Obudził się około godziny 6 i zjadł śniadanie. Schował list w bezpiecznie miejsce i ubrał podarte spodnie z czarną bluzą patrząc na swoją twarz w lustrze.Westchnął ciężko i wziął do ręki eyeliner, następnie robiąc niewielkie kreski oczu. Oparł rękoma o zlew i z wiszącą głową myślał o tym, co się z nim dzieje. Napady agresji, które ma nie są na miejscu, a on sam boi się komukolwiek do nich przyznać.
Zgarnął plecak i miał wychodzić, lecz telefon przeszkodził mu w tym. Wyjął go z przedniej kieszeni i zauważył widniejący napis:
*Połączenie przychodzące
Park Jimin
Odbierz/Odrzuć*Zdziwiony wyszedł z domu i odebrał.
V: Halo...?
J: Cześć, wyszedłeś z domu?
V: Tak, ale o co chodzi?
J: Stój tam gdzie stoisz.
*Połączenie zostało zakończone*
Chłopak zdziwił się i porozglądał, poprawiając wiszący plecak na ramieniu. Po chwili z uliczki wyszedł chłopak z czerwonymi jak krew włosami.
J: Dzięki, że zaczekałeś.
V: Okej...?
J: Przechodziłem niedaleko Twojego mieszkania i pomyślałem, że możemy chodzić razem do szkoły.
V: Yhy.
Jimin spojrzał na młodszego.
J: Coś cie gryzie?
V: Nie. Od kiedy ty się taki troskliwy zrobiłeś i interesuje Cie moja osoba? Minęło pare lat odkąd się widzieliśmy.
J: Wiem, ale zawsze Cię lubiłem.
Taehyung przypomniał sobie słowa Jungkooka i lekko drgnął.
J: Dobrze się czujesz? Wtedy w Twoim domu.. co się stało?
V: Nie Twoja sprawa.
J: Okej...
Doszli do szkoły, Jimin pokierował się w stronę szatni lecz zwrócił uwagę na Tae idącego od razu do klasy.
J: Ej, a szatnia?
V: Daruj sobie.
J: Skoro tak mówisz...
Poszedł do szatni i szybko wrócił pod salę. Przysiadł się do Tae.
J: Co się u Ciebie zmieniło?
V: Wszystko po staremu. - odpowiedział poważnym tonem nie patrząc na chłopaka
J: Masz z czegoś zagrożenie?
V: Matematyka i Historia, ale co Ciebie to obchodzi Matko Tereso?
J: Serio jesteś starym Taehyungiem!
Uderzył chłopaka w ramie i zaczął się śmiać.
V: A ty wciąż jesteś dziecinnym Jiminem.
Spojrzał w oczy chłopaka.
Nic się nie zmieniłeś. Uśmiechnął się fałszywie i wstał z ławki idąc do łazienki.
Jimin wstał i poszedł na lekcje, zajmując ostatnią ławkę. Lekcja się rozpoczęła, i V przyszedł spóźniony 10 minut.
N: Tae, spóźniłeś się.
V: Wiem.
N: Czuje papierosy od Ciebie.
V: A ja wredotę od pana.
N: KIM TAEHYUNG.
V: Od kiedy mówimy po imieniu do siebie?
Jimin obserwował całą sytuację.
Nauczyciel wyszarpał V z ławki i bił go linijką na podłodze. JImin nie mógł na to patrzeć, chociaż chłopakowi się zasłużyło.
J: Myślę, że mu starczy.
Wstał i odepchał delikatnie nauczyciela patrząc na leżącego chłopaka.
J: Po co Tobie to?
Tae wstał i wyszedł z klasy.
*Niepotrzebnie się zaczyna z nauczycielem wiedząc, że i tak przegra. Lecz to jest jego sprawa, to on będzie miał problemy pod koniec roku, nie ja* - powiedział Jimin w głowie i wyszedł po dzwonku na przerwę.
Kupił w sklepiku swój ulubiony sok gruszkowy i pił go ze smakiem. Napój kapnął mu na szyję, nie zauważając tego, jak kropelka powoli spływa po jego ciele. Przykuł swoim incydentem niektóre osoby, lecz gdy zobaczył co sie dzieje szybko wytarł napój z podbródka.Tae podszedł do Jimina i położył mu dłoń na ramieniu.
V: Idziesz na wf?
J: Ta, idę.
Zeszli obydwoje do szatni i przebrali się. Jimin miał białą koszulkę odkrywające jego umięsnione ręce, którą bardzo lubił, jak to on uważał - ''Ma miękki materiał, więc jest idealna do ćwiczeń''
Pograli wszyscy w siatkówkę i kosza, i zanim się obejrzeli dwie lekcje wfu minęły jak pstryknięcie palcami.
Taehyung i Jimin cali zmęczeni i spoceni lekko sie śmiejąc od razu znaleźli wspólny język, który został utracony przez parę lat rozłąki.
Jimin odprowadził po zajęciach V do domu, i podał mu rękę na pożegnanie.
V: Jimin.
J: Tak, Tae?
V: Jutro też przyjdziesz? Mamy na drugą lekcję.
J: Jeżeli będziesz chciał.
V: 8:20 pod moim blokiem.
J: Spoko, to cześć.
V: Cześć.
CZYTASZ
✝ŅÏĠȞȚMÄŖË ✝ || VMIN ||
FantasyKim Taehyung i Park Jimin są przyjaciółmi od dzieciństwa. Pewnego razu Tae spotyka Jimina i zaczynają ze sobą rozmawiać tak, jak za dawnych lat. Czy Jimin zdąży dostrzec, jakie Tae ma wobec niego zamiary, przed nieszczęściem?