione spodnie i bluzę wbiłam do pokoju bliźniaków i Jordana. Moje oczy wypalone do końca ten syf jaki oni mają to boli o matko.
Geogre: A tobie co ?
Neomi: Moje oczy bolą mnie co za syf.
Fred: To nie jest syf tylko bałagan.
Neomi: To jedno i to samo.
Lee: Neomi nie dramatyzuj proszę cię.
Neomi: A dlaczego mam tego nie robić.
George&Fred&Lee: Bo nas kochasz.
Neomi: Wątpię.
George: Fred?
Fred: Tak George.
George: Młoda się gniewa.
Neomi: Mam ci ostatnio przypomnieć kto miał focha.
Lee: Będziesz nam to wypominać.
Neomi: Niech pomyślę ... Tak.
George: Już więcej tego nie zrobię bo znów spotkasz się z wiesz kim.
Neomi: To mój dobry przyjaciel dba o moją edukację no i Harrego też.
Rozmawialiśmy do kolacji która miała zakończyć rok szkoły i wygrania pucharu przez Slytherin.
Dyrektor zaczął coś tam gadać jak zawsze ,a ja nie słuchałam dopiero wtedy powiedział.
Dumbledore: A teraz przydziele dodatkowe punkty. Panu Ronaldowi Wesleyowi 50 punktów za rozegranie najlepszej partii szachów w tej szkole.
Persy: To mój brat.
Jak zawsze musiał się chwalić pfff.
Dumbledore: Pani Hermionie Grenger 50 punktów za logiczne myślenie ,kiedy wszyscy wpadli w tarapaty.
Dużo krzyku za dużooooo.
Dumbledore: Pannie Neomi Black za przyjacielsko pomoc i nie zostawienie przyjaciół na pastwę losu 60 punktów.

Owacje dla mnie dobra koniec głowa mnie boli.
Dumbledore: Pan Harry Potter za jego zimną krew i rzadko spotykano odwagę nagradzam Gryffindor 60 punktami.
O mój Boże za głośno.
Dumbledore: Są różne rodzaje męstwa trzeba być bardzo dzielnym ,by stawić czoło wrogom ,ale tyle samo męstwa wymaga wierność przyjaciołom. Dlatego nagradzam 10 punktami Pana Neville'a Longbottoma.
Moje uszy bolą umieram ,albo i nie mina Malfoya była taka śmieszna ,że mogę umrzeć.
Dumbledore: Co oznacza ,że trzeba będzie trochę zmienić dekoracje!

Dobra koniec tego dobrego spojrzałam na chłopaków nasz plan będzie już gotowy za 3..2...1...0 z nieba leci galaretka.
McGonagall: Panowie Weasley i Panno Black dziś wam uszło płazem.
Neomi: Jak zawsze!
McGonagall: Jak matka i ojciec.
Powiedziała pod nosem.
Zaczęła się bitwa na żelatynę. Podeszłam do stołu ślizgonów zauważyłam Malfoy 'a wzięłam garść galaretki.
Neomi: Ej Malfoy.
Spojrzał się trafiłam w jego gębę powiem że do twarzy mu w zielonym jak każdemu z ich rodu.
Draco: Black ty zdrajco.
Neomi: Też cię lubię Malfoy .
Odwróciłam się i dostałam galaretką w twarz od George'a .
Neomi: To ananas mam na niego uczulenie.
George: Serio? To był ananas???
Neomi: Żartuje to jest banan ,a spróbuj.
I dostał galaretką o smaku banana w twarz.
Neomi: Smaczna ???
George: I to bardzo.
Neomi: A gdzie Fred?
George: A tam liże się z Angeliną.
Spojrzałam się ,a oni się całują będę płakać ,ale ze śmiechu bo mają na włosach pełno galaretki.
Neomi: Trzymam za nich kciuki.
George: Ty za wszystkich trzymasz kciuki.
Neomi: Nie za wszystkich.
George: Podaj przykład.
Neomi: Za ciebie nie trzymam.
George: Osz ty małpo.
Neomi: Wypraszam sobie wiesz.
Wzięłam galaretkę i rzuciłam mu w twarz.

Bitwa w WS się skończyła ,a ja się pakuje już czysta. Pamiętam jak pierwszy raz wchodzę do tego dormitorium spotykam moich przyjaciół. Ale znów będę z Remusem tęsknię za nim i to bardzo.

Panna Black /WOLNO PISANE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz