8. Nie polubię cię

1.9K 169 29
                                    

Zastawiałeś sidła
Zmieniłeś zasady gry
Zablokowałeś drogi
Zaryglowałeś drzwi

W poniedziałek po pracy umówiona była na spotkanie z siostrą Martą u Szarytek. Miała oddać wszystkie papiery związane z opieką nad Mateuszem oraz odebrać świadectwo pracy. Wiedziała, że cudów na nim nie będzie, ale lepiej mieć niż niemieć. „Kto wie, może jeszcze kiedyś zamienię swój zawód na taki, który będzie bardziej związany z moimi zainteresowaniami".

Siostra Marta była bardzo uprzejma i miła podczas pożegnania. Dokładnie wypytała ją, jak z jej punktu widzenia, rysuje się przyszłość Mateusza. W sumie to pytanie nieco ją zaskoczyło, ale zapewniła siostrę Martę, iż Mateusz jest rozsądnym i mądrym młodym człowiekiem i przy minimalnej pomocy z zewnątrz na pewno sobie poradzi.

- Oczywiście nie zostawimy go teraz samego. - Dodała siostra. - Postaram się, by co jakiś czas ktoś do niego zaglądnął albo chociaż zadzwonił z pytaniem, czy czegoś nie potrzebuje.

- Mateusz ostatnio zaprzyjaźnił się bliżej z jedną z koleżanek z osiedla. - Zaczęła dość ostrożnie, widząc skupiony na sobie wzrok siostry Marty.

Doskonale wiedziała, że Kościół nie popiera żadnych nieformalnych związków, życia „na kocią łapę" i tym podobnych, nie wspominając już o współżyciu przed zawarciem małżeństwa. - Bardzo mu pomaga w domowych obowiązkach.

- Ach tak? To miło z jej strony. - Powiedziała dość powściągliwie zakonnica.

- To wnuczka przyjaciółki jego babci i znają się od małego. - Dodała.

- Mimo wszystko będę wolała mieć na niego oko. - Odparła siostra, sięgając po jakieś papiery z szuflady.

- Ja również mam nadzieję czasami go odwiedzić.

- To się dobrze składa, bo mam coś dla niego i cieszę się, że będzie miał mu kto to dostarczyć.

Położyła na stole gruby plik teczek z jakimiś dokumentami. Asia patrzyła na to nieco zdziwiona.

- To parę informacji odnośnie jego praw i pomocy, jaka się jemu należy. Jest też tutaj kilka prywatnych dokumentów wiążących się z jego babcią i spadkiem. - Po czym przesunęła papiery po blacie biurka w jej stronę. - Cieszę się, że dostarczysz mu to osobiście.

Powiedziała to tak pewnie, że Aśka zdołała jedynie skinąć głową. Super, wyprawa na Manhattan była obecnie ostatnią rzeczą, jakiej chciała. Zdążyła już nawet pomyśleć o wysłaniu tego pocztą lub kurierem. Zabrała teczki i pożegnała się, wstając z miejsca.

- Chciałam cię jeszcze o coś zapytać. - Odezwała się siostra. Asia spojrzała na nią. – A co z jego bratem?

- To znaczy?

- Myślisz, że powinnyśmy pomóc Mateuszowi w jego usunięciu z mieszkania? Zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie to takie proste. Dlatego pytam. Może obecnie dogadują się między sobą lepiej niż na początku?

Asia dziwnie się na te słowa skrzywiła. W sumie bracia żyli obok siebie, każdy własnym życiem i raczej nie wchodzili sobie w drogę. W jakimś tam sensie, pod tym względem, dogadywali się, tolerując swoje towarzystwo.

- Czy on jest w czymkolwiek pomocny?

- Niestety nie. - Powiedziała pewnie. - To dziki lokator i tyle. Według mnie nie zasługuje na to, by mieszkać z Mateuszem. Owszem, oboje tolerują się nawzajem, ale oprócz tego mieszkania nie łączy ich nic.

- Rozumiem moja droga. - Powiedziała nieco zmartwionym tonem siostra. - Będę musiał się nad tym zastanowić i coś w tej sprawie zacząć działać.

Nie polubię cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz