Codzienność.

19 0 0
                                    

*Toster*

 Niesamowite, że już był luty. Luty 2018 roku. Normalnie był to jeden z moich najbardziej ulubionych miesiąców w roku. Teraz był to po prostu luty. Czemu wcześniej tak było? Oczywiście ze względu na moje urodziny, które były jedenastego. 

 Ostatnio bardzo często siedział u nas Piotrek. Niewątpliwie ze względu na Asię. Miłość. Pokazywało to, że wojna przyniosła też kilka dobrych rzeczy. Niestety, kilka było dobrych, a setki było złych. 

 Siedziałem przy stole w naszym domu. Schowałem głowę w dłoniach. Na krześle obok siedziała Natalia. Patrzyła na mnie. Jakby szukała sposobu na pociesznie mnie. Było to możliwe? Na pewno, ale nic nie zaćmi tego co dzieje się na zewnątrz. Ewentualnie mogę o tym zapomnieć przez kilka minut.  Często łapałem się na tym, gdy chciałem wyjść na przykład pograć w piłkę, co bardzo często robiłem w kilka miesięcy temu. Dopiero potem uświadamiałem sobie, że jest to niebezpieczne. Tylko czy teraz są bezpieczne rzeczy?

 Naprzeciwko nas siedzieli Zeus i Mścicielka. Przytulali się. Miłość miłością, ale wystarczy, że nasza trójka z Szarych Szeregów tu mieszkała. Tak naprawdę teraz już czwórka. Piotrek przychodząc tu narażał wszystkich na wielkie niebezpieczeństwo. Niestety, nie miałem odwagi mu tego powiedzieć.

 Paulina weszła do salonu. 

-Halo! Ja też jestem w tym domu! Czy może mnie ktoś uprzejmie wtajemniczyć o co tu chodzi? -Zapytała wyraźnie oburzona. Wyglądało to tak jakby cała irytacja tą sytuacją wybuchła właśnie w tej chwili.

Opuściłem ręce i spojrzałem na nią.

 -Nie -Warknęła ostro Natalia i oparła się o moje ramię.

 -Odpowiesz dlaczego? Hę? Ja nie mam pojęcia. Tak samo jak wy wszyscy straciłam rodziców i przyjaciół -Spojrzała niepewnie na Piotrka - To dlaczego? Bo mam cholerne cztery lata mniej?!

 -Cztery lata mniej masz według kalendarza! Jak dla mnie nie dorosłaś jeszcze do wieku ośmiu lat. Zmień ton. Nie jesteś tu sama -Natalia również mówiła nieco głośniej, ale wydawała się spokojna.

 Kłótnia. Ależ to nam potrzebne. W sam raz na poprawę koszmarnej atmosfery. Chciałem ją zakończyć bez opowiadania się po żadnej ze stron.

 -Uspokójcie się! Naprawdę nie jest nam to potrzebne. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani, ale nie możemy się kłócić. Paulina -Spojrzałem na nią -Natalia ma trochę racji. Cztery lata to duża różnica, ale Ciebie też rozumiem. Nikt nie lubi siedzieć  i nie wiedzieć co się wokół niego dzieje. Z Piotrkiem zastanowimy się co możemy Ci powiedzieć i jak możesz nam pomagać. Może zostaniesz skarbniczką. Potrzeba nam takiej. To bardzo odpowiedzialna funkcja.

 Nie lubiłem kłamać, ale musiałem załagodzić nieco atmosferę. Jak widać skutecznie. Paulina wyszła do pokoju. Zeus uśmiechnął się. 

 Nikola wyszła ze swojego pokoju. Podobno bardzo się wyspała. Zresztą mogliśmy się domyślić. Była już trzynasta. Każdy śpiąc trzynaście godzin wyspałby się. Usiadła na dostawionym przez siebie krześle miedzy nami, a Asią i Piotrkiem.

 -Jak zwykle jestem sama.

 Spojrzała po nas i uśmiechnęła się. 

 -W drużynie jest kilku fajnych chłopaków -Zaśmiałem się

 - Ja biorę Franka -Zaśmiała się

 Wszyscy spoważnieli. Tak jak mówiłem. Można o tym zapomnieć na kilka minut, ale wojna cały czas trwa. Nik dopiero za kilka minut dowiedziała się o co nam chodzi. Załamała się i czuła się głupio.

 ***

 *Wiewiórka*

  -Nadal nie wierzę, że my musimy nosić tą pieprzoną pocztę, a oni sobie chodzą na jakieś ciekawe akcje -Asia od początku decyzji o dołączeniu do AK miała takie podejście.

 -Nie przesadzaj, chociaż jesteśmy bezpieczne - To nie było najbardziej przemyślane zdanie w moim życiu. 

 -Ty mówisz serio? Nie no. Okej. Może w ogóle pójdźmy sprzątać siedzibę Szkopów  na wesołej? Jak założymy ładne fartuszki to może nawet nam zapłacą. Niezły pomysł, nie?

 -Asia, ja chciałam tylko...

 -Co ty pieprzysz? Przepraszam, że się wtrącam, ale nie przesadziłaś troszkę? Rozumiem, że roznoszenie poczty to nie odbijanie więźniów, ale co kobiety głównie robiły w czasie powstania? Były łączniczkami i sanitariuszkami, a na szczęście tych pierwszych nam nie potrzeba. To jest naprawdę ważna korespondencja - Nikolę nieco zdenerwował wybuch Asii.

 -Okej, przepraszam Natalia. Może trochę przesadziłam. Mimo wszystko irytuje mnie to.

 Myślę, że ta wymiana zdań była potrzebna. Od samego rana atmosfera była napięta. A od tamtej pory było spokojnie. Normalnie rozmawialiśmy. Bałam się, że się pokłócimy. To by była najgorsza rzecz jaka mogłaby się zdarzyć. Mam nadzieję, że dziewczyny naprawdę nie chowają do siebie urazy. 

2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz