Rozdział 11

1 1 0
                                    

***

Spróbuję teraz napisać kilka rozdziałów z perspektywy TOMA, żebyście mieli wgląd na to, co dzieje się na wyprawie. :))

***

Dojechaliśmy do fabryki, o której mówił ten popapraniec. Ma opaskę na oku i od razu ma się za wodza. Teraz rozumiem, dlaczego James tak go nienawidził. Skąd w ogóle pomysł na wyprawę do tak dziwnego miejsca jak to? A no tak, on przecież ma w tym swój interes, a nie jest nim pożywienie. Chodzi o jego rodziców.

Mimo tego, że było nas ośmioro, zmieściliśmy się w dwóch Jeep'ach. Jeden prowadziłem ja, a drugi Jeff. Koło mnie siedział Michael, koło niego Tyler, a z tyłu, na pace u mnie siedzieli George i Trevor. U niego Franklin i Tessa. Całkiem niezły podział. Żebyście mogli to zobaczyć, jeszcze przed wyprawą zapisałem to na kartce. Tu ją macie:

 Tu ją macie:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tak...Michaelowi bardzo się nudziło...

#######

Postanowiliśmy urządzić nocleg  pod miejscem, do którego mieliśmy dojechać...Mam nadzieję, że nie ma tu w pobliżu żadnych zombie, bo cztery osoby będą musiały pełnić wartę z tyłu.

#######

Noc przespaliśmy bezproblemowo. Myślę, że czas wziąć się za eksplorację tego miejsca.

Z jak zombieWhere stories live. Discover now