Jesteśmy w przyszłości 1/2

3.7K 129 12
                                    

Pov. Valeria

Idę właśnie przez korytarz w Hogwarcie. Minął tydzień od naszej kłótni.
A w sumie to mojej kłótni z Potterem. Sama nie wiem dlaczego wtedy na niego naskoczyłam. Może to przez te wszystkie kumulujące się w mnie uczucia i emocje?
Dałam im wreszcie upust po 4 latach tłumienia w sobie.
Ale poczułam się dzięki tamtym krzykom dużo lepiej. Jest teraz taka wolna i lekka. Nie mam nic na sumieniu. Mogę "zacząć od nowa". Nie tak całkiem, bo ze znajomości z chłopakami nie miałam zamiaru rezygnować. Chodziło mi raczej o to, że teraz prościej będzie mi wyzbyć się tych niszczących mnie uczuć do niedostępnego dla mnie chłopaka.

Moje samopoczucie j smak nie zmienia tego, że wciąż jestem zła na Jamesa i się do niego nie odzywam.
Nie ukrywam, że uraził mnie ciszą po moim pytaniu. Mógłby odpowiedzieć cokolwiek, a jednak milczał.

Wychodząc z zakrętu korytarza widzę jak chłopcy śmiejąc się wchodzą do pokoju życzeń. Tak to ma wyglądać? Będziemy nie ignorować?
Tak ciężko jest podejść i rzucić głupim przepraszam?

Pokiwałam głową i miałam pójść dalej w stronę biblioteki, bo lekcje same się nie zrobią. Jednak jakaś siła mnie przyciągała w stronę pokoju w którym zniknęli moi (jednak) przyjaciele.
Moja ciekawość zwyciężyła i poszłam za nimi.
W pokoju Remus ciągle kiwał głową i mówił, że nie powinni tego robić. Tylko czego?
Całkiem niedyskretnie podeszłam bliżej. Wszyscy mnie zauważyli, ale mnie zainteresował złoty przedmiot w ręce Jamesa.
Przypatrywała się przedmiotowi przez jakiś czas mrużąc oczy.
Gdy zorientowałam się co to jest...

- Co wy robicie z tym zmieniaczem czasu ?!

- Bo..ja chciałem cofnąć czas i cię przeprosić..- powiedział cicho James.

- To można było poprostu podejść do mnie na przerwie i to zrobić, a nie kombinować przy czasie. Przecież to jest niebezpieczne!

- Ma rację. A nie mówiłem- powiedział poirytowany Remus. James podał zmieniacza czasu Łapie i podszedł do mnie.

- Masz rację bardzo cię przepraszam i...
- Patrzcie jak to się fajnie kręci- powiedział Syriusz bawiąc się zmieniaczem

- Syriusz nie...!!!- podbiegliśmy do niego żeby to zatrzymać. Każdy wie, że dzieciom pokroju Syriusza Blacka nie wolno dawać niebezpiecznych zabawek.

Kiedy wszyscy dotykaliśmy go zmieniacz rozbłysnął światłem i przeniósł nas w czasie.

Chyba.

Tak mi się wydaje.

Rozejrzałam się po pokoju ciągle jesteśmy w Hogwarcie, a za oknem wciąż świeciło słońce.
Po krótkiej naradzie postanowiliśmy użyć peleryny niewidki Jamesa, którą akurat miał przy sobie i pozwiedzać szkołę. A raczej sprawdzić do którego roku nas przeniosło. Sprawdzenie tego nie było jakoś wybitnym problemem, ponieważ akurat na jakimś parapecie leżał Prorok Codzienny.
Kiedy wzięłam do ręki gazetę i o mało co nie zemdlałam.

- Chłopaki przenieśliśmy się piętnaście lat w przyszłość.

- Wow...

- Przynajmniej nie jest tak jak w tych tandetnych książkach gdzie bohaterowie zawsze cofają się w przeszłość, co nie Luniek ? - Syriusz szturchnął lekko łokciem w ramię Remusa, nie odrywając od niego swoich czarnych oczu

- Emmm.. Tak - zmieszał się lekko, jednak zaraz po cichu mruknął - od kiedy ty wogóle czytasz cokolwiek z nieprzymuszonej woli - jednak Black tylko uśmiechnął się dumnie i wzruszył ramionami.

- No to co robimy ? - zapytałam

Jak już jesteśmy w przyszłości. To sobie pozwiedzamy - powiedział James.

Nie Leć Tak /J.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz