1.1

1.4K 120 28
                                    

Harry

Po dziesięciu minutach jazdy dotarłem pod dom Louisa.

Jeszcze raz sprawdziłem adres (nie pytajcie skąd go mam) i ruszyłem w stronę kremowego domu z małym ogródkiem.

Gdy byłem pod drzwiami zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem. Nie musiałem długo, ponieważ zaraz otworzył mi Louis w szlafroku.

Gdy mnie zobaczył wytrzeszczył piękn... swoje oczy, lecz zaraz się opamiętał.

- Co ty tu robisz? - spytał niebieskooki

- Przyszedłem na żelki, ale chyba nie będziemy jeść na progu? - spytałem.

- Więc jednak mnie zgwałcisz w biały dzień - mruknął pod nosem Lou.

- To takie oczywiste?

Nic nie odpowiedział, a ja przepchąłem sie między drzwi a Louisa i wszedłem do domu.

- Gdzie te żelki? - zawołałem wchodząc do pierwszych drzwi na lewo, które okazały się wejściem do łazienki.

- Na pewno się nie myją - odkrzyknął Louis.

Zaśmiałem się cicho i ruszyłem w wzdłuż korytarza szukając kuchni. Znalazłem ją na końcu po prawej stronie. Była mała ale przytulna ze stołem i meblami w kolorze karmelowym.

Ale to co zobaczyłem mną wstrząsnęło...

Ujrzałem niebieskookiego chowającego żelki do szafek.
Był ubrany już w szarą koszulkę i czerwone spodnie, które cholernie do niego pasują.
Podeszłem do niego od tyłu i podniosłem do góry uważając by się w nic nie uderzył.

Gdy sprawdziłem czy wszystko jest dobrze, obróciłem go twarzą do mnie. Ten spojrzał na mnie zaskoczony. A no tak dalej go trzymam. A bardziej tulę. Od razu go puściłem widząc jak mój dotyk na niego działa.

Speszony zrobiłem krok w tył przez co uderzyłem o blat.
Syknąłem z bólu, a Louis zaczął słodko panikować.

- Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? Ale na pewno? - leciały pytania za pytaniami, a ja wszystkie zbywałem skinieniem głowy.

Tak uroczo wymachiwał rączkami. Patrzyłem się na niego kilka minut, ale dopiero głos brazowowłosego sprowadził mnie na ziemię.

- Masz, zrób zdjęcie. Bedzie na dłużej. - nie czekając ani chwili dłużej sięgnąłem po telefon Louisa i zrobiłem mu zdjęcie. Szybko przesłałem na mój telefon i ustawiłem na tapetę.

- Usuń to! - krzyknął Louis

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Usuń to! - krzyknął Louis.

Pokreciłem głową i schowałem telefon do kieszeni.

I tak oto zaczęliśmy pierwsze spotkanie

▪️▪️▪️

Krótki rozdział opisowy poczatku spotkania. Chcecie dowiedzieć się co było potem?

~ Wonderwall

Instagram | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz