Rozdział 6

94 23 16
                                    

-A nie myślałaś o trutce na szczury?- parsknęłam śmiechem o mały włos nie opluwając się sokiem, który miałam w buzi.

-To jest nastolatek, a nie gryzoń.- Spojrzałam na April, która jak gdyby nigdy nic wzruszyła ramionami, mówiąc, że będę tego żałować.

Prawdę mówiąc była to kusząca propozycja, ale nie zamierzam wylądować w pierdlu przez jednego debila. Z pewnością mieli tam mniej wygodne łóżka niż moje. Dlatego niestety muszę wyrzucić ten pomysł z głowy. Zarówno swojej jak i przyjaciółki. Kto wie co zrobi, kiedy nie będę jej pilnować.

-To ja już nie wiem. Wszystko co powiem to źle. Zaknebluj go, wsadź do piwnicy i będzie święty spokój- rzuciła blondynka przełączając na inny kanał.

Wyciągnęłam jej pilota z ręki w momencie kiedy na ekranie telewizora pojawiła się jakaś beznadziejna kreskówka. Naprawdę kocham tą wariatkę z całego serca i zrobię dla niej wszystko, ale tego badziewia nie zamierzam oglądać. Szybko włączyłam jakiś film, chowając pilota za siebie, tak aby blondynka nie miała do niego dostępu.

-Zoe- wyjęczała moje imię, rzucając mi się na szyje, abym oddała jej ten plastik na baterie z masą kolorowych przycisków.- Wiesz, że kocham tą bajkę o jednorożcach.

-Jeden jest tu z tobą- wskazałam na swój wielki siniak na czole.- Pozwolę ci się sobą zająć.

-Bliżej ci do osła niż jednorożca- skomentowała, łapiąc poduszkę, którą rzuciłam w jej stronę.

April wystawiła mi język prowokując tym samym do kolejnego rzutu. To wywołało małą bitwę na poduchy, która o mały włos nie skończyła się zrzuceniem wazonu, który jej rodzice przywieźli z Grecji. Obie wybuchłyśmy śmiechem, przenosząc się do kuchni gdzie zrobiłyśmy sobie kolejną miskę popcornu.

Musze przyznać, że taki babski wieczorek dobrze mi zrobi przed jutrzejszym koszmarem, zwanym także Noah. Może i zdążyłam już przyzwyczaić się do męskiego towarzystwa w domu, ale wątpię abym była gotowa na taką dawkę debilizmu jaką dostarczy mi ten chłopak.

Co prawda jestem z natury dość spokojną osobą i bardzo ciężko jest mnie wyprowadzić z równowagi, ale o dziwo, jemu się to zawsze udaje. Normalnie ma wrodzony talent.

-O czym tak myślisz?- April spojrzała na mnie unosząc brwi z zaciekawieniem.- Czyżby tak bardzo zawrócił ci w głowie?

-Tak bardzo, że aż wcale- przewróciłam oczami, udając, że mam odruchy wymiotne.

-Mów sobie co chcesz, ale nie jest taki zły.- Pokazała mi swój telefon, gdzie na ekranie widniało jego zdjęcie profilowe z facebooka.

-Uważaj bo zaraz zaczniesz się ślinić na jego widok.

Zakryłam ręką wyświetlacz w momencie kiedy przyjaciółka zaczęła opisywać jego przecudowne oczy. Nie wiem co w tym niezwykłego. Po prostu ma dwie gały do patrzenia, żeby się nie wypieprzyć jak będzie szedł chodnikiem.

-Z takim podejściem to ty nigdy nie znajdziesz sobie faceta.- Wyciągnęła telefon spod mojej ręki ponownie wpatrując się w jego zdjęcie.

-Kto powiedział, że w ogóle kogoś szukam?- prychnęłam pod nosem.

Uwielbiałam takie momenty kiedy April włączał się tryb swatka. Zawsze wtedy wpadają jej do głowy najgorsze pomysł. Dlatego za każdym razem kiedy chce mnie zeswatać, stanowczo odmawiam. Każdy się pewnie zastanawia dlaczego? A to dlatego, że ostatni chłopak z jakim się spotkałam z polecenia przyjaciółki przyszedł z mamą. Dobra rozumiem, mógł się wstydzić czy coś, ale ta kobieta zaczęła planować nasz ślub! Teraz pewnie zastanawiacie się jakim cudem wytrzymałam do końca tego spotkania. No właśnie nie wytrzymałam. Zwęszyłam okazje i uciekłam przez okno w damskim kiblu. Tak wiem, bardzo oryginalne.

