Rozdział 3

123 8 1
                                    

Pół godziny później jestem w galerii. Nie mogłam iść razem z przyjaciółką, bo musiała coś załatwić w domu, ale umówiłyśmy się w naszej ulubionej kawiarni, do której chodzimy zawsze gdy jesteśmy w tym miejscu. Czekam na nią pół godziny, ale nadal jej nie widzę. Pięć minut później widzę ją jak żegna się z chłopakiem z którym widziałam ją rano. Nie powiem trochę zabolało to, że mnie okłamała. Powiedziała, że to nikt ważny i że musi coś załatwić w domu. Za to widzę ją z nim i jeszcze się z nim całuje.

Gdy już oderwali się od siebie w końcu mnie zauważyła. Uśmiech od razu z szedł jej z twarzy

- Hej. Może przedstawisz mi swojego kolegę- Zwróciłam się do niej, kiedy do mnie podeszła a raczej została zaciągnięta przez swojego towarzysza.

- Hej, jestem Przemek. I jestem chłopakiem Ali.- Przedstawił się blondyn. Patrzyłam się na niego szeroko otwartymi oczami zastanawiając się, dlaczego dziewczyna nic mi nie powiedziała.

Przyjrzałam się mu dokładnie, co miałam zrobić dopiero teraz. Miał jak już wspominałam blond włosy a także niebieskie oczy.

- Przemek, spotkamy się później teraz muszę porozmawiać z Patrycją.- Zwróciła się do swojego chłopaka.

Gdy tylko odszedł rzuciłam się na przyjaciółkę.

- Ale super! Nareszcie masz chłopaka.- Nie chce przez to powiedzieć, że jest brzydka czy coś. wręcz przeciwnie jest prześliczną szczupłą brunetką. Po prostu jest dość wymagająca jeśli chodzi o Chłopaków.- Gratuluje Ci kochana.

Darłam się na całą galerię przez co ludzie dziwnie się na nas patrzyli. Dziewczyna patrzyła na mnie zdezorientowana.

- Myślałam, że będziesz na mnie wściekła- Powiedziała, spuszczając wzrok.

- Na co niby miała bym się wściekać na to, że jesteś szczęśliwa? Owszem na początku było mi przykro, że mi nie powiedziałaś ale w końcu doszłam do wniosku, że ,usiałaś mieć ważny powód by to przemilczeć.

- Bardzo Cię za to przepraszam. Po prostu chciałam się najpierw upewnić, czy coś z tego wyjdzie. Gdy wszystko to przeanalizowałam i wiem, że go kocham i jest to na poważnie.

Pisnęłam ciesząc się z szczęścia przyjaciółki. Dziewczyna dołączyła do mnie i razem wrzeszczałyśmy.

- Ale obiecuje, że jeśli ci coś zrobi to mu nogi z dupy powyrywam.- powiedziałam nagle bardzo poważnie robiąc przy tym dziwną minę na co brunetka się zaśmiała.
- Dobra koniec gadania czas na zakupy.
Chodzimy już jakąś godzinę po sklepach gdy robimy się głodne. Postanawiamy iść do mac donalda.

Czekam na zamówienie gdy w końcu wyświetla się mój numerek. Podchodzę do, lady by odebrać moje papu. Odwracam się z tacą i ja jak to ja muszę mieć pecha i na kogoś wpadam. Podnoszę głowę i napotykam brązowe oczy chłopaka. Najpierw go nie poznaję ale potem muszę bardzo się pilnować by nie pisnąć. Przede mną stoi nie kto inny jak Leondre Devries. Patrzę na niego jak w obrazek. Kątem oka widzę przyjaciółkę, która kieruje się w moim kierunku.  Nagle zatrzymuje się w pół kroku widząc chłopaka. A ja wiem, że tak jak ja musi się powstrzymać przed skakaniem i piszczeniem ze szczęścia.

Nie wiem ile tak patrzymy się na siebie. Mia sekunda albo minuta. A my nadal wpatrujemy się w nasze  oczy. Nagle otrząsam się z transu i powracam na ziemię. Przepraszam cicho blondyna. Łapie Alę za rękę i prowadzę do stolika
- Czy mi się śniło czy widziałam Leo- pyta dziewczyna. Ja jednak nie odpowiadam tylko wpatruję się w niego i jego przyjaciela- Halo, słuchasz mnie?
- yyy co a tak. - pytam powracając na ziemię. Znowu- I nie nie śniło ci się. Jak się odwrócisz zobaczysz Leo i Charliego.
- Ale mamy farta co nie przecież nie codziennie widzi się swoich idoli w mac donaldzie  
- No mamy szczęście.
Kilka minut później BaM opuściło lokal pod eskortą ochroniarzy gdyż grupa Bambinos okrążyła duet.
Później my również wyszłyśmy, kierując się do drogerii.
Trzy godziny później jesteśmy obładowane torbami, że ledwo idziemy. Postanawiam zadzwonić po brata, by po nas przyjechał, gdyż nie dojdziemy z tyloma torbami do domu.

Gdy tylko auto Adriana parkuje, my wkładamy zakupy do bagażnika i zasiadamy na tylnych siedzeniach.
W domu szybko rozpakowałam zakupy a Ala swoje położyła w kącie. Postanowiłyśmy, że śpimy u mnie. Nie idziemy jutro również do szkoły, by zdążyć się wyszykować i już o 6.00 być na miejscu i zająć pierwsze miejsca.
Po przebraniu się w piżamę, położyłyśmy się do łóżka. Przez jakieś dziesięć minut snułyśmy plany co do jutrzejszego dnia. Po chwili obie zaczęłyśmy ziewać a powieki same nam opadały. Dla tego postanowiłyśmy iść już spać jutro czeka nas wielki dzień pomyślałam tylko po czym rzuciłam się w objęcia snu.

- - - - - - - - - - - - - - 💜 - - - - - - - - - - - - - - - -
A oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że się spodoba.
Gwiazdkujcie komentujcie a na pewno będę miała motywacje by dalej pisać.💜
Rozdział ma 776 słów.

Moje miejsce jest przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz