Pakt z diabłem#1

593 62 55
                                    

Była czwarta nad ranem. Łukasiewicz poderwał się z łóżka. To był cud. Nie należał do rannych ptaszków ale tym razem...

-Mamo,dziękuję!-półszeptem wypowiedział te słowa w przestrzeń. Podczas spania przyśniła mu się matka. Słowiańszczyzna była piękną i mądrą kobietą. Opowiedział jej więc o swoim problemie. Zaskoczył ją,ale powiedziała:

-Kocham cię,Felek. Tylko dlatego toleruję to,że darzysz uczuciem mężczyznę. Ale czy ty się na błędach nie uczysz?Ten chłopiec,Gilbert zawsze był dla ciebie problemem.

-Sama mnie uczyłaś,że z problemami należy się przespać...-urwał kiedy zobaczył zaczerwienioną ze złości i zawstydzenia twarz matki. A spojrzenie jakie mu rzuciła...

-Feliks!

Zadowolony z siebie i pokrzepiony snem Felek wyszedł z pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zadowolony z siebie i pokrzepiony snem Felek wyszedł z pokoju. Ubrał się i opuścił dom. Zostawił w kuchni na stole kartkę.

"Nie wiem kiedy wrócę,kochani. Nie pozabijajcie się!"

Kiedy dotarł na miejsce spotkania ON już tam był. Jakim cudem przybył tak szybko? 

-Polsza!-wykrzyknął radośnie z tym swoim dziecinnym uśmiechem.-Polsza,mija bratija co się stało?

-Cześć,Iwan.-przywitał go. Nie sądził,że kiedykolwiek poprosi dawnego zaborcę o pomoc...-Chodzi o Litwę...

-Toris?-upewnił się Iwan. Jego oczy pociemniały.

-Tak...

-Właśnie,co z nim?

-Ale co ma być?-zdziwił się Polska. Na to Iwan spojrzał na niego smutno.

-Białoruś-tutaj wzdrygnął się przestraszony-powiedziała,że dał jej spokój. Stwierdził,że już nie będzie jej nachodził a ona spokojnie może być ze mną. Skoro go nie kocha to on nie chce jej unieszczęśliwić...I wiesz co? Ona teraz żałuje,że go tak odpychała.-Rosja westchnął i poprawił szalik.

-No właśnie. On nie może o niej zapomnieć. Po to tu jestem.-skłamał Feliks. Wszystko idzie lepiej niż planował.

-A co ja mam do tego?-zapytał nic nie rozumiejąc Iwan mocniej przyciskając kran do siebie.

-Chciałbym,żebyś pomógł mi ich ze sobą spiknąć. Oboje skorzystamy. Mój przyjaciel będzie szczęśliwy a Natalya da ci spokój.

-Mądry pomysł. Zgadzam się pod jednym warunkiem-uśmiechnął się patrząc Polsce w oczy. Przyparł go mocniej do drzewa o które się opierał i zbliżył swoją twarz do jego. Z tym swoim niewinnym uśmieszkiem powiedział:

-Pod warunkiem,że podarujesz mi w prezencie dwa pełne wagony mojej ulubionej wódki.

Polska westchnął. Tak bardzo nie chciał oddawać cennego napoju Iwanowi. Ale zgodził się. Dla swojego świętego spokoju.

-No więc plan jest taki...-zaczął tajemniczo Rusek.

Dwie godziny później zadowolony z siebie Feliks wrócił do domu. Kartka na stole leżała tak jak ją zostawił. Wszędzie było cicho więc obaj jeszcze spali. Uff,tym lepiej. Obędzie się bez zbędnych pytań. W głowie Łukasiewicza krążyła tylko jedna myśl. Czyżby zawarł pakt z diabłem?

Jestem zbyt dobry na miłość...Kogo ja oszukuję?! ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz