Pierwszy rozdział długi (ze względu na to, że miał być one shotem), kolejne zdecydowanie krótsze (5900 słów)
- Kocham Cię.
- Wiem o tym, ale tylko dlatego chcesz to zrobić?
- Tylko dlatego. Dla ciebie.
- Nie wiem, czy jesteś na to gotowy, nie chcę cię narażać - szept Yoongiego delikatnie drżał.
- Zaraz się porzygam - powiedział Jin i przewrócił oczami.
- Zamknij ryj! - odwarknął Suga.
- Decydujcie się, już późno - odparł RM i popatrzył na zielony zegarek, idealnie komponował się z jego kolorem włosów, przyciętych równo na środku czoła w prostą grzywkę.
- Idziemy - oznajmił Jimin najbardziej odważnym głosem na jaki było go stać. Być może trochę piskliwym, ale jakże męskim.
- No to podnoś dupę - warknął Jin.
- Nie mów tak do niego! - zdenerwowany Suga wstał i odwrócił się w stronę Jina.
- Przez niego zrobiłeś się miękki - czarnowłosy chłopak patrzył z obrzydzeniem na kupkę nieszczęścia, jaką był w tej chwili Jimin. Siedział na ceglanym murku i zaciskał ręce między kolanami. Przypominał bardziej przestraszone dziecko w przedszkolu, z którym nikt nie chce się bawić, niż członka gangu. Mrugał szybko oczami, by pozbyć się niebezpiecznie tworzących się łez.
Nie chciał wyjść na tchórza przed przyjaciółmi swojego chłopaka, ale tak się właśnie składało, że był cholernym tchórzem. Zgodził się jednak na propozycję ukochanego i nie miał zamiaru zmieniać zdania. I tak nie cieszył się tu zbyt dużym szacunkiem. Właściwie to żadnym.
- Chodźmy Hyung, dam radę.
- Będę cały czas z tobą - pocieszył go Suga i ścisnął zimną, drżąca dłoń.
Kilka dni wcześniej odbyli poważną rozmowę, która skończyła się jeszcze poważniejszą kłótnią. Jimin nie wiedział już nic. Matka ciągle napierała, ostrzegała go przed jego towarzystwem. Miał dosyć ciężki charakter, zupełnie inny niż wrażliwy blondyn. Często się kłócili do utraty tchu, a później tak samo kochali się na zgodę. Pasował mu taki układ. Suga był przystojny, władczy, inteligentny, pełen pasji. Uzupełniali się.
Przynajmniej tak sobie to tłumaczył. Mimo wszystkich wad kochał go za to jaki jest. Za nic więcej, ani mniej. A był wybuchowy.
- Bierz już tę królewnę i idziemy. Noc nie będzie trwać wiecznie - poinstruował ich RM i podniósł z ziemi sportową torbę wypełnioną po brzegi sprayami. Wyciągnął dwa z nich i rzucił w kierunku Sugi, następnie to samo uczynił w stosunku do Jimina. Puszki upadły z głośnym brzdękiem na beton.
- Uważaj na nie, nie umiesz łapać? - warknął jeden z chłopaków.
- Przepraszam - wyszeptał w odpowiedzi i natychmiast podniósł z ziemi upuszczone przedmioty.
- Plan jest prosty. Najpierw graffiti przy głównej ulicy. Później idziemy do siedzib tych buców i robimy mały bałagan, nie mówię wam co dokładnie macie robić, wykażcie się kreatywnością. Na koniec bierzemy po jednym dilerze i spuszczamy im porządny wpierdol. Polecam żebyście ich dobierali pod swoje umiejętności, bez popisów Seokjin - instruował ich RM, a przy ostatnich słowach spojrzał sugestywnie na Jina. Najstarszy miał skłonność do przesadzania. Nie raz trafił do szpitala, gdy w przypływie agresji rzucał się na kilku oprychów naraz - Dotarło?
CZYTASZ
Trzy zadania |Bts, Exo| Vmin, Namjin, Sope
Fanfiction|Zakończone| Jimin musi przetrwać nocną "inicjację" w jednym z gangów. Wszystko to robi dla swojej miłości - Sugi. Jednak czy jest ona tego warta? Po tej nocy życie Jimina zamienia się w prawdziwy koszmar, walkę o prawdziwą miłość... Historia k...