Wysadzam pociąg

2.6K 163 25
                                    


Około dwunastej Chilon podziękował Bensonom za gościnę i wyruszyliśmy dalej, by wyjść z lasu i dotrzeć na peron. Nasz pociąg miał odjechać o drugiej, więc mieliśmy czas, żeby na spokojnie tam dotrzeć. Podczas gdy Leah paplała mi do ucha o jakiś pierdołach ja jednym uchem wpuszczałam informację, a drugim wypuszczałam, bo w myślach ciągle miałam tylko Percy'ego. Brunet szedł przed nami i co jakiś czas, rzucał mi ukradkiem uśmiech. Ciągle nie mogłam uwierzyć w to, że się całowaliśmy. Do tej pory myślałam, że żaden chłopak nie wyjdzie ze mną ze strefy przyjaźni, aż stało się to!

- Cas, czy ty mnie w ogóle słuchasz?! – spytała oburzona w którymś momencie.

- Tak, tak. Oczywiście – mruknęłam wracając do rzeczywistości. Przed nami rozciągał się mały dworzec kolejowy, składający się z kilku ławek i małej kasy. Chilon od razu pokierował się w tamtą stronę by kupić bilety, a my rozsiedliśmy się, mieszając ze śmiertelnikami, oczekującymi na pociąg.

- Jesteś jakaś nieobecna... Dobrze się czujesz? – spytała patrząc na mnie podejrzliwie. Jako córka Erosa była bardzo przenikliwa jeśli chodzi o uczucia, a ja nie chciałam, żeby wiedziała.

- Wszystko w porządku, Leah – zapewniłam ją.

- Co właściwie robiliście z Percym kiedy po was przyszłam? – dopytywała.

- Oglądaliśmy jaskinie pod wodospadem – odparłam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Od kiedy to fascynują cię ładne miejsca na misji?

- O, daj spokój! Od razu fascynują, fajnie było coś takiego zobaczyć i tyle, o co ci chodzi? – poczułam się winna uświadamiając sobie, że podniosłam na nią głos. Przecież ona tylko pytała. Wtedy zerwał się wiatr i z lewej strony nadjechał pociąg. Była to jakaś stara, zardzewiała puszka, ale ważne, że jeździła.

- Nie rozłaźcie się po przedziałach – rzucił do nas Chilon, przyśpieszając kroku, by wsiąść jako pierwszy. Wszyscy posłusznie kiwnęliśmy głowami i usiedliśmy na miejsca. Siedzenia były zwrócone do siebie, jak przy czteroosobowym stoliku. Naprzeciwko mnie usiadł Jake, a obok wcisnęła się Diana. Już wtedy wiedziałam, że nie będzie to przyjemna podróż, choć miałam wrażenie, że zmienię zdanie, kiedy obok mnie usiadł Percy.

- Hej – powiedział do mnie z uśmiechem.

- Hej – odparłam równie szczęśliwa. Mimo że Diana i Jake byli blisko, może w końcu udałoby nam się trochę porozmawiać. Dopiero gdy uniosłam głowę trochę wyżej zobaczyłam stojącą nad nim Leah z twarzą czerwoną ze złości i wymachującą rękami z irytacją. Popatrzyłam na nią przepraszająco, a ona pokręciła głową z niedowierzaniem i odeszła. Czułam się trochę winna, ale w końcu mogłam czasem posiedzieć z kimś innym niż z nią, prawda?

- Nie mógł nam się chyba dostać gorszy okaz – powiedział rozglądając się.

- Wszystko lepsze niż kolejne kilometry na nogach – mruknęłam. – W ogóle... Nie zdążyłam ci podziękować za pokazanie mi tej jaskini, była piękna – powiedziałam gdy ruszyliśmy, żeby delikatnie przejść na ten temat. Po chwili zrozumiałam, że pociąg hałasuje tak bardzo, że prawdopodobnie będę musiała krzyczeć do Percy'ego, żeby coś usłyszał. Diana i Jake byli zajęci sobą, więc nie było przeszkód, żeby...

- Przecież sam nie wiedziałem, że ona tam jest – zaśmiał się. – Casey...

- Chciałabym Ci wyjaśnić...

- Tylko nie mów, że nie chciałaś tego pocałunku – przestraszył się brunet, a ja spojrzałam na niego przekrzywiając głowę. – Posłuchaj, Cass. Ja naprawdę bardzo cię lubię i myślę, że... Wiem, że to nie odpowiednia pora. Leje się krew, jest wojna i...

Córka Pana Wód //P.JOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz