Do you want a rose?

85 7 0
                                    

Do you want a rose?

Ich rodzice pochodzą z Polski. Tam się urodzili i wychowali. Założyli rodziny, a następnie wyjechali do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia. Tam przyszły na świat bohaterki tej opowieści. W trójkę przemierzają świat, napotykając najróżniejsze przeszkody. Stawiają im czoła i wygrywają, bo każda z nich ma u boku 2 najlepsze przyjaciółki. Nie rozstają się odkąd poznały się w londyńskim gimnazjum. Po tym jak stały się sobie naprawdę bliskie, ich rodzice poznali się i również zaprzyjaźnili. Szybko odkryli, że łączy ich ta sama historia.

Dziewczyny wychowały się w stolicy Anglii. Toteż można się domyślić, iż znają bardzo dobrze język angielski, którym porozumiewają się na co dzień oraz kulturę tamtejszego narodu. Rodzice nie mają nic przeciwko i nie każą dzieciom znać kultury polskiej ani języka, ale to nie oznacza, że bohaterki tego nie robią. Znają parę podstawowych wyrażeń i słów w języku polskim, które podłapały gdzieś od matek. Z przyczyn osobistych nie zmieniły sobie swoich polskich imion, to tłumaczy, dlaczego pojawiają się one w książce. Ich znajomi mogą czasami używać angielskiej wersji, bądź przezwisk. Natomiast nazwiska to zupełnie inna historia. Postanowiły je zmienić, ponieważ każdy miał problem z wymówieniem tych polskich.

                                                       ------------------------------------

Książkę będę pisała głównie z perspektywy jednej, najważniejszej, głównej bohaterki – Wiktorii/Victoria Jenkins (przyjaciółki czasem nazywają ją „Pieczara").Może się zdarzyć, że napiszę jeden rozdział, albo fragment perspektywy jej przyjaciółek- Martyny/Marnie Anderson (to imię ma odpowiednik, który nie podoba się bohaterce, dlatego sama wybrała sobie angielską wersję) i Marceliny Collins(przyjaciółki w żartach nazywają ją „Cycu", przezwisko pochodzi od zdrobnienia Marcelina – Cysia – Cycu; wersja angielska - „Tit")

Do you want a rose?// z.mWhere stories live. Discover now