Rozdział 22

723 50 14
                                    

Harry


- Mogę wejść, czy wolisz być sam? – spytał Zayn zaglądając przez uchylone drzwi.

- Wejdź – szepnąłem tuląc do siebie dużego pluszowego misia.

Przyjaciel wszedł do pokoju, a następnie położył się obok mnie na łóżku.

- Nadal masz tego miśka? – spytał.

- Jak widać.

- Louis wygrał go na rzutkach – powiedział Malik i wygodnie ułożył głowę na moich nogach. – Pamiętam, że chciałeś zajączka, ale powiedział, że to takie dziewczęce...

- A ja na to, że misiek jest jeszcze bardziej dziewczęcy. Ale, wtedy Louis rzekł, że gdy był mały miał takiego samego pluszaka i...

- I bez marudzenia wziąłeś zabawkę – wtrącił Zayn. – On cię do wszystkiego potrafił przekonać – powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Przepraszam Zayn – szepnąłem.

- Za co? Wiedziałem, na co się piszę od samego początku.

- Ale zachęciłem cię tym pocałunkiem na naszym spotkaniu i...

- I popłynęło. Nie żałuję. Zawsze chciałem pocałować i przelecieć Harry'ego Styles'a – rzekł.

- To chyba był komplement? – spytałem z lekkim uśmiechem na buzi.

- Tak. Mało, kto może powiedzieć, że uwiódł takiego przystojniaka. Harry nie marudź. Jest dobrze.

- Na pewno? Zayn, ja bardzo cię lubię – powiedziałem. - Podobasz mi się, jako mężczyzna. Przecież ten twój męski głos potrafi wywołać przyjemne mrowienie na skórze, aroganckie zachowanie dodaje ci uroku i piwne spojrzenie, które upija szybciej niż piwo.

- Harry, czy ty się nie zakochałeś? – spytał żartobliwie przerywając mi paplaninę.

- Co?

- Nigdy tak nie mówiłeś o mnie – oznajmił.

- Nie. Nie zakochałem się w tobie – wydusiłem po chwili zawahania.

- Jesteś pewny? – spytał Zayn, a ja uśmiechnąłem się do niego i rzuciłem w niego maskotką.

- Jestem pewny. Fascynacja tobą jest fajna, ale ja kocham jego. Kocham Louis'a .

Zamilkłem. Poczułem jak napinają się moje mięśnie, a dłonie lekko drżą i serce tak szybko, ale równomiernie bije.

- Co jest Harry? – spytał kolega.

- Uświadomiłem sobie, że pierwszy raz powiedziałem to na głos bez strachu i paniki. Jakbym w końcu poczuł minimalną wolność.

- To dobrze – rzekł Malik. – Wiesz, jeśli jednak Louis nie wróci to zawsze możemy spróbować i...

Nie dokończył, bo do pokoju wszedł Liam.

- Jak tam Harry? – spytał i spojrzał na Zayn'a.

Brunet oddał mi miśka i podniósł się z łóżka. Następnie podszedł do Liam'a i opierając się o niego powiedział.

- Robimy wymianę.


              Obserwowałem uważnie zachowanie przyjaciela, kiedy Zayn znalazł się blisko niego. Wiem, że kiedy chłopacy zauważyli, że ja i Louis mamy się ku sobie zaczęli być w stosunku do siebie otwarci, aby nasze relacje z niebieskookim nie rzucały się tak w oczy. Chcieli, abyśmy mieli swój mały świat dla siebie i aby nikt do niego nie zaglądał. Długo się to udawało, bo ja rzucałem się na nich wszystkich, a Zayn i Louis dopieszczali Niall'a i Liam'a. Teraz, gdy tak na nich patrzę. Na tę dwójkę, wydaje mi się, że Liam bardziej, ale to bardziej lubi Zayn'a niż się do tego przyznaje.

Zayn wyszedł. Liam usiadł na łóżku i spojrzał na mnie.

- Nie martw się Louis wróci – powiedział i poklepał mnie po nodze.

- Mogę ci się o coś spytać? Tak hipotetycznie, oczywiście.

- Pewnie – odpowiedział.

- Gdybyś kochał się w którymś z nas powiedziałbyś to w końcu, czy...

- Nigdy nie wyznałbym swoich uczuć – wtrącił. - Jestem trochę podobny do Louis'a, bo tak jak jemu tak mi trudno mówić o skrywanych uczuciach.

- Ale nigdy byś nie powiedział, serio? – spytałem.

- Tak. Mówię poważnie. O niektórych emocjach nie powinno się mówić głośno – rzekł to z wielkim smutkiem w głosie, a w jego spojrzeniu pojawiły się łzy. – Wolę mieć przyjaciela niż miłość, która może narobić zbyt dużo szkód we mnie, w nim i w tym cholernym otoczeniu. - Opuściłem twarz, gdy tak mówił. – Harry nie zrozum mnie źle, ale ja inaczej bym postąpił. Poza tym nie porównujmy tego, bo twoje uczucia są prawdziwe. Kochacie się. Bardzo wam kibicuję, ale ja wolę zostać przy kobietach, bo związki męsko-męskie są za trudne na moją słabą psychikę.

- Czyli nie miałbyś nic przeciwko gdybym związał się z Zayn'em i musiałbyś patrzeć na nasze szczęście? – spytałem trochę nie potrzebnie używając imienia bruneta.

- Zayn? Czemu akurat on? – spytał podenerwowany.

- Nie podoba ci się? On wszystkim się podoba – powiedziałem.

- Mnie akurat nie. Gdybym był mężczyzną, a któryś z was kobietą to myślę, że zainteresowałbym się Niall'em lub Louis'em, sorry Harry – rzekł, gdy zobaczył zaskoczenie na mojej twarzy.

- Nie. No przecież nie muszę się wszystkim podobać – powiedziałem żartobliwie.

- Wiesz Zayn jest dobry na chwilę, ale nie jest stały w uczuciach. On raczej nadal eksperymentuje, a ja nie mógłbym być z kimś, kto nie zna samego siebie.

- A ty mnie niby znasz? - Obaj odwróciliśmy się na dźwięk głosu Zayn'a w pokoju.

Liam chwilę przyglądał się mu, a potem opuścił twarz i dłońmi przeczesał nerwowo włosy.

- On cię zna najlepiej – rzekłem.

- Wątpię – burknął przyjaciel.

- Masz rację. Nie znam cię, ale Harry, Louis czy Niall też cię nie znają, bo nigdy nie otworzyłeś się do końca przed nami. – Liam zaczął mówić bardzo poważnie. – Przyjaźnie się z Louis'em, Niall'em i Harry'm, a z Zayn'em jestem...

Zamilkł.

- Dokończ – powiedział Malik.

Chciałem wołać o pomoc, bo czułem jak robi się w pomieszczeniu ciężko i ozięble.

- Chłopaki! - Usłyszałem krzyk Niall'a.

- Chodźmy – rzekłem i wstając złapałem Payne'a za rękę.

Prowadziłem nas do wyjścia, ale Zayn miał inne plany, dlatego mnie przepuścił, a Liam'a zatrzymał kładąc mu dłoń na klatce piersiowej.

- Ty idź, Harry – wydusił przystojniak, gdy zatrzymałem się za drzwiami.

- Nie – powiedziałem dość cicho. – Wszyscy pójdziemy.

Wyszedłem wraz z przyjacielem i zerkając na tyły zobaczyłem jak Zayn mierzy wzrokiem przyjaciela.


                   Weszliśmy do salonu. W pomieszczeniu znajdowała się Briana. Stała na środku pokoju, a obok niej stał syn Louis'a. Kiedy zobaczyła mnie ukucnęła przy chłopcu.

- Pójdziesz z wujkami do ogrodu, a ja porozmawiam z Harry'm. Dobrze? – spytała.

Freddie zgodził się. Przyjaciele wyszli. Zostałem z nią sam na sam.

- Co ci strzeliło do głowy, Harry? – spytała oburzona. – Pomyślałeś o konsekwencjach swoich czynów? Czy ty liczyłeś się z tym, że teraz oberwiemy wszyscy? Co z zespołem? – spytała ponownie. – Co z Niall'em, Zayn'em i Liam'em? Nie wspomnę o Louis'ie. A co ze mną i moim synem? – Zamilkła i podeszła do mnie. – Louis jest na ciebie wściekły.

- Myślałem tylko o sobie w tamtej chwili – powiedziałem patrząc na nią. – W końcu pomyślałem o sobie i o swoich uczuciach. I niczego nie żałuję.


Harry i Louis : Ostatni Łyk Nieba Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz