Rozdział betowany przez Cessidy84
W pokoju Harry'ego trwała zażarta dyskusja na, raczej, oczywisty temat.
- Jak myślicie – zaczął Harry – Czy on cały czas będzie taki cichy?
- A co nas to obchodzi, kumplu? To jego problem, co nie? – odparł Ron.
- Otóż, nasz drogi Roniaczku – Włączył się do rozmowy jeden z bliźniaków.
- Wyobraź sobie, że nam też jest szkoda Malfoy'a – Powiedział George.
- I wydaje nam się, że to Harry, jako – Zaczął Fred.
- Gospodarz młodszego pokolenia – kontynuował George – Powinien wyciągnąć dłoń do Malfoy'a tak jak to... – znowu Fred.
- Zrobił Syriusz z głową rodu Malfoy'ów – Zakończył George.
- Zgadzam się z bliźniakami – powiedziała panna Granger, kiwając głową.
- Sądzę, że powinieneś dać mu szansę, Harry – dodała Ginny.
- No ok. Nie patrzycie tak na mnie – Zirytował się brunet – To ja pójdę wyciągnąć dłoń na zgodę do mojego największego wroga i kto wie, może zostaniemy przyjaciółmi – Stwierdził Harry, i już go nie było. Gdy Harry dotarł pod pokój blondyna, przystanął, zastanawiając się, co on ma mu tak właściwie powiedzieć, gdy już zapuka w te cholerne drzwi. Jednak nie zdążył owej czynności wykonać, gdyż drzwi się otworzyły, a stał w nich nie kto inny, tylko Draco "Fretka" Malfoy.
- Potter, czy coś się stało? – Spytał zaniepokojony blondyn.
- Nie. Chcieliśmy tylko spytać, czy nie zechciałbyś spędzić z nami trochę czasu – Mruknął Gryfon.
- My? – spytał Smok, podnosząc jedną brew do góry.
- No my. Młodzież obecna w tym domu, ale jeśli nie masz ochoty, to ja już sobie pójdę – Nim Harry zdążył zrobić choćby krok, Draco chwycił go za ramię.
- Chętnie spędzę z wami czas, ale jesteś pewien, że nie będę wam przeszkadzał? – Upewnił się młody arystokrata.
- Hej, ja tu jestem przecież w imieniu wszystkich... no prawie wszystkich – Zmieszał się Potter.
- Niech zgadnę. Wiewiór boi się, że go zjem, jako były śmierciożercą – Wyszczerzył się blondyn do Harry'ego.
- No, powiedzmy, że coś w tym guście – Odpowiedział Gryfon i obaj wybuchnęli śmiechem. Gdy ślizgon wraz z avadookim weszli do pokoju bruneta, Hermiona zaproponowała grę w butelkę. Wszyscy szybko się zgodzili i pomysłodawczyni kręciła jako pierwsza. Wypadło na Freda.
- Pytanie, czy wyzwanie? – Spytała szatynka.
- Oj, Mionka, Mionka... na początek pytanie – zdecydował Fred.
- No to powiedz nam, co sądzisz o naszym złotym Gryfie? – Spytała, chichocząc i patrząc na Pottera. Fred udał, że się zastanawia na głos.
- Co ja sądzę o Harry'usiu? Chętnie bym go zerżnął tu i teraz, ale no cóż... nasz złoty gryf jak go nazwałaś, woli płeć piękną – Harry, słysząc, co wygaduje Weasley, spalił perfekcyjnego buraka. A siedzący naprzeciw niego blondyn zastanawiał się, czy Potter jest w 100% hetero, czy po prostu nigdy nie sprawdzał swej seksualności. Z tych rozmyślań wyrwał go głos Freda.
- Tie, sexu blondyneczko, pytanie, czy wyzwanie?
- Wyzwanie, połówko klona – odrzekł Malfoy.
- Skoro tak ładnie mnie nazwałeś, to będę litościwy – uśmiechnął się Fred – Pokaż nam, na przykładzie Ginny lub czy ja wiem.... Harry'ego, którą płeć preferujesz?
- No cóż, skoro to moje zadanie – Westchnął smok i wolnym krokiem z chytrym śmieszkiem podszedł do...
CZYTASZ
Hej, Potter!
FanfictionDraco i Harry pod jednym dachem w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa. Co z tego wyniknie? Sprawdźcie sami. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.