Ciemna uliczka bez powrotu

88 9 3
                                    

J: TAEHYUNG, SŁYSZYSZ MNIE?! TAE!!! 

V usłyszawszy głos wystraszonego na śmierć Jungkooka od razu się podniósł. 
V: C-co.. się dzieje?
J: To ja chciałbym wiedzieć... Wszystko okej? 
Podniósł starszego i pomógł mu dojść do sofy.
V: Taa... wszystko gra. Zaparzyłbyś mi herbaty, proszę?

Jungkook zdziwił się, że V powiedział ''proszę''. Raczej nie używał takich słów na codzień.
J: J-jasne... 
Lekko się zarumienił parząc gorący napój dla przyjaciela.
Po chwili zaniósł Taehyungowi herbatę i usiadł na przeciwko niego. 
V: Co się gapisz?
J: Masz ładne oczy, Tae.
V: Słucham...? *odstawił wrzątek na stół i spojrzał szerokimi oczyma*
J: O.. teraz są jeszcze piękniejsze.
V: JUNGKOOK CO TY WYPRAWIASZ

Starszy wstał nie ukrywając swojego gniewu, nie lubił gdy ktoś  go komplementuje.

V: Wyjdź.
J: Tae...
V: Wyjdź.
Młodszy wstał i patrzył w oczy V 
V: NIE BĘDĘ SIĘ POWTARZAŁ, MASZ OPUŚCIĆ TO MIESZKANIE
J: Ja.. tylko powiedziałem Ci komplement, to źle..? 

Taehyung wściekły wywalił Jungkooka za drzwi. Gdy młodszy opuścił mieszkanie odetchnął z ulgą i nieco się uspokoił. 
Wtedy zadzwonił do niego telefon od Namjoona
Niechętnie odebrał:

V: Czego chcesz cwelu?
N: Czekam w parku.
V: Żałosny jesteś...
N: Mam przyjść po Ciebie? Czekam koło sklepu z alkoholem.

~~POŁĄCZENIE ZOSTAŁO ZAKOŃCZONE~~

Tae wiedzial, że wróci do domu z licznymi siniakami, więc wziął do swojej skórzanej kurtki nóż - tak na wszelki wypadek. 
Po chwili ubrał się i wybiegł w deszczu na miejsce spotkania. Nie wiedział dokładnie po co dam idzie, mógłby zostać w domu i być tam na wieki. 
Ale nie chce wyjść na mięczaka. 

Poszedł do miejsca, w którym był noc wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszedł do miejsca, w którym był noc wcześniej. 

Stał w miejscu, w którym deszcz mocno go moczył. Po chwili podniósł głowę i zobaczył Namjoona kierującego się w jego stronę ze swoją ekipą. 
Chłopak przełknął ślinę i przygotował w ręce nóż. 

N: O proszę, jednak przyszedłeś. Masz kasę? 
Taehyung milczał zaparcie.
N: Powtórzę jeszcze raz - masz kasę? 
V: Może i mam, a może i nie mam. 
N: Wiesz z kim rozmawiasz cwelu? Daj mi tą kasę
Radzę Ci być grzeczny... 

V: Nie mam kasy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

V: Nie mam kasy. Nie stać mnie, żeby spłacać Twoje długi.
N: Oj, jak mi przykro... 
Chłopaki wzięli V za ręce i przykuli do ściany trzymając za nadgarstki
N: Teraz się pobawimy na moich zasadach. 
GDZIE MASZ TĄ KASE CWELU 
V: NIE MAM 
Taehyung dostał z plaskacza i czuł jak nóż pod jego podbródkiem coraz bardziej jest przyciskany.
V: Weź... będziesz miał problemy.. 
Proszę... 
Zamknął oczy

Po Chwili było słychać krzyki i bicie kogoś. Gdy Tae otworzył oczy osoba w ciemnym kapturze biła pozostałych. Bez problemu ich wszystkich powaliła a sama wlepiała wzrok w V.

V: Kim jesteś..?
???: Nie ważne. Nic Ci nie jest?
V: Nie...? 
???: Uważaj na siebie. 
Zakapturzona postać odbiegła a V poszedł do domu nie wiedząc po co się naraża.  

Wrócił do domu, wziął prysznic i nie myśląc o incydencie zaczął przygotowywać się do szkoły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wrócił do domu, wziął prysznic i nie myśląc o incydencie zaczął przygotowywać się do szkoły. 
Nagle usłyszał dźwięk pukania do drzwi. 
Wstał i otworzył je, lecz nikogo nie było za nimi, pod drzwiami za to była koperta. 
Taehyung wziął ją i przeczytał.

''Następnym razem uważaj, nie wiesz w co się pakujesz'' 

✝ŅÏĠȞȚMÄŖË ✝  || VMIN ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz