Nie jestem jakoś nadzwyczaj silna... Nie miałam specjalnych umiejętności. Jednak... W jakiś sposób zmieniłam ten świat...
"Jeśli myślisz, że każdy Uchiha to gbur, spójrz na mnie! Jestem wyjątkowa! "
"Nazywam się Uchiha Nanako! Zapamiętaj sobie to i...
******** *Pov. Manami* -Gdzie ona jest? - Myślałam
-Manami Sensei! -Usłyszałam za sobą głos mojej nowej uczennicy
-Ohayo Nanako, możemy wy ruszać?
-T-tak... -Posmutniała
-Nie martw się! Jeszcze ich spotkasz, nie ostatni raz się widzicie! -Uśmiechnełam się
*Pov. Nanako* -M-manami-sensei... -Zdziwiłam się jej słowami-Masz rację! Przecież nie mogę jeszcze zginąć! -Pogłaskała mnie po głowie na moją wypowiedź
-Oczywiście. -Wyszła poza Bramę Konohy-Idziemy?
-Hmmm... - Spojrzała na mnie -O co chodzi? -Zapytała
-Nigdy nie wyruszałam poza wioskę.. . -Naprawdę? -Pokiwałam głową- Nie przejmuj się taką drobnostką!
-Hm! Chodźmy! -Podniegłam do niej. Spojrzałam ostatni raz na wioskę- Żegnaj wiosko... Spotkamy się zmów za rok! -I wyruszyłyśmy
********
-Manami-Sensei! Gdzie my idziemy?! -jęczałam
-Podróżujemy! Musisz trenować swoje umiejętności.- stanęła w miejscu- Robimy tu obozowisko!
-Czemu tu? Przecież nie ma tu gdzie go zrobić! -Krzyczałam
-Jak to? Pójdziemy nad staw. Znalazłam to miejsce na jednej z moich misji... A że robi się ciemno tym bardziej tu-Upierała się
-Hai, hai... -Zaczełam wyciągać namiot ********
-I jak ci idzie młoda? -Zawołała Moja Sensei z daleka
-Brawo... -W moją stronę poleciał Kunai, z łatwością go ominęłam
-S-sensei? -Spojrzała na mnie -Musimy trenować, prawda? Więc pomyślałam tak... Wróg może zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Dajmy na przykład noc. Masz obozowisko, myślisz że nikogo nie ma w pobliżu, więc idziesz się kłaść spać. A tym czasem Wróg wyciszył chakre-Mówiła-Może w kraść ci się do namiotu i poderżnąć gardło. -Przeraziła mnie trochę ta myśl
-Czyli to jest trening? -Powiedziała króciutkie „Tak" i staneła do pozycji bojowej-Czas zacząć... Sensei...
-Trzy... Dwa... Jeden... START! -Znikneła, To znaczy że usuneła się w kont i obmyśla strategię. Nie będe stała jak korek i czekała na atak- Od skoczyłam w do tyłu chowając się w koronie drzewa-Dobra czas ją wytropić! -skupiłam się na otoczeniu.
-Gdzie ona jest-otworzyłam oczy-Tam jest! -Wyczuwam, że czeka na mój ruch.Wyciągnęłam Kunaia, rzuciłam w jej stronę. Odskoczyła, a ja ją zauważyłam. Pobiegła nas strumyk. -Nie dam ci uciec-Pobiegłam za nią
*Pov. Manami* Zobaczyłam Kunaia lecącego w moją strone. Z łatwością go omiemałam. Podbiegłam na strumyk, tam mam lepsze szanse wygrania. -Suiton: Mizurappa! -Usłyszałam.
-Katon: Gokakyu no jutsu!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.