Powoli tracę nad sobą kontrolę

70 9 0
                                    


J: Tae

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

J: Tae...? Śpisz? 
Jungkook zapukał w drzwi sypialni chłopaka, starając nie pokazać niczego po sobie.

V: Gdybym spał nie mówił bym teraz. 
J: Mogę wejść..?
V: A co, chcesz się ze mną przespać? Przykro mi, ale już wstaję. 
Młodszy za drzwiami ścisnął wargi próbując się nie uśmiechnąć. Po chwili wszedł z tacą na której było śniadanie dla jego przyjaciela.
J: Zrobiłem Ci śniadanie... 
Uśmiech nie schodził mu z twarzy ani na sekundkę. 
Taehyung oparł plecami się o oparcie łózka odkrywając kołdrą swoje umięśnione ramiona. 
V: Dzięki, ale zrobił bym sobie sam. 
J: W-wiem hyung... 
V: Hyung? 
Chłopak podniósł brew do góry ku zdziwieniu. 
V: Od kiedy jestem u Ciebie na takich relacjach? 
J: ... Kim Taehyung.
Starszy odstawił tackę i wstał z łózka .
V: Źle się czujesz? Mam Ciebie zawieść do psychiatryka? 
Jungkook na te słowa się zarumienił. 
''A będziesz tam ze mną?'' - powiedział młodszy w myślach z udawanym smutnym wzrokiem. 
J: Przepraszam, już nie będę. 
V spojrzał na młodszego seksownym wzrokiem by zaśmiać się z chłopaka, nie wiedząc jak w tym momencie na niego działa. 

Jungkook widząc ten wzrok, ten wzrok który działał na niego jak narkotyk, jak uzależnienie pragnące  przedawkowania go jak w najszybszym momencie nie wiedział co ma z sobą zrobić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook widząc ten wzrok, ten wzrok który działał na niego jak narkotyk, jak uzależnienie pragnące  przedawkowania go jak w najszybszym momencie nie wiedział co ma z sobą zrobić. Doszło do tego, że zauroczony chłopak upuścił telefon na panele. 
Tae widząc zaistniałą sytuację przewrócił oczyma i kucnął przed chłopakiem. Kookie zaczął się uśmiechać i chciał dłonią przybliżyć go do siebie. Po chwili opamiętał się widząc, że Taehyung wstaje i wręcza mu jego drogocenną rzecz.
V: Uważaj, bo się zbije ciamajdo - uderzył go delikatnie w głowę i odszedł do łazienki. 

Jungkook odprowadził chłopaka spragnionym wzrokiem i wyszeptał: '' Taehyungie..~'' 
Po sekundzie V spojrzał na chłopaka zdziwionym wzrokiem, a Kook nie widział co ma z sobą zrobić, zrobiło mu się wstyd.

V: Okej...? 
Po chwili wszedł do łazienki, zdjął z siebie całkowicie ubranie ukazując się nagi i wszedł pod prysznic włączając ciepłą wodę.  
''Taehyungie.. chcę Ciebie wyściskać z całych moich sił, by Twoje ciało położyło się na mnie i nigdy nie chciało zejść..''
Obiecuję Ci, że jeszcze na Twojej szyi będzie mój znak.



  ~~~~~ Godzina Później~~~~~

 Tae wyszedł z kabiny i ubrał czarne bokserki na siebie i luźną szarą koszulkę, która była trochę za duża. Spojrzał do lustra i ręcznikiem zaczął suszyć mokre włosy. Gdy patrzył na siebie jego oczy zalały się czarną barwą i napiął szyję ujawniając swoje żyły. Dłonie ścisnął w pięść chcąc kogoś pobić do tego stopnia, że następne ich spotkanie będzie w niebie. 
V nie kontrolując siebie, a jednakże nie chcąc niczego zrobić przyjacielowi uderzył z całej siły w pobliskie kafelki powodując ból prawej ręki. 
Syknął widząc, że jego ręka jest cała czerwona i wyszedł w bokserkach z łazienki. Pokierował się od razu do pokoju ubierając jasne jeansy bez żadnego cięcia, lecz z zakrwawionymi nogawkami. 
''To kolorystyka, nie żadna zbrodnia'' - powiedział sobie w głowie. 
Roztrzepał swoje włosy i wyszedł z pokoju.  Spojrzał na młodszego próbującego coś tańczyć.
Nie ukrywając zażenowania zaśmiał się. 
J: No weź.. staram się.
V: Ty nawet tego nie umiesz.
J: A Ty co? Lepszy?
V: Lepszy. 
J: Tak? To pokaż. 
V: W porządku. 
Włączył dość szybką muzykę dodającą energii i powodująca nagły zwrot akcji - Tae bez problemy zaczął tańczyć tak, że młodszemu opadła szczęka widząc jak V wykonuje ruchy szybko i nie męczy się przy tym mocno.

V: I co? Kopara Ci opadła?  
Poszedł do łazienki pijąc niegazowaną wodę. Jego ręka zaczęła się trząść widząc nóż na pobliskim blacie. 
Czy on... nie, przecież to nie tak, że chciał go wziąć i wymordować wszystkich, a potem delektować się ich pyszną krwią. 
Opamiętał się i spojrzał na Kookiego. 
V: Idź już robić lekcje, gówniarzu. 
J: Gówniarzu...? Dlaczego nie jesteś cały czas taki jak przed sekundą..? 
Taehyung nagle ręką uderzył młodszego z całej siły i kopnął go w brzuch tak, że upadł.
J: T-tae... 
Obolały chłopak nie wiedział, że jego kolega potrafi go uderzyć.

V: DAJCIE MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ 
Zgarnął nóż i wybiegł na ulicę powodując strach ludzi idących obok niego, lecz nie przejmował tym się. Usiadł na ławce z głową  w dole bawiąc się narzędziem...

Ale.. czy można go nazwać narzędziem zbrodni...?


✝ŅÏĠȞȚMÄŖË ✝  || VMIN ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz