Rozdział 3

759 106 8
                                    

Matka wyszła do pracy zaraz po odwiezieniu go bezpiecznie do domu. Palące od wody utlenionej rany i poprzyklejane wszędzie plastry drażniły go i powodowały niekomfortowe uczucie. Zarzekał się, że nie wystawi nosa z domu, aż do jej powrotu. Jak zwykle zgrywał grzecznego synka.

Musiał jednak odnaleźć Yoongiego, a także spotkać się z V. Być może to właśnie jego gang przetrzymuje chłopaka.

A jeśli od początku wszystko to ukartował? Dziwne uczucie wewnątrz drażniło jego zmysły i sumienie. Ranił Sugę coraz bardziej, zostawił go na pastwę losu, znajdując dodatkowo osobę, która zmąciła jego uczucia. Zachwiała jego życiem i poddała próbie miłość do Yoongiego.

Szybko założył na siebie bluzę z kapturem i parę starych trampek. Przed opuszczeniem domu przeszukał wszelkie możliwe skrytki, w których matka mogła ukryć jego telefon. Możliwe, że był on już zawalony wiadomościami, od próśb, przez pytania, aż do odpowiedzi i gróźb. Bardzo prawdopodobne, że wszystko by się już wyjaśniło, gdyby miał ten cholerny telefon.

Przeszukiwania okazały się oczywiście bezowocne, tak jak spodziewał się tego od samego początku.

Strata czasu.

Czym prędzej wyszedł z domu i zamknął dokładnie drzwi wejściowe. Prosił w myślach, by nie zauważyła go żadna z wścibskich sąsiadek. Dobrze wiedział, że mają z matką niepisaną umowę, by obsesyjnie go pilnować i nie omieszkają zawiadomić jej, gdy tylko zauważą podejrzane zachowanie. A wymykanie się z domu z pewnością takim zachowaniem było.

Pierwszym obranym celem był szpital znajdujący się na końcu ulicy, którą zamieszkiwał. Był to mały ośrodek pierwszej pomocy. Miejscowi awanturnicy i pijacy trafiali tam nagminnie, więc dlaczego nie miał znaleźć tam pobitego w nocnych bójkach mężczyzny?

- Dzień dobry – przywitał się grzecznie ze stojącą za wysokim biurkiem pielęgniarką.

- Dzień dobry – odparła równie miło – w czym mogę pomóc? Czy coś się stało? – dodała zmartwiona, widząc jego poturbowaną twarz.

- Ze mną wszystko w porządku. Chciałem zapytać czy w ostatnim czasie nie trafił tu chłopak. Nazywa się Min Yoongi, ma szare włosy, jest mniej więcej w moim wieku.

- Nie, od wczoraj przyjęliśmy tylko jedną kobietę i starszego pana. Chyba, że chodzi o dalszy termin, mogę sprawdzić w zapisach ostatni tydzień.

- Nie, dziękuję. Bardzo mi pani pomogła – odpowiedział Jimin i sztucznie uśmiechnął się w stronę kobiety.

Poszukiwania w drugim, większym szpitalu, także nie przyniosły zamierzonego skutku. Przynajmniej nie było tam już Namjoona i Jina.

- Min Yoongi? Jak mogę go nie znać, odwiedza nas częściej niż którykolwiek z was – zaśmiał się policjant, gdy usłyszał pytanie o Sugę.

- Nie ma go tu teraz?

- Nie, wczoraj go nie zgarnęliśmy, na pewno nie mój patrol. Co się stało z królewiczem, zaginął?

- Nie, po prostu nie mogę się z nim skontaktować, to wszystko – wykręcił się Jimin.

- Posłuchaj mądrej rady i nie zadawaj się z tym dzieciakiem, przysporzy ci tylko kłopotów.

Tak jakby Jimin już tego nie wiedział.

Dom starszego, sprawdzony już na samym początku, stał pusty. Dobijanie do drzwi i krzyki nie zdziałały nic, oprócz dziwnych spojrzeń sąsiadów.

Załamany brakiem jakichkolwiek skutków poszukiwań blondyn postanowił odwiedzić znów klub, pod którym spędził większość wczorajszej nocy. Miał cichą nadzieję na odnalezienie tam także V.

Trzy zadania |Bts, Exo| Vmin, Namjin, SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz