Początek.

46 1 0
                                    

Obudziłem się kolejnego dnia. Myślałem, że był to tylko durny sen, ale nie. Gdyby to był sen nawet bym się ucieszył, ponieważ rzadko miewam sny, a zwłaszcza tak ciekawe. Otworzyłem okno, aby wpuścić trochę rześkiego powietrza do pokoju. Od razu usłyszałem głosy. Panował straszny gwar. Co o tak wczesnej godzinie nie było normalne. Chociaż wątpię, że teraz cokolwiek będzie normalne.
Dzisiaj miałem się wybrać na spotkanie organizacyjne w hufcu. Potrzebowali ludzi. Początek konspiracji? Spytałem sam siebie w głowie. Być może.
Powoli zacząłem się ubierać. Rodzice i siostra pili kawę. Spytali gdzie się wybieram. Powiedziałem im prawdę. Tata potaknął i spuścił głowę, ale mama zaczęła mnie odciągać od tego pomysłu.
- Stanie Ci się krzywda!
- Mamo no co ty - Wyszłem z domu - Oby - Dodałem Cicho jakby sam do siebie.
Byłem kiedyś s harcerstwie. Spodziewałem się, że będę znał sporo osób. Ku mojemu zaskoczeniu, gdy weszłem do hufca wszystkie twarze były znajome.
-Toster! - Krzyknęła Asia
Stara ksywka. Jakby nie było właśnie z pierwszego obozu na którym byłem.
Jak by nie było teraz może się przydać pomyślałem.
Przytuliłem ja i przywitałem się ze wszystkimi. Lubiłem ją, ale po moim odejściu nie spotykaliśmy się.
- Nikt nie doszedł? -Zapytałem wesoło. Przez chwilę zapomniałem po co tu przyszedłem.
Atmosfera zrobiła się bardziej poważna. Było nas dziesięcioro. Spodziewałem się dużo więcej ludzi. Nie rozumiem jak można nie mieć takiej cechy jak patriotyzm.
Wstrząsnęło to mną
Piotrek wstał i zaczął omawiać co będziemy robić. Tak jak myślałem. Będą to podobne akcje jak podczas powstania Warszawskiego. Zamiana flag z Rosyjskich na Ojczyste. Rozrzucanie anty - rusyfikacyjnych ulotek i tym podobne rzeczy. Jak się okazało Piotrek teraz był druzynowym. Za moich czasów w drużynie był on jedynie zastępca zastępcy. Drugi drużynowy był teraz zastępca. To było dla mnie bardzo dziwne. Pod koniec zbiórki Piotrek zebrał od nas numery do najbliższych. W razie Zachorowania, czyli aresztowania przez służby wroga. Ja podałem numer do taty i do Natali. Dla niego było to dziwne, że podałem numer do osoby, która mieszkała setki kilometrów odde mnie, ale chciałem żeby ona była jedną z pierwszych osób, która dowie się o wszelkich złych rzeczach. Od teraz mieliśmy spotykać się pod grobem nieznanego żołnierza. Codziennie o 9.45. Odpowiadało mi to, ale nikomu nie mogliśmy tego mówić. Nawet rodzicom.
Dostaliśmy również mundury. Zdziwiłem się, ponieważ były to zwykle czarne płaszcze z czerwoną serpentyna na prawym ramieniu. Niby banał, ale może dlatego było to tak dobre. Piotrek po zbiórce zatrzymał mnie jeszcze nie chwilę i zapytał czy nie chce zostać jego zastępca. Na pytanie "Dlaczego?" Usłyszałem, że jestem bardzo lubiany i każdy mnie rozpoznaje. Zgodziłem się pod warunkiem, że bez wyjątku każdy to zaakceptuje. Po spotkaniu sprawdziłem portale społecznościowe i nie było żadnej informacji ze strony NATO czy krajów z zachodu.

2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz