Rozdział 8

77 7 3
                                    

Obudziłam się zdyszana, a łzy same leciały mi po policzkach. Nie wiedziałam przez chwilę, co się dzieje i gdzie ja jestem. Potem przypomniał mi się wczorajszy wieczór. Spojrzałam w bok na śpiącego spokojnie chłopaka i odetchnęłam z ulgą, że go nie obudziłam.
Kilka minut później łzy nadal płynęły mi po twarzy i nie mogłam się uspokoić. Leżałam, wpatrując się w sufit. I patrzyłam na Leo, który wyglądał tak słodko gdy spał. Nagle otworzył oczy. Patrzył się na mnie intensywnie.

- Dla czego nie śpisz?- spytał zaspany- coś się stało?

Faktycznie. Nie zauważyłam tego wcześniej, ale za oknem nadal była noc.

- Miałam zły sen.- Odpowiedziałam, starając się, żeby mój głos się nie załamał, co mi się nie udało- Ale już jest lepiej.

- Na pewno?- spytał, a gdy ja przytaknęłam on rozłożył ramiona- Przytul się do mnie
Chwilę się wahałam ale potem wtuliłam się w chłopaka.

- Śpij. Ze mną jesteś bezpieczna.

Zadziwiająco szybko uspokoiłam się wtulona w jego klatkę piersiową. Jeszcze chwilę tak leżałam, a potem moje powieki opadły i zasnęłam.  
Obudziłam się około godziny dziesiątej. I usłyszałam, że ktoś krząta się na dole. Delikatnie wydostałam się spod Leo, żeby go nie obudzić i zeszłam na dół. W kuchni zastałam mamę Leondre.

- Dzień dobry pani- Przywitałam się grzecznie

- Dzień dobry  kochanie. Jak się spało?

- Bardzo dobrze. Może pani pomóc?- spytałam gdy zauważyłam, że kobieta coś gotuje.


- Jak chcesz to możesz.                                                                                                                                             Zabrałyśmy się do pracy. Dziesięć minut później na stole leżał talerz pięknie pachnących naleśników

- to może idź obudź wszystkich a ja przygotuje jeszcze kilka rzeczy.

- Dobrze.

Ruszyłam na górę. Najpierw weszłam do pokoju Charliego. Podeszłam do śpiącego chłopaka.

- Charlie wstawaj.- powiedziałam, potrząsając nim

- Już wstaje. Daj mi pięć minut

- Nie ma pięć minut.- Zastanowiłam się po czym powiedziałam- Na stole są naleśniki w kształcie minionków 

Oczy mu się zaświeciły. Od razu wyskoczył z łóżka i pobiegł na dół.

- Charlie przypomnij mi ile ty masz lat!- krzyknęłam

- Osiemnaście!!- usłyszałam jego krzyk

- A ja myślałam że pięć!- Zaśmiałam się na odpowiedź mamy Leo

Poszłam do pokoju naprzeciwko, gdzie  obecnie spała moja przyjaciółka.

- Wstawaj!- widząc jednak, że dziewczyna po dobroci nie wstanie skierowałam się do łazienki skąd wzięłam kubek z wodą.

Podeszłam z powrotem do jej łóżka i wylałam zawartość naczynia na przyjaciółkę.

- Powaliło cię!- Krzyknęła- Jestem przez ciebie teraz cała mokra.

- Oj nie przesadzaj. Ubierz się szybko i zejdź na dół bo śniadanie czeka.

- Dobra zaraz zejdę.

Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do sypialni Leo. Siedział na łóżku i zaspany przecierał oczy. Wyglądał tak uroczo, że wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie.

- Wyglądasz uroczo- uśmiechnęłam się do niego

- Nie jestem uroczy- oburzył się

- Jesteś. Jesteś

- Jeszcze zobaczymy.- powiedział

Spojrzałam na jego usta. Nie wiem czemu, ale gdzieś z tyłu głowy nasunęła mi się chęć pocałowania go. Chłopak skierował swój wzrok na moje wargi. Otrząsnęłam się szybko i nieznacznie odsunęłam się od Leo.

- Śniadanie- Powiedziałam mu.

-  A no tak. Zaraz przyjdę. 

Kiwnęłam głową i wyszłam.

POV Leo

Nie wiem, co się ze mną stało w tamtej chwili, kiedy popatrzyłem na jej usta, zapragnąłem ich posmakować. To uczucie było tak silne, iż myślałem, że ją pocałuje. Potrząsnąłem głową, by odgonić myśli. Nie mogłem tego pragnąć. Nie po tym co się stało z Samantą. Poszedłem do łazienki, po czym oblałem twarz zimną wodą. Jestem idiotą pomyślałem.

Kiedy w końcu zszedłem na dół na stole, nie było naleśników.

- Ej a ja?!- krzyknąłem.

- Spokojnie synku. Zostawiłam ci trochę.

- Jesteś najlepsza mamo- Podszedłem do kobiety i ją przytuliłem.

Kiedy w końcu dostałem talerz ze śniadaniem, usiadłem do stołu. Zauważyłem, że Patrycja jest jakaś milcząca. Podczas gdy wszyscy rozmawiali i śmiali się, ona siedziała zamyślona.

- Wszystko w porządku?- postanowiłem się dowiedzieć.

- Tak. - Odpowiedziała szybko

- Ale wiesz, że mi możesz powiedzieć.- Zapewniłem ją

- Wiem. Zapewniam cię, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

- Dobrze powiedzmy, że ci wierzę.


Wstała od stołu i skierowała się jak sądzę do łazienki.

Siedziałem czekając na jej powrót, jedząc naleśniki. Jakieś pięć minut później wróciła do stołu. Spojrzałem na nią niepewnie.

Jednak ona unikała mojego wzroku.

———————————❤️
Wiem, że rozdziału długo nie było ale nareszcie jest. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Zostawcie coś po sobie. ⭐️ i  kom. Mile widziane ❤️

Moje miejsce jest przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz