7 *

1K 48 0
                                    

Wstałam dziś jest drugi dzień świąt idę do bliźniaków ,żeby ich obudzić ,a najbardziej Georga musi wziąć przepis na szampon od Snape.
Weszłam do ich dormitorium takie z buta wjeżdżam.
Neomi: Chłopaki szkoda dnia wstajemy  !!!
Fred: Daj spokój kobieto ludzie chcą spać.
Neomi: George wstań to ci coś dam.
George: A co mi dasz ?
Neomi: Szlaban u Snape.
George: No to nie wstaje.
Neomi: Jak chcesz to było po dobroci teraz rozwiązanie siłowe.

Podeszłam do jego łóżka złapałam go za nogę i pociągnęłam. Nie udanie bo ja się przewróciłam ,a on na mnie.
Neomi: Zejdź ze mnie.
George: Nie bo wygodnie mi.
Neomi: Ale mi nie.
I zwaliłam go na ziemie miał takiego Focha.
Neomi: George pomóż mi z Fre...
Nie dokończyłam bo już wstał.
Fred: Czemu tylko nas tak budzisz ?
Neomi: Bo was uwielbiam rudzielce.
George: Ty też jesteś ruda.
Neomi: Do czasu , do czasu George.
George&Fred: Zobaczymy.
Neomi: Idę do Leo wyjaśnić z nim wczorajszą sytułacje.
Fred: Leć do swego Romeo.
Neomi: Ty leć do swej Julii Fred.
I we dwoje wybychliśmy śmiechem. Tak dwoje nie troje.
Fred: George jesteś zazdrosny o Neo.
George: Nie jestem zazdrosny tylko ,że to jest ślizgon.
Neomi: Sam mi kazałeś się z nim umówić.
George: Ale dlatego ,że myślałem że ci się nie uda.
Neomi: No to masz problem.
George: Ty masz nie ja.
Neomi: Ja nie mam bo ty przegrałeś zakład i idziesz do Snape.
George: Już idę do niego.
Wybiegł jak torpeda aż chciało mi się śmiać wskoczyłam na barana do Freda. A on biegł jak oszalały do WS. O mało co nie wpadliśmy na Leona ,a on zrobił tylko grymas. Nie rozumiem chłopaków pff... Usiadłam na swoim miejscu z Fredem i podziwialiśmy George. Coś tam mówił do nauczyciela. A Snape miał minę jak by zobaczył ducha. George wrócił do nas.
George: Nie mam szlabanu.
Neomi: Pff ... A ja myślałam.
George: Aż tak się cieszysz.
Fred: Ona skacze z radości.
Neomi: Wmawiaj sobie.
George: Też cie lubię.
Neomi: A ja nie ... Bo ja was kocham kretyni.
Fred: No to co wymykamy się do wioski na kremowe piwo.
George: Ja tak ,a ty Neomi ?
Neomi: Nie chce mi się mam zamiar porozmawiać z Leo.
Fred: Buzi buzi cmok cmok.
I zaczęli się śmiać, a ja dałam im kuksańca w żebra i wyszłam.

Szukałam Leona i znalazłam go w bibliotece czytał książkę. Podeszłam do niego.
Neomi: Możemy pogadać o tym wczorajszym.
Leon: Dobrze usiądź.
Rozmawialiśmy o tym długo ,żeby tego nie rozpamiętywać ,a on się zgodził. A ja wyszłam z biblioteki i ruszyłam do PWG. Usiadłam na fotelu i patrzyłam się w płomienie ognia w kominku. Aż wyczułam za sobą kogoś.
Neomi: Fred George wiem o tym ,że to wy.
Fred&George: Skąd wiedziałaś?
Neomi: Było widać wasze cienie.
Fred: A jak tam Leonek hymm...
Neomi: A jak tam Angelina hymm...
Fred: Eeee ja byłem pierwszy.
Neomi: Nic ,a nic puściliśmy to w nie pamięć.
Fred: A ja z Angelino mało rozmawiam.
Neomi: A ty George co taki cichy.
George: A nic tylko słucham was.
Neomi&Fred: A co w tym takiego ciekawego hymm...
George: Boje się was.
I zaczeliśmy się śmiać i tak minęły całe święta na rozmowie.

Panna Black /WOLNO PISANE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz