Tydzień później, Harry i Tom siedzieli w nowym pokoju gier i wpatrywali się w ekran telewizora. W rękach obaj dzierżyli co najmniej dziwnie wyglądające przedmioty. Przynajmniej w mniemaniu Voldemorta. Chłopiec był niemal w siódmym niebie. Nawet oswajając się z playstation od ponad miesiąca, Lord ledwie opanował poruszanie się postacią. Nie, żeby to robiło jakąkolwiek różnicę... nastolatek i tak by wygrywał.
Harry wyrzucił ramiona w górę i zawył zadowolony.
- Znowu wygrałem, leżysz! - Musnął ustami policzek pokonanego kochanka, który odrzucił pada na podłogę.
- Miałeś szczęście!
- Akurat! Przegrany! Znowu jestem górą, znowu jestem górą...! - zaczął śpiewać, podnosząc się i nachylając nad mężczyzną.
- Ja przegrany, tak? Zaraz zobaczymy, kto tu kogo za chwilę zdominuje... - zamruczał czarodziej groźnie, popychając swojego kociaka lekko na kanapę i pochylając się nad nim z miną drapieżnika na łowach. Rozsunął jego uda jednym, stanowczym ruchem.
- Tom? - zapytał Harry skołowany. Jego oczy zrobiły się większe, kiedy zobaczył, jak partner szybko rozsuwa mu suwak od spodni. - Tom! - krzyknął alarmująco, patrząc, jak drzwi za plecami ukochanego powoli się otwierają. Wystarczył jeden ruch ręki czarnoksiężnika, a nie tylko się zamknęły na klucz, ale i zostały zabezpieczone wyciszającym zaklęciem.
Voldemort puścił Harry'ego i podwinął mu koszulkę. Pocałował bladą skórę brzuszka, tylko po to, by po chwili zaatakować jego na wpół twardy członek. Wziął go do ust i przesunął lekko językiem po momentalnie twardniejącej męskości. Poczuł, jak palce nastolatka wplatają mu się we włosy, więc kontynuował, zadowolony. Najpierw przesunął językiem po całej długości penisa, potem objął ustami główkę, a resztę miarowo masował całą dłonią. Dźwięki, które uciekały z rozchylonych ust chłopca, wystarczyły, by sam stał się mocno podniecony.
Harry odchylił głowę do tyłu, oddychając ciężko. Jedną dłoń zaciskał na włosach Toma, drugą rozpaczliwie wczepiał się w poduszkę ponad swoją głową. Nagle, zaskakując samego siebie, doszedł w usta kochanka. Przez chwilę leżał, niezdolny do wykonania żadnego ruchu i tylko obserwował, jak mężczyzna przełyka wszystko, do ostatniej kropelki. Czuł, jak jego twarz przybiera barwę godła Gryffindoru. Lord obdarowywał całe jego ciało powolnymi, drobnymi pocałunkami.
- Jeszcze zobaczysz... To ja wygrywam w gry i to ja dominuję w tym związku... – powiedział Harry bez tchu.
- Nie da się ukryć... - mruknął Riddle, pochylając się raz jeszcze, by go pocałować. Po chwili podciągnął Harry'emu spodnie i usiadł obok niego. Chłopak przeciągnął się zadowolony i podciągnął do siadu. Mimochodem spojrzał na ekran telewizora i na jego twarzy odmalowało się niezadowolenie - migał na nim wielki, kolorowy napis: Koniec Gry.
- Chcesz zagrać jeszcze raz? – zapytał, uśmiechając się niewinnie. Tom westchnął.
- Niech ci będzie. - I podniósł swojego pada.
- Znowu przegrasz - ostrzegł Harry, z nietypowym, jak na Gryfona, uśmieszkiem.
- Pewnie tak, przyznał mężczyzna, uśmiechając się sugestywnie. Oczka nastolatka aż zaświeciły. Już wiedział, jaka będzie kara dla pokonanego...
***
Cztery rundy i cztery orgazmy później, Harry leżał na kanapie, delikatnie przeczesując palcami włosy kochanka. Nie miał siły poruszyć niczym, poza właśnie koniuszkami palców. W końcu Tom stracił nad sobą panowanie i mieli sesję naprawdę fantastycznego seksu.