Kilka tygodni później nadeszły urodziny Harry'ego.
Harry ziewnął i nieznacznie uniósł głowę, by spojrzeć na zegar. Przeczytał, że była szósta trzydzieści i ponownie zamknął senne oczy.
- Dlaczego obudziłem się tak wcześnie? – pomyślał, przytulając się do ciepłego Toma.
Leżał tak przez minutę, mrugając by utrzymać oczy otwarte i wysilał się, by wstać. Jego oczy uchwyciły kalendarz na ścianie po drugiej stronie pokoju i zauważył zakreśloną datę. Harry machnął ogonem podniecony i potrząsnął śpiącym ciałem obok niego.
- Tom, Tom! Budź się. Dziś są moje urodziny!
- Mmm. – wymamrotał Tom i przewrócił się na drugą stronę, by znów spać.
Harry zmarszczył brwi i przysunął się bliżej.
- Tooommm! Wstawaj! – Tom wciąż nie odpowiedział więc przysunął się całkiem blisko i wrzasnął mu w ucho. – Jestem już przygotowany, ty zboczeńcu!
- Co? – Tom przewrócił oczami i nieznacznie się uniósł.
- Geez. To zwróciło twoją uwagę. – Powiedział zrzędliwie Harry.
- O co ci chodzi, Harry?
- Są moje urodziny! Mam siedemnaście lat! – wykrzyknął Harry, wyrzucając swoje ręce w powietrze.
Tom jawnie przewrócił oczami i uśmiechnął się.
- Masz rację. – delikatnie pociągnął Harry'ego do siebie i pocałował go mocno. – Szczęśliwych urodzin, kochanie.
- Dziękuje! – powiedział szczęśliwy Harry, po czym nagle nadął wargi. – To źle, że nie możemy mieć seksu w urodziny.
- Tak. Cóż, rozkazy uzdrowiciela.
- Tak, wiem. Dlatego musisz sprawić mi coś później.
- Sprawię. Z przyjemnością. – powiedział Tom, przyciągając go mocno i całując mu szyję.
Harry zachichotał i odsunął się.
- Wstawaj, pójdziemy coś zjeść.
- Poczekaj! – powiedział szybko Tom. – Najpierw weźmy prysznic.
- Aw! Ale ja jestem głodny! – jęknął Harry, jego uszy opadły z powrotem a ogon poruszał się cicho na łóżku.
- Wiem. Ale możesz chwilkę poczekać. Chodź. – powiedział Tom i pomógł Harry'emu wyjść z łóżka.
- Okej, Okej. Dobrze. – powiedział Harry i wszedł do łazienki przed Tomem, wciąż z opuszczonym ogonem i uszami oraz nadętymi wargami.
- Vili – Tom został odrobinę z tyłu.
- Tak, panie? – skrzatka pokazała się przed nim z trzaskiem.
- Uprzedź resztę, proszę. Harry wstał.
- Tak, panie. – odpowiedziała Vili i zniknęła.
- Tom, gdzie jesteś? – z łazienki rozległ się głos Harry'ego.
- Idę już.
***
Godzinę później Harry wyszedł z łazienki wraz z Tomem, wymyty do czysta i ładnie pachnący na cały dzień.
- Geez. Teraz głoduje. – jęknął Harry.
- Okej, okej. Chodźmy zjeść. – powiedział Tom, zapinając swoją koszulę.