Rozdział 16

46 13 8
                                    

-Ktoś chętny do następnego zadania?- spytała nauczycielka, rozglądając się po klasie za jakimś ochotnikiem.

Na szczęście u nas nikt nie jest na tyle głupi aby dobrowolnie skazać się na sterczenie pod tablicą w towarzystwie naszej jakże ,,uroczej" chemiczki. Samo patrzenie na nią, nawet z ostatniej ławki powodowało, że miało się ochotę uciec z klasy, więc co dopiero rozwiązywanie zadania przed całą klasą, czując jej oddech na karku.

Widząc jak nauczycielka spogląda na rząd ostatnich ławek, zatrzymując swój wzrok na mnie, spowodował, że miałam ochotę wydrapać w podłodze otwór, żeby uciec. Można powiedzieć, że czułam się jak antylopa będąca na celowniku lwa, który w każdej chwili mógł się na mnie rzucić, co oznaczało wywołanie do tablicy. Nie macie pojęcia jaką odczułam ulgę, kiedy wybrała jednak do zadania chłopaka siedzącego ławkę przede mną. Kto wie, może widząc mój strach i przerażenie w oczach, obudziło się w niej uczucie litości? Ewentualnie, była jeszcze taka opcja, że nie chciała męczyć się, stojąc przy tablicy kwadrans tłumacząc ćwiczenie takiemu bezmózgowiu chemicznemu jak ja.

Mimo wszystko, zadowolona odetchnęłam z ulgą, że jednak ominą mnie tortury. Rozejrzałam się po klasie zauważając, że nie tylko ze mnie uszło powietrze, kiedy chemiczka wybrała swoją ofiarę.

-Gapi się- szepnęła w moją stronę April, która siedziała ławkę obok.

Zdziwiona uniosłam brwi, idąc wzrokiem za spojrzeniem blondynki, które wskazywało Nicka. Rzeczywiście chłopak siedział cały czas mi się przyglądając. Nawet w momencie kiedy przyłapałam go na spoglądaniu w moją stronę, jakoś nie starała się tego ukryć. Czując się niezręcznie, uśmiechnęłam się do niego, mając nadzieję, że to go trochę speszy i przestanie się tak patrzeć, bo zaczynałam czuć się odrobinę dziwnie.

-Wiesz może o co mu chodzi?- spytałam blondynkę, która najwyraźniej trochę bawiła ta sytuacja między nami.

-Myślę, że chodzi mu o wiadomość od ciebie, którą znalazł w szafce.

-Jaką wiadomość?- zaskoczona wytrzeszczyłam oczy, co jeszcze bardziej rozbawiło April.- Przecież nie wysłałam mu żadnej wiadomości.

-Bo ja to zrobiłam. Wyjaśniłam mu w krótkim liściku sytuację, która miała między wami miejsce w sobotę.

-I to niby miałby być powód, że cały czas się na mnie gapi?- ukradkiem wskazałam na zielonookiego, który uśmiechnął się w naszą stronę.

-Możliwe, że napomknęłam tam też o piątkowym balu- puściła do mnie oczko, a ja musiałam się uszczypnąć, żeby sprawdzić czy to nie sen. Jak się okazało to nie był sen w czym dodatkowo utwierdził mnie szkolny dzwonek informujący o końcu lekcji, która była zarazem ostatnią.

Wyszłam razem z przyjaciółką, kierując się w stronę szafek, gdzie już czekał na nas Nick. Zerknęłam na przyjaciółkę, która tylko dała mi znać, że zapomniała zeszytu z klasy i musi się po niego wrócić. Przewróciłam oczami, od razu wiedząc, że wciska mi tanią śpiewkę, żeby zostawić nas sam na sam.

Nie widząc innego wyjścia, podeszłam do chłopaka siląc się na szczery uśmiech. Choć nie ukrywam, że nadal było mi głupio z powodu soboty. W porównaniu do bruneta, który wydawał się już tym nie przejmować. Dziwne, jeszcze wczoraj nie chciał ze mną gadać, kiedy spotkaliśmy się w supermarkecie. Chyba muszę się koniecznie dowiedzieć, co April nabazgrała mu w tej wiadomości, skoro zmienił zdanie w ciągu niecałej doby.

-Przepraszam, że nie pozwoliłem ci wczoraj dojść do słowa- westchnął, pocierając ręką kark.- Głupio wyszło, ale wiem, że nie powinienem tak reagować.

-Nie ma sprawy- uśmiechnęłam się.- Chyba każdy by się tak zachował na twoim miejscu.

-W takim razie nie gniewasz się na mnie?

-Jeśli ty nie gniewasz się na mnie- oboje zaczęliśmy się śmiać, rozładowując tym atmosferę.

Wtedy zauważyłam po drugiej części korytarza grupkę maturzystów, która prawdopodobnie również kończyła zajęcia. Wśród nich był także Noah, który na nasz widok szybko pożegnał się z przyjaciółmi, przybijając z każdym po piątce, po czym ruszył w naszym kierunku. Z początku widziałam jak zaciska usta w cienką linię co mogło oznaczać, że nie ucieszył go widok Nicka. Jednak w chwili kiedy nasze spojrzenia się zetknęły, zauważyłam jak jego kącik ust zaczynają się powoli podnosić do góry.

-A jeśli chodzi o bal, to nie chciałabyś może.....- widziałam jak zielonooki zbiera się na odwagę, aby dokończyć zdanie, co ostatecznie mu się jednak nie udaję.

W chwili kiedy otwiera usta, obok nas pojawia się Noah, który od razu włączył się w konwersację.

- Porywam cię- spojrzał na mnie w chwili kiedy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Zaskoczona spojrzałam na niego odwzajemniając uśmiech, co prawdopodobnie jeszcze bardziej speszyło Nicka, który zaczął się powoli wycofywać. Pokazałam mu gestem ręki aby został, co najwyraźniej trochę go ucieszyło.

-Ale tak tu i teraz?- spytałam Noah, który zaczął wyciągać rzeczy z mojej szafki i wkładać do torebki, którą przed chwilą ode mnie przejął.

-Tak tu i teraz.

- A co jeśli odmówię?- spytałam, posyłając mu zadziorny uśmieszek.

Zanim zdążyłam jednak jakkolwiek zareagować już byłam przewieszona przez ramię Noah, który uśmiechnął się do Nicka na pożegnanie, po czym zamknął moją szafkę, podążając ze mną na ramieniu do wyjścia.

-Dokończymy tą rozmowę jutro, obiecuję- krzyknęłam do zielonookiego, który tylko pokiwał w odpowiedzi głową, ruszając w przeciwną stronę korytarza.

Nie muszę chyba mówić, że wychodząc tak ze szkoły, skazaliśmy się na liczne spojrzenia i zabawne komentarze rzucane w nasza stronę. Oboje z brunetem zaczęliśmy się śmiać, do takiego stopnia, że już po chwili nie mogliśmy złapać oddechu.

-To gdzie mnie porywasz?- rzuciłam, kiedy znaleźliśmy się obok naszego samochodu, gdzie brunet postawił mnie na ziemi, otwierając drzwi po stronie pasażera.

-Zobaczysz- uśmiechnął się, zajmując miejsce po stronie kierowcy i wyjeżdżając ze szkolnego parkingu.

******

Hej! Wybaczcie, że rozdział nieco krótszy niż zwykle, ale stwierdziłam, że to odpowiedni moment, aby zatrzymać akcję. Zwłaszcza, że jutrzejszy rozdział zapowiada się naprawdę ciekawie, a wiecie jak ja uwielbiam trzymać was w niepewności. 😉😘 Dajcie znać, czy domyślacie się gdzie nasi kochani bohaterowie się wybierają. 😊

Poza tym wstawiam tą część w pośpiechu przygotowując się do wieczornego wyjścia, także wybaczcie mi jeśli pojawią się tu jakieś rażące błędy.

A teraz nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam fantastycznego sylwestra. Udanej zabawy kochani w tą ostatnią noc 2017 roku! ❤💕🎉🎆

You Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz