Jimin został uwięziony we własnym domu. Już od tygodnia dusił się w czterech ścianach. Matka bardzo spokorniała, niewiele się odzywała, nie robiła mu wyrzutów. Za to Ryun walczył za całą ich trójkę. Dzień w dzień podnosił ich z łóżek, stawiał na stole śniadanie, usprawiedliwiał nieobecności na uczelni i w pracy. I nie miał dosyć. Udawał lub nie, ważne jak bardzo się starał.
Jimin popadł w apatię. Odebrano mu telefon, a na jego osobę została nałożona jakaś specjalna kwarantanna. Brat pilnował go przez całą dobę, a nie miał już siły, żeby szukać drogi ucieczki.
Zimno wpadało do kuchni przez otwarte okno. Mimo to siedział w koszulce z krótkim rękawkiem i od czasu do czasu upijał łyk zimnej już herbaty. Z naprzeciwka, jak na niedawnym przesłuchaniu, obserwował go Ryun.
- Zimno – wychrypiał. Wstając, nie odrywał oczu od brata. Zamknął szczelnie okno i usiadł z powrotem – Powiesz mi wreszcie o co pytał?
- O Tae – dźwięk cichutko przefrunął nad stołem.
- Powiedziałeś wszystko co wiesz?
- Powiedziałem, że nie wiem gdzie jest.
Ryun zrobił wściekły dziubek z ust i zmarszczył czoło.
- Prosiłem cię, żebyś nie kłamał..
- Nie kłamię, nie wiem gdzie jest.
- Agent Kim skarżył mi się, że nie chcesz współpracować. Jeśli to zrobisz, pomogą ci go znaleźć. Chyba chcesz się z nim zobaczyć?
- Chcę.
- Więc...
- Nie doprowadzę do niego policji. Zabiorą go, zamkną, a on nie jest niczemu winien.
- Wszyscy jesteście niewinni – zironizował.
- W takim razie mnie też zamknij, skoro odczuwasz taką potrzebę sprawiedliwości.
- Wiem, że jesteś niewinny.
- Nic nie wiesz. A może to ja zabiłem kilku z nich, może miałem broń, wymierzyłem im w głowę i nacisnąłem spust...
- Grasz Jimin. Nie zrobiłeś tego.
Blondyn zaczesał zbyt długie włosy do tyłu i odchylił się na krześle, jakby zrobiło mu się niedobrze. Szybko poruszył powiekami, żeby odgonić tworzące się łzy.
- Nic nie powiesz, prawda?
- Nic – przyznał mu rację młodszy.
- W takim razie – westchnął Ryun i podniósł się z krzesła – Jutro wyjeżdżamy.
- Co?
- Ty, ja i mama. Wyjeżdżamy z Korei. Jedziemy do mnie, do Europy.
- Nie! – gwałtowny ruch przewrócił krzesło w tył. Drewniane oparcie głośno huknęło o płytki podłogi.
- Nie ma dyskusji. Do jutra masz być spakowany. Już wszystko ustaliłem z mamą, zamieszkacie ze mną w Londynie.
- Nie możesz... jestem dorosły.
- Mogę cię nawet ubezwłasnowolnić jeśli taka będzie potrzeba, jesteś zagrożeniem sam dla siebie. Spójrz w dół, ile ważysz?
- A jakie to ma znaczenie do cholery!?
Biała koszula wisiała na jego chudych ramionach, ukazując spod jedwabnego materiału wystające piszczele. Ostatni posiłek jadł wczoraj popołudniu, chyba jogurt... co z tego, skoro nie odczuwał głodu.
CZYTASZ
Trzy zadania |Bts, Exo| Vmin, Namjin, Sope
Fanfic|Zakończone| Jimin musi przetrwać nocną "inicjację" w jednym z gangów. Wszystko to robi dla swojej miłości - Sugi. Jednak czy jest ona tego warta? Po tej nocy życie Jimina zamienia się w prawdziwy koszmar, walkę o prawdziwą miłość... Historia k...