-Zoe on był truskawką!- Blondynka ponownie pokazała mi jego zdjęcie. Jakby było mi mało oglądania jego mordy.

-Nie April, on nie jest owocem tylko człowiekiem.

-Nie, on był twarzą tego supermarketu, w którym zawsze kupowałyśmy te wyśmienite lody truskawkowe, pamiętasz?- spytała, podskakując w miejscu.

-Lody tak, ale nadal nie wiem o co ci chodzi.

Dziewczyna jęknęła, prawdopodobnie zastanawiając się co może zrobić, abym jej uwierzyła. I chyba wymyśliła, bo chwyciła mnie za rękę, po czym zaczęła ciągnąć na górę. Niczym huragan wpadła do pokoju swojej starszej siostry przeglądając wszystkie szuflady.

-A co jeśli Alison dowie się, że grzebałaś w jej rzeczach?

-Proszę cię, przecież to taki brudas, że nawet niczego nie zauważy- stwierdziła, ryjąc po komodzie niczym kret w ziemi.

Nie chcąc, aby przyjaciółka miała kłopoty, powoli zaczęłam zbierać rzeczy, które przez poszukiwania wylądowały na podłodze.

Pamiętam jak byłyśmy małe i nie raz właziłyśmy do pokoju jej starszej siostry w poszukiwaniu jakiś kosmetyków, którymi malowałyśmy siebie i swoje lalki barbie. A ile to razy nam się oberwało od Alison za złamaną szminkę czy pokruszony puder. Ehh to były czasy.

-Znalazłam!

Przyjaciółka podeszła do mnie, pokazując mi niewielki wycinek z gazety, na którym widniał chłopiec przebrany w strój wielkiej truskawki. Dodatkowo był ubrany w czerwone rajstopki, a policzki miał pomalowane czerwoną kredką, która nawet swoim intensywnym kolorem nie była w stanie przykryć piegów na twarzy dziecka.

-O matko!- Zakryłam dłonią usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem. No proszę was, chyba każdego rozbawiłby widok Noah w kolorowych rajtkach. Jak dobrze, że ktoś to uwiecznił na zdjęciu.

-Słodziak- pisnęła April.

-Skąd to masz? Przecież to jest z gazety sprzed ponad dziesięciu lat.

-Alison się w nim podkochiwała- skwitowała blondynka, przypominając mi jak jej siostra uganiała się za chłopakiem gdy byli jeszcze w podstawówce.- Dlatego kiedy dowiedziała się, że Noah jest twarzą tego supermarketu od razu pobiegła po ich gazetkę reklamową, z której wycięła jego zdjęcie. Żebyś tylko wiedziała ile razy przyłapałam ją na całowaniu się z tym świstkiem papieru.

Obie wybuchłyśmy śmiechem, wyobrażając sobie jakby to musiało wyglądać.

Ale w życiu bym się nie spodziewała, że moją opiekunką będzie ta słodka truskaweczka. Kto wie, może ma jeszcze to wdzianko i rajstopki.

-Słuchaj April, mogłabym to wziąć?- wskazałam na fragment gazety, licząc, że się zgodzi.

-Jasne, siostra chyba już i tak tego nie potrzebuje skoro ma chłopaka.

Uradowana schowałam zdjęcie do kieszeni, wiedząc, że może mi się ono przydać na czarną godzinę. Byłam przekonana, że Noah nie raz będzie próbował zaleźć mi za skórę. Szkoda tylko, iż to ja będę miała asa w rękawie.

*******

Hej wszystkim! 😘

Jak widać nasz Noah ma bardzo ciekawą przeszłość. Ktoś się spodziewał czegoś takiego? 😂😄

Poza tym jak tam wasze rozpoczęcie roku szkolnego? Cieszycie się, że wracacie, czy może jednak wręcz przeciwnie?😉 Ja osobiście jestem załamana i mam nadzieję, że jutro pojawi się tornado, które zmiecie moją szkołę z powierzchni ziemi. 😀Mało prawdopodobne, ale jak to się mówi nadzieja umiera ostatnia. 😉

You Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz