Kolejne dni. Kolejna zbiórka.
Zapowiadała się sroga zima. Była dopiero połowa listopada, a bylo już kilka stopni mrozu.
Natalia i Asia nie miały ciuchów. Nie miały czasu zabrać. Ubrałem je w ubrania siostry i stare ciuchy mamy. Na szczęście mundur i krzyż dla Asi też się znalazły.
Dziwnie było mieszkać z dwoma przyjaciółkami. W zasadzie z jedną.Czułem się jak dorosły, ale taki nie byłem. Miałem tylko piętnaście lat! Dziewczyny myślały podobnie. Najgorzej miała Paulina. Była od nas o dwa lata młodsza i w dodatku musiała cały czas siedzieć w domu, bo nie mogła jeszcze do nas dołączyć.
Doszliśmy na miejsce spotkania. Byli już wszyscy.
- W szeregu frontem do mnie zbiórka ! -Krzyknął Piotrek i wszyscy wykonali polecenie.
Oczywiście ja stanąłem obok niego.
Posłałem pokrzepiające spojrzenie do wszystkich. Zwłaszcza do współlokatorek. Dziś był dość nie typowy dzień. Przyznanie pseudonimów. Było to potrzebne ze względu na nie wyłananie danych osobom nie powołanym, a po drugie mieliśmy dwie Asie w zespole.
- Dziś jak pewnie wiecie przyznamy wszystkim pseudonim. Ja będę Zeus jak świętej pamięci Leszek Domański. Jest to też trafne że względu na moją rolę w drużynie.
- Mój pseudonim pewnie wszyscy już znają. Dużo osób i tak do mnie tak mówi. Ja będę toster.
Zaśmiałem się i nie byłem samotny w tym zachwianiu.
- Franciszek Smolik - zaczęliśmy od prawej strony - Masz jakąś propozycje?
- Podejmuje się waszej decyzji.
Franek był bardzo niski jak na swój wiek. Nosił okulary. Moim zdaniem, powinien zakładać także opaskę na włosy, ponieważ grzywką spadała mu na twarz. Franek nie był dojrzały. Zresztą wszyscy nie byliśmy, ale on był najmłodszy. Był ważnym członkiem drużyny, bo uśmiech nie schodził mu z ust. Miałem nadzieję, że żadna bliska mu osoba nie zginie na tej wojnie, a jeśli tak że nadal będzie tak pozytywną osoba.
- Dzikus ze względu na twoją grzywkę.
- Popieram.
- Nie mam nic przeciwko - Franek uśmiechnął się i odgarnął włosy z twarzy.
- Jakub Wagner.
- Jakieś prośby?
- Podejmuje się waszej propozycji.
Kuba miał bardzo krótkie włosy. Prawie był łysy. Inteligentny chłopak z modrymi oczami. Darzyłem go ogromnym szacunkiem że względu na przybycie na każdą zbiorke i bardzo dużo działań na rzecz drużyny. Kuba był średniego wzrostu. Miał piętnaście lat i podobnie jak wszyscy musiał szybko dorosnąć.
- Magik* ze względu na długość włosów.
- Popieram
- Nie mam zastrzeżeń
Przeszliśmy dalej.
- Joanna Grabowska - Uśmiechnąłem się.
- Jakieś pragnienia?
- Mam wiele pragnień, ale jeśli chodzi o tą sprawę zdaję się na was.
Uśmiechnąłem się. Poniekąd byłem jej wdzięczny za rozładowanie atmosfery.
Asia była kobietą średniego wzrostu. Miała Niebieskie oczy. W tym była podobna do Magika, podobnie jak wzrostem. Moim skromnym zdaniem pasowali do siebie. Z tego co wiem od Natali często zmieniała kolor włosów. Pasowała mi na wariatkę. Charakter miała spokojny, ale gdy ktoś wyprowadził ją z równowagi. Potrafiła dogryźć i trafić w punkt. Słaby punkt. Taka osoba na pewno lepiej mieć przy sobie niż przeciwko sobie. Nie była grzeczną dziewczynką. Nie bała się ubrudzić. Była twardsza niż nie jeden facet.
- Mścicielka.
Piotrek pokręcił głową. Nic o niej nie widział. Asia to dostrzegła.
- Jest okej.
Była chyba najbardziej rozluźnioną osobą z całego zgromadzenia.
- Krzysztof Stanek.
- Jakieś propozycje?
- Palik - Uśmiechnął się.
Przystojny chłopak o krótkich blond włosach kiedyś miał za zadanie na swoim pierwszym obozie wybrać pal na którym powiesimy sztandar naszej drużyny. Krzysiek przyniósł niespełna metrowy palik. Stąd trafność pseudonimu jak najbardziej słuszna. Krzysiek wyróżniał się tym że był od wszystkich o rok starszy. Oczywiście oprócz Piotrka. On miał dwadzieścia lat, a my mieliśmy piętnaście.
- Nie mam przeciwskazań.
- Ja również.
Kilka osób stłumiło śmiech przypominając sobie całą tą sytuacją.
- Antonina Baczyńska.
- Nie mam żadnych propozycji - powiedziała stanowczo.
Była bardzo dobrze wyglądająca kobietą, była od nas, podobnie jak Palik, rok starsza. Zachowywała się cicho i wydawało mi się, że była bardzo nierozmowna. Komunikowała się głównie z Piotrkiem. Z nami tylko wtedy, kiedy musiała. Jednak nie chciałem jej dawac takiego pseudonimu, żeby jej nie dołować.
- Pisarka, ze względu na nazwisko
- Natalia Kossakowska. - uśmiechnąłem się.
- Jakieś propozycje?
- Oddaję się waszej decyzji.
Była przepiękna kobieta. Nie myślałem tak dlatego, że teraz była mi najbliższą osobą, ale tak po prostu było. Miała przepiękne duże niebieskie oczy. Z charakteru była bardzo spokojna kobietą. Powiedzieć o niej marzycielka to za mało. Marzenia miały bardzo dużą rolę w jej życiu. To bardzo dobrze. Była również osobą bardzo uczuciowa. Nie dużo trzeba było , żeby doprowadzić ją do płaczu. Była to zarówno wada i zaleta. Oczywiście podobnie jak inni musiała szybko dorosnąć. Urodzona pesymistka i perfekcjonistka.
- Może...
Natalia nie patrzyła na nas. Na początku myślałem, że się stresuje i patrzy w ziemię, lecz ona patrzyła dużo dalej. Na wiewiórkę zbierająca żołędzie.
- Wiewiórka.
- Nie mam nic przeciwko - Uśmiechnęła się.
- Joanna Cichocka.
- Nie mam żadnych propozycji. Oddaję się waszej opinii - powiedziała jakby zła.
Asia nie była spokojną osobą. Nie szukała też takiego towarzystwa, dlatego też nie wiem dlaczego się tak zaprzyjaźniliśmy. Również urodą nie grzeszyła. Nie umiała bić się na słowa. Kiedy chciała kogoś żartobliwie obrazić mówiła na nią lub na niego Dzika małpa. Było to zabawne nawet nie wiem czemu mnie to tak śmieszyło, ale nie tylko mnie. Chyba nie polubiły się z Natalią. Nie rozumiem czemu.
- Małpa - Uśmiechnąłem się
- Popieram - Mimika twarzy Piotrka też się zmieniła.
- Niech będzie.
To już wszyscy. Stwierdziliśmy, że na tej zbiórce nic więcej nie będziemy robić.
- Zaczekaj, co się stało? - Chciałem podbiec do małpy.
- Nic - Odpowiedziała oschle i odjechała rowerem.
Nie chciałem jej gonić że względu na dziewczyny. Miałem tylko nadzieję, że to naprawdę nic takiego się nie stało.
Wszyscy rozeszliśmy się do domów tak jak zwykle. Co 5 minut wychodziliśmy z lasu.______________________________
Piotr "Magik" Łuszcz - slynny polski raper. Był członkiem zespołów takich jak Kaliber 44, czy Paktofonika.
CZYTASZ
2017
ActionCodzienność dobiegła końca. Wojna wisi na włosku od kilku lat, lecz dzis to się stało. Wróg napadł na Polskę. Patriotyzm. Zdrada. Miłość. Przyjaźń. To wszystko tutaj. Zajrzyj!