[5]

6.5K 410 61
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



W tym czasie w przedpokoju słychać było wrzaski portretu rodzicielki Syriusza, lecz na szczęście nie zdążyła zbytnio nikogo obrażać, bo Harry wraz z bliźniakami szybko pognali na półpiętro i zasłonili obraz pani Black. Podczas schodzenia Wybraniec zauważył swego ojca chrzestnego, który prowadził gości, więc zawołał go. Odrobinę się speszył, gdyż odwróciła się cała czwórka, która właśnie miała wejść do kuchni. Harry zauważył, jak Molly dyskretnie mu pokazuje, że ma podejść. Uczynił więc to i grzecznie się przywitał.

- Dzień dobry, panie Malfoy. Witaj Draco.

- Witaj, Potter – Odpowiedzieli równocześnie. Gdy wszyscy weszli do kuchni nastała nienaturalna cisza, którą postanowił przerwać pan domu.

- Lucjuszu, zjecie z nami, czy wolicie odpocząć w swoich pokojach?

- Jeśli to nie problem, to chętnie skosztujemy z wami tych pyszności.

- Siadajcie i się częstujcie – powiedział Łapa, a pani Weasley podała im dodatkowe nakrycia. Wolne miejsca były między Arturem a Lupinem i między Harrym a Fredem, gdyż jego bliźniak zgodził się usiąść między Ginny a Ronem, gdyż najmłodszy Weasley odgrażał się, że dosypie coś Malfoy'owi do posiłku. Wszyscy wiedzieli, że nie były to czcze pogróżki, więc wyeliminowali jakiekolwiek zagrożenie. Śniadanie minęło w dość miłej atmosferze, a po posiłku pan domu pokazał swoim gościom ich pokoje i zostawił, aby mogli się zadomowić.

Hej, Potter!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz