Rozdział X

182 24 145
                                    

Piosenka:Bryan Adams <3 - Everything I Do I Do It For You...( Kocham tego Pana, kocham tę piosenkę i kocham ten film...nieprzerwanie od...wielu, wielu lat! :D)

        Tomek i Ben siedzieli na kanapie. Milczeli i wpatrywali się w przestrzeń. Jeden trzymał woreczek z lodem i przykładał go sobie w okolicę łuku brwiowego, a drugi chusteczką próbował zatamować krew z nosa...Po chwili milczenie przerwał Frosty.

- Nie przestaje krwawić...

- Podobno trudniej zatamować krwawienie z łuku brwiowego...ze względu na niewielką grubość skóry w tym miejscu...- Wycedził Craze. Głowę miał przechyloną do tyłu.

- Serio?! Co ty nie powiesz Sherlocku! - Zadrwił Australijczyk, ale Tomka to nie ruszyło. Znów zapadła niezręczna cisza. Nagle Polak zaśmiał się.

- A ty z czego się śmiejesz? - Ben spojrzał na kumpla.

- Haha...a jeszcze godzinę temu kazałem ci trenować i walić w worek...uwierz, że teraz tego żałuję. Masz niezły ten prawy sierpowy...

Ben parsknął śmiechem i pokręcił głową. Jeszcze przez moment na ich twarzach gościł uśmiech. W końcu Frosty zabrał woreczek z głowy i odłożył go na bok. Dotknął obolałe miejsce i zasyczał z bólu. Craze zauważył grymas niezadowolenia na twarzy kumpla.

- Przepraszam...- powiedział. - To nie ty powinieneś oberwać...Tylko on...Masz rację, pizda ze mnie. - Polak spuścił głowę.

Brodacz zerknął na przyjaciela i uśmiechnął się - To ja przepraszam...Poniosło mnie. Sam się, o to prosiłem trochę...i wiesz, że nie uważam cię za pizdę...to znaczy uważam, ale nie w tych sprawach...- Australijczyk pokręcił głową. Sam starał się zrozumieć, co właśnie powiedział i czy Tom zrozumie, co miał na myśli. Najwyraźniej zrozumiał, bo odwzajemnił uśmiech.

- I co ja mam teraz zrobić hmm? Jeśli on mówił prawdę i ona mnie nie kocha i nie chce być ze mną, to co ja mam zrobić Ben?! Ja nie umiem bez niej żyć...nie chce..

Frosty nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Chciał go jakoś pocieszyć, podtrzymać na duchu, ale chyba nic nie może pomóc w takiej chwili.

- Nie wiem bracie...ale jedno jest pewne. Musisz z nią pogadać. Nie wiemy, czy ten pajac mówi prawdę. Może uroił sobie coś. Przechodziliśmy już coś podobnego pół roku temu...Może to też jakiś psychol?

- Nie wygląda mi na takiego...Z resztą pojadę do niej i co? Co powiem? "Hej...był u mnie twój kochaś i powiedział,  że mnie nie kochasz...proszę kochaj mnie?" Posłuchaj, jak to brzmi...

- Zawsze miałeś skłonność do przesady...Pogadaj z nią normalnie.

Po chwili do domu weszła Kimberly. Dziś wróciła wcześniej z pracy. Zajęcia zostały odwołane z powodu jakiejś awarii.

- Cześć jak taaaaa....- Tancerka zamarła, gdy zobaczyła męża i przyjaciela we krwi. Wyglądali jakby wpadli pod pociąg. - A wam, co się stało? - Zapytała. Podeszła do Bena i złapała go delikatnie za twarz i przekręciła ją na bok, by przyjrzeć się ranie. Następnie spojrzała na Craza. Pod nosem miał zaschniętą krew. Oboje mieli lekkie zadrapania i siniaki. - Czy ktoś mi wytłumaczy, co tu się stało?! - Kim coraz bardziej się niecierpliwiła.

- Nic takiego...Był tu...Ten...David.

- Co? To on was tak urządził? - Dziewczyna nie kryła zdziwienia.

- Nie...Z resztą nie ważne...- Ben spojrzał porozumiewawczo na Tomka.

- Nic nie rozumiem...Czego on chciał?

- Poinformować mnie, że moja żona ma na mnie wywalone i chciałby, bym tak po prostu zszedł im z drogi, ponieważ blokuję im szansę na szczęśliwe życie...

- Tak powiedział?

- Coś w tym rodzaju....- Skwitował Craze, po czym spojrzał na Kim. - Podobno wiedziałaś o tym? - Zapytał z wyrzutem. 

Dziewczyna opuściła głowę i powiedziała tak cicho, że prawie nie było jej słychać - Tak...wiedziałam. - Przepraszam.- tym razem powiedziała głośniej.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie uważasz, że powinienem wiedzieć o takich rzeczach? Poczułem się jak idiota...

- Wiem i nawet nie wiesz, jak jest mi przykro, ale Anne prosiła mnie, żebym nie mówiła nikomu. Zrozum, nie mogłam zawieść jej zaufania. Nie teraz, nie w tym trudnym, dla nas wszystkich momencie. Poza tym...nie chciałam cie ranić. - Kim ukucnęła przed Tomkiem i złapała go za rękę. Wiesz, że kocham was oboje, ale musiałam milczeć.

Craze spojrzał w jej brązowe oczy. Wiedział, że nie chciała go skrzywdzić. Chroniła jego i swoją przyjaciółkę. Uśmiechnął się do niej na znak, że nie gniewa się. Tancerka objęła go i powiedziała

- Walcz o nią....

Tomek spojrzał na nią zdziwiony.

- Jak mam walczyć, skoro ona kocha tamtego, a do mnie nic nie czuję?

- Musisz próbować, do skutku, tak długo, aż będzie trzeba...Ona nie powiedziała mi, że kocha Davida. Myślę, że jest zagubiona, ale wierze, że w końcu nadejdzie dzień, w którym już wszystko będzie dla niej jasne. Wiesz doskonale, że jesteście dla siebie stworzeni. Nie pozwól , aby tyle lat poszło w zapomnienie.

Craze przymknął oczy. Czuł jak napływają mu do nich łzy, ale nie chciał znów się rozkleić. Kim ponownie go objęła. Przetarła swoje oczy i usiadła obok Bena. Mężczyzna przysunął ją do siebie. Po chwili Frosty powiedział

- Kim ma rację...Musisz walczyć...

- Ale jak? Skoro ona mnie nie kocha?

- Na Boga Craze, w takim razie znowu musisz ją rozkochać! Raz ci się udało, nie wiem jakim cudem- Ben zaśmiał się pod nosem, Tomek posłał mu wymowne spojrzenie - ale jestem pewien, że uda ci się kolejny raz. Spraw, żeby jej serce mocniej zabiło...

- Tak! Dokładnie tak! - Kim aż podskoczyła lekko na kanapie. - Zabieraj ją na randki, do kina, na kolację...patrz głęboko w oczy....Powinieneś przypomnieć jej wasze ulubione momenty, wasze ukochane piosenki...Zabrać ją do waszych ulubionych miejsc!

- Co jeśli nie będzie chciała? - Tomek, chociaż chciał odzyskać względy żony, to nadal był podłamany dzisiejszą sytuacją i podchodził nieco pesymistycznie do tego pomysłu. Wiedział jednak, że musi coś zrobić. Przecież nie może pozwolić kobiecie swojego życia, tak po prostu odejść...

- Pomożemy ci, już moja w tym głowa, żeby chciała...a wy zajmijcie się resztą...- Kim uśmiechnęła się.

- Znam ten wyraz twarzy- Frosty pogładził swoją żonę po włosach i pocałował w czoło. - Skoro Kim mówi, że się tym zajmie, to możesz być spokojny bracie.

- Żebyś wiedział! - Dziewczyna odwróciła się do ukochanego i cmoknęła go w nos.

Gdy Craze tak patrzył na swoich przyjaciół, to wiedział, że z ich pomocą może uda mu się sprawić, aby Ann znowu zobaczyła w nim Tomka, którego pokochała ponad 7 lat temu...

Hejka! Jest rozdział ;) Czyżby pojawiła się taka mała iskierka nadziei? Hmmm znacie mnie...do końca jeszcze sporo zostało, więc pewnie jak zwykle, to wszytko nie będzie takie proste... :D Jutro powinien pojawić się nowy rozdział ;) Mam nadzieję, że dam radę.  Trzymajcie się cieplutko :* Peace out! <3

Never forget me /JC/Where stories live. Discover now