Olcan

9 3 0
                                    



Zatopić kły

w rozmiękłą ziemię

wczorajszej wieczerzy umysłu.

Wyrwać to serce zgniłe

tej szarej matni odebrać jedyny dech.

Szlak nieprzetarty,

drogą serdeczną prosto do piekła bramy

podążyła biała piękność

Trupia dama, gnijące bóstwo,

kiedyś adorowane

dziś potępiane.

Wilcza asysta w ostatniej drodze

agonia myśli jutrzejszej.

Skrzyknięta już wataha.


Boskimi drogami . . .Where stories live. Discover now