Hands To Myself [+18]

1.1K 37 3
                                    

BRAWO JA! Wracam po ponad roku z gorącym tematem ;>
Nie możecie tego przegapić, kochani.
Zapraszam do czytania.
Komentarze mile widziane i własne spostrzeżenia :D


~~~~~~


Minął dokładnie tydzień odkąd tu przyjechali, został im jeszcze tylko jeden i znów wrócą do szarej rzeczywistości, o ile właśnie tak można nazwać ich świat i pracę, którą wykonują. Ponadto cały czas będą razem, czy to nie tego właśnie dla siebie pragnęli? Spędzania ze sobą jak największej ilości czasu? Wydawać by się mogło, że Leo jest już wszystkim znudzony, pozował jednak, bo tak naprawdę w głębi czuł ogromną bliskość z młodszym piłkarzem i za nic nie chciał tego stracić.
Neymar stał na środku salonu i przypatrywał się zdjęciom na ścianie przedstawiającym Lionela z jego rodziną jak był młodszy. Uśmiechał się pod nosem co jakiś czas przygryzając dolną wargę. Być może patrzenie na zdjęcie było tylko pozorne, a w głowie miał zupełnie co innego, jednak to co robił nie umknęło uwadze Argentyńczyka, który stanął za brunetem i objął go ramionami układając podbródek na jego ramieniu.
-Co tam widzisz ciekawego? -Spytał, ale Neymar odrobinę zszokowany tym, że Leo tak bezszelestnie do niego podszedł, jedynie wzruszył ramionami, a zaraz poczuł wargi napastnika na swojej szyi przez co wzdrygnął się, ale momentalnie odchylił głowę w przeciwną stronę chcąc dać starszemu nieco więcej miejsca. Czułość jaką go obdarzał była nie do opisania i Brazylijczyk czerpał z niej garściami, tyle ile tylko dane mu było wziąć. Zapominał przy nim o wszystkich zmartwieniach, o całym bólu, który stworzył swojego czasu Bale i mimo, że minęło już tak wiele czasu od tego zdarzenia, kiedy tylko Leo zaczął wsuwać swoje dłonie pod koszulkę Latynosa, ten ułożył rękę na jednej z jego dłoni.
-Przepraszam... -Szepnął cicho i nie musiał już nic więcej dodawać. Argentyńczyk zrozumiał, że młodszy piłkarz nie jest jeszcze gotowy na tak śmiały krok do przodu, nie dziwił mu się i nie chciał wcale naciskać. Odsunął się od niego o krok, by zaraz Neymar mógł odwrócić się w jego kierunku i ułożyć obie dłonie na jego policzkach. -Daj mi jeszcze trochę czasu, dobrze? Dam Ci znać... -Wyszeptał wprost w jego wargi, by zaraz złożyć na nich namiętny, ale jakże delikatny pocałunek.
[...]
Tak jak Neymar prosił, Lionel czekał, chociaż ciężko było mu wytrzymać, kiedy Brazylijczyk tak mocno kusił go swoim ciałem i podniecał. Mimo wszystko był wytrwały i nie chciał zranić Neya, uważał, że chłopak na to nie zasługuje, ale czy był w nim zakochany? Na pewno nie dopuszczał do siebie takiej myśli, będąc młodym chłopakiem, jeszcze nic nie znaczącym został dość mocno zraniony, kiedy wyznał swoje uczucia. Jedna z jego przyjaciółek dała mu kiedyś radę: „Przyzwyczaj się, że to co czujesz nie obchodzi nikogo i nikogo nie będzie obchodziło. Nie otwieraj się przed nikim i nikomu nie mów co takiego czujesz." -więc stosował się do niej i nie mówił o swoich uczuciach na głos, nawet wtedy, kiedy usłyszał to jako pierwszy i miał na to odpowiedzieć.
Nastał wieczór, a drzwi od domu otworzyły się z cichym skrzypnięciem jednak Neymar siedząc w salonie z laptopem na kolanach, ze słuchawkami na uszach, nawet się nie poruszył, zbyt mocno zainteresowany był akcją filmu pornograficznego, który właśnie oglądał, a kiedy Messi wszedł do pokoju kątem oka go dostrzegł i szybko nacisnął pauzę zamykając laptop i zrzucając słuchawki ze swoich uszu.
-Kurwa, Leo. Chcesz, żebym dostał zawału? -Zapytał i odłożył zamknięty laptop na stolik, a w tym samym momencie dostrzegł swoją męskość wyraźnie widoczną przez materiał dresowych spodni. Wyciągnął szybko poduszkę zza swoich pleców i ułożył ją w tamtym miejscu, by starszy piłkarz przypadkiem tego nie zauważył. Całe szczęście, że tylko oglądał i nie doszło do tak zwanych rękoczynów.
-Po co siedzisz w słuchawkach, kiedy jesteś sam? -Zapytał stawiając siatkę z zakupami na stoliku, a wzrokiem powiódł na poduszkę, która zakrywała krocze Neymara. -I po co Ci ta poduszka? -Zapytał chcąc ją ściągnąć, ale brunet szybko za nią złapał.
-Zimno mi w podbrzusze. -Odpowiedział pospiesznie, a zaraz dodał. -No i oglądałem film dokumentalny, bardzo wciągający. -Rzekł pospiesznie, ale Argentyńczyk szybko dostrzegł drobne zaczerwienienia na policzkach Latynosa i uśmiechnął się cwanie pod nosem
-Zapewne. Jaki tytuł tego filmu? -Zapytał, a Neymar uznał, że tytuł wcale nie wyglądał tak źle.
-Dwa do jednego. -Powiedział cicho i złapał za rękę Messiego. -Nie gadajmy o tym, chodźmy do sypialni... -Wyszeptał do niego, by za moment dość kusząco zagryźć dolną wargę. Jego sztywna męskość odrobinę zaczynała już boleć, czuł ogromne ciśnienie i potrzebował seksu, chyba był na to gotów, na to by oddać się Leo bez żadnych wątpliwości. Wcześniej oglądając tego typu filmy od razu je wyłączał, a teraz? Teraz wyobrażał sobie w nich siebie i swojego ukochanego. Podniósł się zrzucając z siebie poduszkę i stając naprzeciw Leo. Jego dłoń, którą trzymał umiejscowił na swojej wypukłości z cichym pomrukiem. Chciał czuć jego dotyk, jego pocałunki, pragnął tego całym sobą, w życiu niczego tak bardzo nie pragnął. Lionel natomiast zapatrzony w wyraz twarzy bruneta oblizał swoją górną wargę, by za moment bez wahania wpić się w jego usta i łapczywie zsunąć z nich na szyję młodszego. Brazylijczyk jęknął cicho pod nosem przymykając przy tym powieki i jedną ze swoich dłoni przesunął po spiętych mięśniach na brzuchu swojego ukochanego, oczywiście przez materiał koszulki, a kiedy dotarł nią na krocze Leo był zdumiony. Nie miał pojęcia, że tak szybko na niego zadziała. Dalsze stanie tu nie miało sensu. Pociągnął go za rękę, a kiedy znaleźli się w sypialni zerknął w oczy Messiego, tak cudownie przysłonięte kurtyną pożądania. Kusił go sobą, co było wyczuwalne na kilometr.
-Weź mnie... -Wyszeptał nie odrywając wzroku od jego oczu, a Lionel nie potrzebował nic więcej, zrzucił koszulkę z ciała Latynosa i pchnął go na łóżko, czy w międzyczasie ściągnąć z siebie ten sam element garderoby, którego ówcześnie pozbył się z Neymara. Nie potrafili już dłużej czekać, dlatego ubrania raz po raz lądowały na podłodze, aż w końcu nagi Argentyńczyk ułożył się między nogami Brazylijczyka i spojrzał mu prosto w oczy.
-Jesteś pewien, że tego chcesz? -Zapytał, ale obydwaj dobrze wiedzieli, że nie było już odwrotu, a Neymar pragnął tego jak niczego innego, więc skinął głową i ułożył jedną ze swoich dłoni na policzku ukochanego.
-Nigdy niczego tak nie pragnąłem. -Wydyszał, bo jego oddech był już wyraźnie przyspieszony przez wcześniejsze poczynania Messiego, a kiedy brunet po woli wsunął się we wnętrze leżącego pod nim Santosa, ten jęknął cicho. Nie czuł jednak bólu, był chyba zbyt podniecony i nie miał nawet czasu na to, by zaprzątać sobie myśli strachem, który czuł jeszcze kilka dni temu. To była ich ostatnia noc tutaj i chciał zapamiętać ją na zawsze. Wplótł swoje palce w kruczoczarne włosy Leo i zacisnął na nich dłoń czując jak jego ukochany powoli zaczyna się w nim poruszać. Był w siódmym niebie, nigdy wcześniej nie czuł tak ogromnego podniecenia i wiedział, że to wszystko zbyt długo nie potrwa dodając fakt, że Messi ujął w dłoń męskość młodszego piłkarza i zaczął ją stymulować. Ich rozgrzane ciała ocierały się o siebie, a jęki odbijały się echem od sypialnianych ścian. Tak jak przypuszczali, stosunek nie trwał długo, ale kiedy w przybliżonym do siebie czasie osiągali szczyt Neymar przejechał krótkimi paznokciami po plecach Leo wbijając je, aż do krwi i wyszeptał ciche.
-Kocham Cię, Leo...

I want you all to myself,
You're metaphorical gin and juice,
So come on, give me a taste of what it's like to be next to you ." 

Say SomethingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz