81

512 101 2
                                    

Głęboka czerń fusów kawy

Rozlała się po stole,

Kiedy niezdarnie wywróciłem filiżankę.


Spojrzałem na rozbite szkło na podłodze

I pomyślałem,

Że właśnie rozbiłem cały świat.


Bo mój świat był jak kawa.

Ciemny.

Gorzki.

Zbyt mocny i intensywny.


Przez niego trzęsło mi się serce i trzęsły dłonie.


Nie umiałem utrzymać go,

By nie rozlał się i upadł.

Roztrzaskując się


Bezgłośnie.



* * * * *



a.n. Nie pijam kawy zbyt często, wiecie? Herbatę za to rozlewam niemal codziennie...


/G.

w klatce własnych myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz