Chciałam wrócić do pokoju, ale Chilon zatrzymał mnie przy wyjściu. Inni obozowicze opuścili już salę audiencyjną. W środku zostali tylko Spartanie, Percy, Rachel i satyr będący przyjacielem Jacksona.
- Chilonie, rozumiem, że wybrałeś ją dlatego, że jest córką Posejdona, ale w tym przypadku, jako najstarszy ze Spartan, powinienem iść z nią - wyjechał zaraz Cole, a ja zacisnęłam zęby.
- Ona sama wybierze, kto pomoże jej w misji. Tymczasem wyjdźcie - polecił nasz trener.
- Ale Chilonie, chcemy wiedzieć... - usprawiedliwiał siebie oraz resztę.
- Do pokoi! - pogonił ich i wszyscy zniknęli za drzwiami. Leah wychodząc chwyciła mnie za ramię i posłała współczujące spojrzenie. Gdy drzwi się za nimi zamknęły spojrzałam na naszego trenera wyzywającym wzrokiem.
- Czy to prawda? - spytałam. - Wybrałeś mnie dlatego, że jestem córką Posejdona?
- Tak, Casey - westchnął w odpowiedzi centaur. - Przepowiednia mówi o dzieciach morza - dodał.
- Więc jak brzmi przepowiednia? - kontynuowałam unikając wzroku Percy'ego. Chiron popatrzył na rudowłosą wyrocznię, uczepioną ramienia bruneta. Nagle oderwała się od niego i stanęła prosto, a jej oczy zapłonęły szmaragdową zielenią.
- "Czasu Pan wygrał z Panem niebios - zaczęła mówić głosem starej, dojrzałej kobiety, a nie swoim. - Nie zdołała go powstrzymać z przepowiedni heros - chłonęłam każde słowo analizując je. - Ciemność chce znów świat cały ogarnąć, lecz jest nadzieja nim zdąży go zagarnąć. Trójka herosów i wielcy Spartanie, zgłosić się muszą na zła powstrzymanie. Wyruszą do domu tytanów pierwszego, by odnaleźć tego, jednego przetrwałego. I kres przyjaźni największej się stanie, gdy dzieci morza odnajdą Olimpu wezwanie. Zmierzyć się muszą w wroga umyśle, nim zło kolejne działa wyśle. Lecz tylko jeden uniknie uderzenia śmiertelnych kos, dzielna Spartanka lub Ostatni Heros..." - urwała, a jej źrenice zrobiły się na powrót normalne.
- Co to znaczy? - spytałam, po raz kolejny przenoszą wzrok na dyrektorów.
- Nie możemy dokładnie interpretować przepowiedni - odparł Chilon. - Wiemy jedynie, że musicie wyruszyć na Othrys, tam pewnie dowiecie się więcej...
- Świetnie! Czyli ruszamy na jakąś górę, nie wiadomo po co?! Wszędzie panoszą się potwory, a my mamy ryzykować życie, żeby poszukać kogoś, o kim nic nie wiemy?! - spytałam rozzłoszczona.
- Tak mówi przepowiednia... - powiedziała Rachel.
- W dupie mam, co mówi przepowiednia! - krzyknęłam i odwróciłam się, by spróbować ponownie wyjść z sali, ale czyjaś ręka złapała mnie za ramię. Odwróciłam się i mój wzrok napotkał morskie oczy Percy'ego. - Nie dotykaj mnie! - warknęłam i wyrwałam mu się, po czym stanęłam w miejscu.
- Casey, z tym się nie dyskutuje. Wyruszacie jutro rano - oznajmił centaur. - Percy? Kogo zabierasz ze sobą?
- Myślę, że Rachel i Jasona - powiedział brunet, spoglądając na rudowłosą.
- Rachel nie jest półboginią - skwitował go Chilon.
- Tak, ale jestem pewien, że przyda mi się wyrocznia - wyznał. - Z resztą całkiem nieźle walczy...
- Na misji, trzeba walczyć dobrze, a nie "nie źle" - wyrwało mi się, a całe towarzystwo spojrzało na mnie jak na wstrętną wiedźmę. - No, co?! Trwa wojna, a my mamy ratować świat, jesteś pewien, że nie znasz kogoś bardziej uzbrojonego?
CZYTASZ
Córka Pana Wód //P.J
FanficWait, czy nie powinnam, więc znajdywać się w Obozie Herosów na Long Island? No cóż, nie do końca. Obóz Obrońców jest takim trochę odłamem Obozu Herosów, mianowicie chodzi o to, że zajmujemy się łapaniem potworów, które uciekły z Tartaru. Odgradzamy...