Rozdział 10

950 70 20
                                    

Harry


- Próbowałem go ochronić, ale nie udało mi się...

Podsłuchałem rozmowę Louis'a z Niall'em w kuchni. Niechciałem tam zostać i słuchać, co dalej chciał powiedzieć przyjacielowi.

Wróciłem do sypialni, ale nie mogłem znaleźć sobie miejsca, więc wyszedłem z pokoju i stojąc na korytarzu spojrzałem przed siebie. Drzwi do pokoju Louis'a były uchylone.


                     Wszedłem do sypialni Louis'a. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Podszedłem do szafy i zacząłem ja przeszukiwać. Następnie zajrzałem do szafek nocnych, a nawet pod łóżko.

- Czego ty szukasz? – spytał Liam nakrywając mnie na szperaniu w rzeczach przyjaciela.

- Ostatnio Louis miał tu butelkę wódki, więc pomyślałem, że...

- Niall pozbył się zapasów Louis'a, a poza tym mamy w lodówce trzy butelki szampana i dwie wina to może...

- Nie ważne – wtrąciłem Liam'owi.

- Co nie ważne? – spytał i podszedł do mnie. Usiadłem na łóżku Louis'a i patrzyłem przed siebie. – No, co jest nie ważne? – ponownie spytał, a ja milczałem. – Jeśli chcesz się upić możemy pójść do sklepu kupić, co trzeba i jechać na plażę w takie bezludne miejsce.

- Chcę! – krzyknąłem i patrząc na niego szeroko się uśmiechnąłem.


                     Dwie godziny później siedzieliśmy już na ciepłym piasku i wpatrywaliśmy się w błękitne morze. Po dwóch butelkach wina i staraniach się zmieszania to z czystą wódką miałem rewolucje w brzuchu, ale przynajmniej nie czułem fruwających motyli we wnętrznościach.

Położyłem się na piasku i spojrzałem w niebo.

- Ciężko jest, co Styles? – spytał Liam.

- Trochę.

- Nie duś tego w sobie. Wyrzuć na zewnątrz – rzekł. - Wiesz nie musisz udawać, że jesteś silny i wszystko przetrzymasz.

- Mówisz? – spytałem i lekko podniosłem się. Spojrzałem na niego.

- Mówię, przyjacielu.

- Wiesz – zacząłem mówić - czuję się jak idiota, bo pozwolił mi odnaleźć siebie, opierać się na nim, a ja przy jego pierwszym potknięciu usunąłem się...

- Ja też bym odszedł – wtrącił.

- Miało mnie to pocieszyć? – spytałem.

- Tak – odpowiedział. - Ciesz się z wolności, jaką ci dał – powiedział. – Ale nie dołuj się, bo to, co się wydarzyło było winą obustronną.

- Louis zrezygnował ze mnie, bo wolał – powiedziałem- ułożyć sobie życie z kimś innym niż ze mną, ale z drugiej strony postąpił tak, aby chronić mnie i moje marzenia.

- No widzisz – rzekł Liam upijając łyk wina z butelki. - Zajęło wam to trzy lata, aby poskładać wszystko do kupy. – Idę się odlać – powiedział.

Ja spojrzałem w kierunku morza. Ściągnąłem koszulkę, spodnie i w majteczkach powoli ruszyłem w jego stronę. Najpierw poczułem wodę na stopach, następnie zaczęła sięgać do kolan, brzucha, aż moja klatka piersiowa...

-Harry! –Liam krzyknął, ale nie miałem siły, ani ochoty się odwrócić.

Potem już zatopiłem całe ciało.


                       -Harry! - Otworzyłem oczy i zobaczyłem panikującego Liama nade mną. Podniosłem głowę z piasku i zacząłem kaszleć.

- Jakoś nie zauważyłem tej fali – powiedziałem między jednym, a drugim kaszlnięciem.

- Wystraszyłeś mnie. Dobrze, że szybko zareagowałem – powiedział. – Jedziemy do szpitala.

- Po co? Nic mi nie jest – rzekłem. Następnie podniosłem się z piasku z pomocą przyjaciela. – Jedźmy do domu.

Popatrzyłem na niego, a potem jeszcze parę razy odkaszlnąłem.


                 Godzinę później znaleźliśmy się w domu. Po wejściu Liam od razu zaczął opowiadać, co się wydarzyło. Zayn i Niall powiedzieli, że trzeba było jechać na pogotowie. Ja rozejrzałem się po salonie w poszukiwaniu Louis'a o którym dziś rozmawiałem z kolegą.

- Rozmawia w sypialni z Brianą – powiedział Niall.

- Co chce? – spytałem siadając obok Zayn'a. Oparłem nawet głowę o jego ramię, a on zerkając na mnie przesunął rękę dzięki, czemu wygodnie ułożyłem się na jego piersi. – Ma jakieś kolejne pomysły, aby go przyciągnąć do siebie i włożyć do złotej klatki.

Przyjaciele spojrzeli na mnie.

- Trochę wypiliśmy to może odważniejszy jest – rzekł Liam z uśmiechem na twarzy, a potem dodał. – Jak on mnie wystraszył, gdy nie wypłynął. Mówię wam...

Nie dokończył, bo do pomieszczenia weszła była dziewczyna Louis'a, ale tylko popatrzyła na nas i powiedziała, a raczej burknęła:

- Pa, chłopcy.

Wyszła.

Nie miałem siły na jakiś komentarz, bo czułem się zmęczony i senny. Po chwili wszedł Louis do pokoju. Był bardzo zły.

- Co chciała? – spytał Niall.

- Jedzie z młodym na wakacje i jakimś nowym przyjacielem, któremu brakuje – zaczął mówić – pieniędzy. Chce, abym jej pożyczył, aby nasz syn nie spał w złych warunkach. Zaproponowałem, że ja go wezmę na te dwa tygodnie, ale była oburzona moją propozycją.

- Miała problem, że mały będzie z naszą piątką – rzekł Liam.

Miałem dość słuchania tego, dlatego wstałem. Postanowiłem opuścić salon, ale kiedy minąłem stojącego niedaleko kanapy Louis'a i spojrzałem na niego poczułem jak kręci mi się w głowie. Sięgnąłem do skroni i...

- Harry! – krzyknął przyjaciel. Poczułem jak opadam w ramiona Louis'a, a on mocno podtrzymuje moje ciało. – Dzwoń na pogotowie! – krzyknął, a potem nastała ciemność.


Harry i Louis : Ostatni Łyk Nieba Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz