Rozdział XXIII

227 27 223
                                    

Piosenka: Passenger - Let Her Go ;(

"I zdajesz sobie sprawę, że ją kochasz
Gdy już pozwolisz jej odejść,
I pozwalasz jej odejść..."

        Ann usiadła w fotelu i patrzyła się martwym wzrokiem w przestrzeń. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony Tomka. Wiedziała, że nie będzie zadowolony z faktu, że złożyła pozew o rozwód, ale nie sądziła, że nie będzie chciał jej go dać i polubownie załatwić sprawy. Dziewczyna spojrzała na zegarek. Niedługo miał przyjść David. Nie chciała zbytnio z nim rozmawiać. Nie miała nastroju, jednak nie chciała też po raz kolejny odwoływać spotkania. Nie myliła się, już po paru minutach przyjaciel zapukał do jej drzwi.

- Cześć, wejdź...- Powiedziała przygaszonym tonem.

- No hej...

- Przepraszam, nie zdążyłam niczego ugotować. Zamówiłam już pizze.

- Ok, nie ma sprawy. - David spojrzał na nią z ukosa. Widział, że jest smutna. 

Po paru chwilach dowieźli posiłek. Ann i David usiedli razem do stołu. Atmosfera nie była zbyt wesoła. W końcu mężczyzna nie wytrzymał, był strasznie ciekaw, co prawniczka miała do załatwienia.

- Jak tam? Załatwiłaś to, co miałaś załatwić?

- Tak...chociaż, nie do końca.

- Jak to?

- Ehhh - Blondynka odłożyła kawałek pizzy na talerz. - Ja złożyłam pozew rozwodowy...

David uśmiechnął się. Ty razem nie potrafił ukryć swojej radości. Wreszcie miał poczucie, że mu się udało, że wygrał.

- Ann...kurcze...tak się cieszę...

Dziewczyna spojrzał na niego dziwnym wzrokiem. - Dobrze, że chociaż ty...- Powiedziała oschle.

- Nie to miałem na myśli....wiem, że jest ci ciężko, ale dobrze postąpiłaś.

- Nie jestem pewna...

- A jak zareagował Tomek?

- Powiedział, że nie da mi rozwodu...

- Jak to nie da? - Zapytał zdenerwowany mężczyzna.

- Powiedział, że mnie kocha...

- Wierzysz mu? Ha! Ma tupet...po tym, co zrobił...

- Nie wiem...sama już nie wiem, co mam robić. Mam tego wszystkiego dosyć...- Ann zakryła twarz rękoma.

David podszedł do niej i przytulił ją. Przymknął oczy. Poczuł zapach jej perfum. Postanowił skorzystać z okazji i pokazać Ann, że bardzo mu na niej zależy. Objął jej twarz rękoma i pocałował. Następnie jego ręka powędrowała na jej kolano i zaczęła przesuwać się wyżej, pod sukienkę Ann. Dziewczyna wzdrygnęła się i natychmiast zabrał jego dłoń.

- Co ty wyprawiasz? - Zapytała

- Kocham cie...Pozwól mi to udowodnić....- Uśmiechnął się.

Prawniczka wstała. Pokręciła głową i powiedziała - Nie...Nie ma mowy. Co ty sobie myślisz? Że wskoczę ci do łózka?

- Nie..nie o to mi chodzi...

- A o co? Czy ty nie rozumiesz, że cierpię? ...że go kocham..?

- Kochasz?! - Mężczyzna zerwał się na równe nogi. - Po tym wszystkim, co ci zrobił?!

- Tak...Przepraszam cie. Mówiłam ci, że możesz liczyć na moją przyjaźń i nic więcej...

- Ale...

Never forget me /JC/Where stories live. Discover now