Dzień Wypisu
MK: *podjechał pod szpital i poszedł po Jacksona*
JK: *nie było go w sali*
MK: a tego gdzie wcięło *wyszedł z sali i zaczął się rozglądać* O przepraszam widziała pani gdzieś pacjenta z sali 61?
P: Niestety ale nie
MK: Dobrze dziękuje *zadzwonił do Wanga*
JK: Co jest?
MK: Gdzie ty jesteś?
JK: Nie słyszysz?
MK: No nie bardzo
JK: Nie mogę teraz nie umiem prowadzić jedną ręką
MK: CO KURW!!?!?!?! *wydarł się na cały szpital*
JK: Zaraz przyjdę *rozłączył się*
MK: Co on odpierdala? *wrócił do samochodu i pojechał do domu*
JK: *wyszedł z toalety i poszedł do sali* gdzie on jest *rozglądał się po sali*
MK: *wszedł do mieszkania i rzucił się na kanapę*
JK: *zadzwonił do chłopaka*
MK: Halo?
JK: Gdzie jesteś? Nie miałeś przyjechać?
MK: byłem ciebie nie było to zadzwoniłem powiedziałeś że nie możesz gadać bo prowadzisz więc wróciłem do domu
JK: SIKAŁEM
MK: TO TERAZ MASZ PROBLEM BO JA MAM WŁAŚNIE ŚLUB Z TWOJĄ KANAPĄ
JK: TO SOBIE SAM PRZYJADĘ
MK: CZEKAM *rozłączył się i dalej poszedł spać na kanapie*
JK: *nie chciał ryzykować więc poszedł pieszo*
MK: *smacznie sobie spał i śnił o Luhanie*
JK: *zaczęło padać, założył słuchawki i szedł dalej*
MK: *dalej śnił o Luhanie*
JK: *po dwóch godzinach drogi w deszczu wrócił, nie odzywał się i poszedł do sypialni po drugiej stronie domu*
MK: *obudził się około 1 w nocy i poszedł do łazienki , po załatwieniu się poszedł do sypialni zobaczyć czy Jackson wrócił ale jego tam nie było więc postanowił do niego zadzwonić*
JK: Co *powiedział zmęczony
MK: Gdzie ty do cholery jesteś?
JK: Śpię
Na ziemi
Byłem zmęczony a łóżko za wysoko
MK: no wszystko spoko ale GDZIE?
JK: No na podłodze mowie ci
MK: Ale dwór dom przystanek u kolegi?
JK: Nie mam znajomych
MK: yhmm... tak jasne to gdzie ? przystanek pod klubem?
JK: Tak a klub nazywa się sypialnia obok
MK: czyli jesteś obok w sypialni???
JK: Nie u księdza... Tak ehh
MK: to dobranoc *rozłączył się i rzucił na łóżko zakopując w kołdrze*
JK: Ahe *leżał mokry i zmęczony na zimnej podłodze, nie miał na nic siły*
MK: *przez resztę nocy nie mógł spać bił się z myślami czy pójść do Jacksona czy nie*

CZYTASZ
Internetove Love / Markson
FanficO tym jak Mark zamiast do Kunpiego napisał do Jacksona ZAMIESZCZONY JEST TU RAK CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